Listopad 2015

Naukowcy po raz pierwszy splątali kwantowo cząstki w temperaturze pokojowej

Splątanie kwantowe, określane kiedyś przez Alberta Einsteina jako "dziwne działanie na odległość", dotychczas można było stworzyć w laboratorium stosując bardzo silne pola magnetyczne lub reakcje chemiczne przy ekstremalnie niskich temperaturach, bliskich zeru bezwzględnemu. Jednak naukowcy z Instytutu Inżynierii Molekularnej dokonali ważnego przełomu, który z pewnością będzie mieć wielki wpływ na przyszłe wykorzystanie fizyki kwantowej w technologii.

 

W ramach współpracy Argonne National Laboratory i University of Chicago badacze wykazali, że splątania makroskopowego można dokonać w temperaturze pokojowej przy słabym polu magnetycznym. Podczas eksperymentu, Paul Klimov i jego zespół wykorzystał laser podczerwony aby uporządkować stan magnetyczny tysięcy elektronów i jąder atomowych, a następnie splątano je ze sobą przy pomocy impulsów elektromagnetycznych, podobnych do tych które używane są podczas badań rezonansem magnetycznym (MRI).

 

Okazało się więc, że specjalistyczne laboratoria i bardzo niskie temperatury nie są potrzebne do utworzenia splątania kwantowego. Odkrycie będzie mieć wiele potencjalnych zastosowań, np. w medycynie czy elektronice (kwantowe komputery, kwantowe sieci komunikacyjne). Wyniki badań zostały opublikowane w magazynie Science Advances.

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

 

Źródło: http://tylkonauka.pl/wiadomosc/fizycy-dokonali-splatania-kwantowego-w-temperaturze-pokojowej


DARPA stworzyła bezzałogowe podwodne okręty patrolowe

Jeszcze w 2010 roku amerykańska agencja DARPA, rozpoczęła prace nad bezzałogową łodzią podwodną. Nie jest to byle jaki pływający dron, ale 40-metrowy statek zdolny do wyszukiwania i śledzenia okrętów podwodnych.

 

Stworzenie ważącego aż 140 ton podwodnego drona jest już na ukończeniu. Budowa okrętu jest ukończona w 90 procentach, a próby morskie rozpoczną się już w lutym 2016 r. Testowanie autonomicznego pojazdu, nazwanego ACTUV, potrwa przynajmniej dwa lata. Kiedy zostanie przeznaczony do eksploatacji, będzie w stanie utrzymywać się na morzu miesiącami, wykonując różne zadania.

Głównym zadaniem ACTUV będzie śledzenie okrętów podwodnych. Przed pojazdem jest świetlana przyszłość, ponieważ dzienny koszt pracy nowego drona będzie kosztował od 15 do 20 tysięcy dolarów, a dzienny koszt utrzymania załogowego niszczyciela to 700 tysięcy dolarów.

Mimo, że obecnie nie ma planu wyposażenia ACTUV w broń, a Pentagon zakazuje całkowicie autonomicznych systemów broni śmiercionośnej, taka możliwość jest brana pod uwagę przez ekspertów z DARPA. Dron ACTUV jest zresztą w stanie przewieść znacznie większy ładunek broni niż podwodne urządzenia autonomiczne, które operują ze statków.

 

 

 


Senat USA przyjął ustawę legalizującą pozaziemskie wydobycie surowców

W zeszłym tygodniu Senat USA uchwalił nowe prawo sankcjonujące kosmiczne górnictwo. Przegłosowano tak zwaną "Ustawę o przestrzeni kosmicznej 2015" (Space Act of 2015), która jest uważana za jeden ze sposobów, na zachęcenie prywatnego przemysłu kosmicznego do inwestycji w przemysł wydobywczy na asteroidach i planetoidach.

 

Nowe pozaziemskie prawo legalizuje eksploatację górniczą w kosmosie, co pozwala firmom przygotowującym się do takich działań, jak na przykład Planetary Resources, aby ubiegać się o prawo własności do wszelkich środków, które mogą zostać pozyskane z asteroidy w przestrzeni. Uważa się, że brak takiego prawa był główną przeszkodą w rozwoju pozaziemskiego górnictwa.

Jest tylko jeden problem. Podstawa prawna na podstawie której Stany Zjednoczone próbują orzekać o własności takich ciał niebieskich jak asteroidy, jest delikatnie mówiąc wątpliwa. Po prostu jurysdykcja USA w kosmosie może zostać odrzucona. Innymi słowy to, że ta nowa kosmiczna ustawa została uchwalona, wcale ​​nie oznacza, że ​​pozaziemskie wydobycie zostanie oficjalnie uznane za zgodne z prawem przez wszystkie kraje świata.

Obecnie kwestie kosmosu są uregulowane w Traktacie o Przestrzeni Kosmicznej z 1967 roku. Zdecydowano wtedy, że zabronione jest umieszczanie w przestrzeni kosmicznej broni atomowej ani innej broni masowego rażenia. Zadeklarowano też, że Księżyc i inne ciała niebieskie mogą być eksploatowane tylko w celach pokojowych. Zawarto tam też tak zwaną zasadę o niezawłaszczalności kosmosu, która może być teraz pogwałcona nowym ustawodawstwem amerykańskim.

 

 


Decydujący tydzień w polskiej polityce - ostatnie podrygi republiki okrągłego stołu?

Sytuacja polityczna w Polsce wygląda bardzo ciekawie. Nie można nawet wykluczyć rozwoju wypadków, który doprowadzi do próby sił między sądownictwem, a nowo wybraną polską władzą. Ostatnie działania zwycięzców w wyborach bardzo nie podobają się między innymi okopanym na pozycjach sędziom często rodem jeszcze z PRL. Stają się oni obecnie ostatnią deską ratunku dla III RP.

 

Większość Polaków nie do końca rozumie o co chodzi w awanturze o Trybunał Konstytucyjny. Jednak nie jest to materia aż tak skomplikowana. Teoretycznie Trybunał Konstytucyjny powinien stać na straży Ustawy Zasadniczej, czyli Konstytucji. W praktyce jednak ta powołana jeszcze w stanie wojennym instytucja, stała się raczej strażnikiem okrągłostołowej umowy komunistów z tak zwanymi opozycjonistami.

 

Gdy Trybunał zapytano o legalność fotoradarów sędziowie orzekli, że co prawda są nielegalne, ale mandaty za ich pomocą wystawione są jak najbardziej prawidłowe. Gdy zapytano o zgodność z konstytucją grabieży naszych pieniędzy z OFE, TK stwierdził, że co prawda nie wolno było tak zrobić to jednak trzeba było, bo inaczej zawaliłyby się finanse publiczne.

 

Trybunał Konstytucyjny zawsze był stosowany jako ostatnia deska ratunku rządzących. Sędziowie orzekający są wybierani przez partie polityczne na 9 letnie kadencje. Właśnie dlatego PO, która zakładała utratę władzy, postanowiła powołać do składu Trybunału, kilku zapasowych sędziów, którzy zapewniliby im większość w tej niemal dodatkowej izbie stanowienia prawa.

Co więcej ustawę, która to zapewniała napisali praktycznie sami sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. Przewodniczący TK, Andrzej Rzepliński, wcześniej kandydat PO na Rzecznika Praw Obywatelskich, obiecał nawet, że on i jego koledzy biorący udział w pisaniu prawa ich dotyczącego wyłączą się z orzekania w sprawie zgodności z Konstytucją przeforsowanej przez PO nowelizacji ustawy o TK. Wygląda jednak na to, że nie zamierzają dotrzymać obietnicy i będą orzekać we własnej sprawie.

 

Prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowań wybranych w czerwcu nowych członków TK motywując to zgłoszeniem o zbadanie ustawy pod względem zgodności z konstytucją. W międzyczasie nowa partia rządząca PiS anulowała głosowaniem sejmowym czerwcowe prawo i planuje jeszcze w tym tygodniu, zgłosić i przegłosować nowych 5 członków Trybunału Konstytucyjnego.

 

W obliczu takiego dictum, obecna opozycja bije na alarm sugerując, że to zamach na demokrację. O dziwo przy procedowaniu ustawy z czerwca żadne "autorytety" nie wyrażały sprzeciwu. Gdy widać jeszcze przewodniczącego Rzeplińskiego naradzającego się co zrobić z posłami PO i Nowoczesnej Petru, jasne staje się, że Trybunał Konstytucyjny stał się ostatnim bastionem III RP, który na dodatek ma potencjał do wywołania kryzysu ustrojowego na dużą skalę.

 

 

 

 


W Nowej Szkocji, zaobserwowano dziwne zjawisko, tak zwaną "oddychającą ziemię"

Mieszkaniec kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja, Brian Nuttall, miał wiele szczęścia podczas przechadzki po lesie. Udało mu się wykonać niezwykły film dokumentujący zjawisko, które napotkał. Wygląda to tak jakby cała ściółka leśna dosłownie oddychała.


„Na wojnie, jak na wojnie” - Rosja sankcjami próbuje pognębić turecką gospodarkę

Rosja na pełną skalę wprowadziła mocne sankcje przeciwko Turcji, których koszt oszacowano już na co najmniej 50 mld dolarów. Ich zastosowanie wykończy turecką gospodarkę.

 

Rosyjski prezydent Władimir Putin podjął środki ograniczające wobec Turcji po ataku na SU – 24 w postaci zakazów lotów czarterowych do tego kraju, wstrzymaniu importu tureckich towarów, w tym owoców i warzyw, a także likwidację ruchu bezwizowego. Ponadto żaden Turek nie znajdzie już w Rosji pracy i nie będzie wolno sprzedawać wycieczek do Turcji. Utrudniona też będzie działalność organizacji, podlegających jurysdykcji Turcji, „w sprawie wykonania wielu prac w Rosji”.


Zabronione jest również zaangażowanie pracodawców z Federacji Rosyjskiej do zatrudnienia od 01 stycznia 2016 roku pracowników spośród obywateli tureckich. Ponadto sankcje obejmują odmowę współpracy z tureckimi statkami w rosyjskich portach i całkowitą kontrolę transportu drogowego. Według pewnych źródeł, następną sankcją będzie zakaz lotów Turkish Airlines do Rosji.


Dekret w sprawie zastosowania szczególnych środków gospodarczych wobec Republiki Turcji „nie ma wpływu na towary przywożone do użytku osobistego, w zakresie dozwolonym przez prawo Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej”. Tłumaczyć to należy mniej więcej w ten sposób, że każdy Turek będzie mógł wjechać do Rosji w jednej koszuli, a nie z kilkoma koszulami.

 

Od dnia 01 stycznia 2016 roku zabronione jest również zaangażowanie pracodawców Federacji Rosyjskiej przy zatrudnianiu pracowników spośród obywateli tureckich. Od 01 stycznia 2016 nie istnieje też bezwizowy ruch z Turcją. Touroperatorzy mają przykazane, aby powstrzymać się od oferowania wycieczek do Turcji. Ponadto rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca Rosjanom nie podróżować do Turcji.


Rosyjski rząd został zobowiązany, aby zakazać transportu lotniczego i czarterowego między Rosją a Turcją. Ponadto dekret prezydencki nakazuje rosyjskim władzom „wzmocnienia kontroli nad działalnością tureckich kierowców na terytorium Rosji w celach bezpieczeństwa" i „w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego w portach morskich basenu Morza Azowskiego i Czarnego".

„Warzywa i owoce będą dostarczane z Abchazji, Azerbejdżanu, Argentyny, Egiptu, Izraela, Iranu, Chin, Maroka, Uzbekistanu i Afryki Południowej" – podano w komunikacie.

Turcja, strącają rosyjski samolot musi ponieść konsekwencje…  W Rosji żyje i pracuje ogromna liczba Turków.

„Na wojnie, jak na wojnie” – Rosja również poniesie jakieś straty, ale nie będą one odczuwalne dla narodu. Warto wspomnieć ,że mimo europejskiego embarga, Rosjanie prowadzą normalne, a nawet dostatnie życie.

„Ankara powinna zrozumieć, co zrobiła i przeprosić Rosję, a także porzucić takie zachowanie wobec supermocarstwa" – powiedział jeden z moskiewskich komentatorów.

Wcześniej obywatele tureccy i biznesmeni zaczęli bić już na alarm, bo sankcje oznaczają zniszczenie tureckiej gospodarki. Z turystyki i eksportu owoców oraz warzyw żyje tysiące Turków. Na początku Turcja straci 50 mld dolarów. Niewiadomo, kiedy Putin odwoła sankcje. W rzeczywistości turecki przemysł turystyczny przestał istnieć, skończyły się ich projekty biznesowe w Rosji. Turcja nie będzie ośrodkiem gazowym dla Europy i nie wybuduje elektrowni atomowej.


Przypomnijmy, że bombowiec Su-24 brał udział w nalotach przeciwko ISIS. Zestrzelił go, zdaniem Rosjan, nad terytorium Syrii turecki F-16. Ankara twierdzi, że rosyjski pilot naruszył przestrzeń lotniczą Turcji. Tą kwestię poddają w wątpliwość nawet niektórzy sojusznicy z NATO… Rosja ogłosiła, że Turcja jest sojusznikiem ISIS, bo po kryjomu dostarcza broń terrorystom i kupuje ropę od tych bandytów. W proceder zaangażowany jest rzekomo syn premiera Erdogana.  Putin otwarcie mówi o „zadaniu ciosu w plecy” i zapewnia, że incydent będzie miał poważne konsekwencje dla stosunków rosyjsko - tureckich.

 


 


Na Słońcu powstały trzy gigantyczne protuberancje

Aktywność słoneczna pozostaje cały czas na niewielkim poziomie. Na Słońcu obecnie nie ma żadnych aktywnych plam, które mogłyby wygenerować poważne erupcje. Eksperci szacują, że prawdopodobieństwo wystąpienia rozbłysków klas M i X wynosi obecnie tylko 1%. Mimo to Słońce potrafi o sobie przypomnieć w inny sposób.

 

Od jakiegoś czasu najbardziej gwałtowne zjawiska następują według innego scenariusza. Na tarczy słonecznej formują się wielkie włókna plazmy, które sięgają niekiedy połowy wielkości Słońca. Po jakimś czasie formacje te odrywają się i ulatują w przestrzeń kosmiczną, bardzo często wpadając na naszą planetę.

Jak wynika ze zdjęć należącego do NASA satelity SDO, obecnie widać aż trzy takie ogromne namagnesowane włókna plazmy, które tworzą gigantyczne protuberancje, które są wyciągane od powierzchni gwiazdy w przestrzeń kosmiczną, na odległość niekiedy dziesiątek tysięcy kilometrów.

Wszystkie takie struktury są zwykle bardzo niestabilne i prędzej czy później odrywają się od Słońca. Nie sposób jednak powiedzieć kiedy to nastąpi. Obecnie protuberancje wychodzą też z pozycji w której ewentualne ich oderwanie się mogłoby skutkować silną burzą magnetyczną na Ziemi.

Niewątpliwie jednak jeśli ta tendencja w aktywności słonecznej się utrzyma, będziemy wkrótce świadkami kolejnych takich protuberancji, które przynajmniej okresowo będą w stanie wywołać zamieszanie w ziemskiej magnetosferze.

 

 

 


Dantejskie sceny w okolicy Calais - grupy agresywnych imigrantów atakują ciężarówki

W sieci na popularności zyskuje film nakręcony na jednej z francuskich autostrad. W materiale widać tłum imigrantów idący w przeciwną stronę do kierunku jazdy ciężarówek. Zdarzenie rejestrowała kamera, umieszczona w kabinie pojazdu.


Przed konferencją klimatyczną w Paryżu organizacja WMO straszy pogodową apokalipsą

Już jutro w Paryżu odbędzie się wielka klimatyczna konferencja, w której weźmie udział aż 150 przywódców państw z całego świata. Aby odpowiednio przygotować grunt pod dodatkowe opodatkowanie ludzkości, zwane walką ze zmianami klimatu, Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) wydała komunikat prasowy, w którym ogłoszono, że rok 2015 będzie najcieplejszym w historii obserwacji.

 

Meteorolodzy z WMO uważają, że średnia globalna temperatura na powierzchni Ziemi będzie o jeden stopień Celsjusza powyżej średniej w erze przed-przemysłowej. Poziomy gazów cieplarnianych w atmosferze osiągają rzekomo nowe szczyty i grozi to poważnymi konsekwencjami. Wiosną 2015 na półkuli północnej trzymiesięczne średnie stężenie CO2 globalnym przekroczyło po raz pierwszy 400 ppm (części na milion). Być może 2015 będzie też najgorętszym rokiem w historii pod względem temperatury powierzchni oceanu.

 

Zdaniem ekspertów od globalnego ocieplenia, emisje gazów cieplarnianych, które ich zdaniem powodują zmiany klimatu, mogą być kontrolowane. Naukowcy przekonują, że posiadają wiedzę i narzędzia potrzebne do działania. Czyżby chodziło o zastosowanie technologii SRM (Solar Radiation Management) zakładającej celowe rozpylanie w atmosferze aerozoli odbijających promieniowanie słoneczne?

 

Ciekawe też czy przy głoszeniu apokaliptycznych scenariuszy klimatycznych wzięto pod uwagę fakt, że trwa obecnie najpotężniejsze w historii El Niño, które na dodatek ciągle wzbiera na sile. W oczywisty sposób wpływa to na pogodę w wielu częściach świata i prawdopodobnie to właśnie dzięki temu przeżyliśmy wyjątkowo ciepły wrzesień.

Wiadomo już teraz, że wpływ El Niño na globalną pogodę utrzyma się w 2016 roku. Oznacza to, że czeka nas jeszcze bardzo wiele anomalnych zjawisk pogodowych i nawet jakby wszystkie fabryki na całym świecie przestały emitować zanieczyszczenia to nie spowodowałoby to widocznego efektu w postaci wpływu na ziemski klimat.

 

Na dobrą sprawę ludzie, którzy przekonują, że trzeba zniszczyć własny przemysł w imię wyimaginowanych manipulacji globalną temperaturą, są coraz większą mniejszością. Zwłaszcza gdy dowiadują się o podwojeniu ich rachunków za elektryczność. Wiarę w to, że tylko człowiek odpowiada za zmiany klimatu można spokojnie porównać do traktowanej z politowaniem wiary w geocentryzm. Jednak przyszedł czas i znalazł się odważny naukowiec, Mikołaj Kopernik, który udowodnił, że to bzdura.

Pozostaje wierzyć, że przyjdzie kiedyś czas gdy szarlatani od climategate przestaną brać łapówki za propagowanie idei antropogenicznego globalnego ocieplenia i zaczną analizować na prawdę to co dzieje się z naszym klimatem i dlaczego.

 

 


Szwedzka policja przyznaje, że nie jest w stanie ochronić kraju przed terrorystami

Zagrożenie zamachem terrorystycznym wzrosło w całej Europie. Nawet Szwecja, która od lat była otwarta na imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, zaczyna odczuwać skutki tej nieodpowiedzialnej polityki a władze przyznają wprost iż były "zaślepione".

 

W pięciostopniowej skali, stan zagrożenia atakami terrorystycznymi w Szwecji jest na czwartym poziomie. Co więcej, kraj ma bardzo poważne problemy z uchodźcami i postanowiono zaostrzyć politykę imigracyjną, choć to niestety nie rozwiązuje całego problemu. Agencja ds. Migracji nakazała deportację 21 tysięcy osób, lecz aż 14 tysięcy z nich po prostu rozpłynęło się w powietrzu. Wielu z nich prawdopodobnie przebywa w kraju nielegalnie ale policja zwyczajnie rozkłada ręce.

 

Pojawiają się także doniesienia, że w razie ewentualnego ataku terrorystów, policja nie będzie w stanie ochronić kraju przed zagrożeniem. Dostępne są jedynie pistolety służbowe i brakuje niezbędnego wyposażenia (kamizelek kuloodpornych, hełmów balistycznych). Może się okazać, że islamiści będą lepiej uzbrojeni i wyszkoleni od tamtejszej policji.

 

Zagrożenie to powoduje, że szwedzka prawica zyskuje na popularności. Partia Szwedzcy Demokraci jest przekonana, że osiągnie zwycięstwo podczas przyszłych wyborów, które mają odbyć się w 2018 roku. Sondaże wskazują, że to ugrupowanie zdobywa coraz większe poparcie ze względu na swoje stanowisko wobec kryzysu imigranckiego. Obecne władze z wielkim trudem przyznają, że przyjmowanie do siebie wszystkich uchodźców było błędem.

 

 

Źródła:

http://www.thelocal.se/20151128/sweden-democrats-triumphant-at-party-meet

http://www.thelocal.se/20151127/police-we-cant-protect-sweden-from-terrorists

http://www.thelocal.se/20151127/14000-illegal-immigrants-disappear-without-trace


Turcja rozgrywa Unię Europejską w sprawie imigrantów

W Brukseli rozpoczyna się unijny szczyt w sprawie kryzysu migracyjnego, który staje się poważnym problemem dla starego kontynentu. Ze względu na to, że główny napływ islamistów pochodzi z Turcji, do rozmów zaproszono również Ankarę.

 

Okazuje się, że Turcy mogli, niemal bez konsekwencji, zestrzelić rosyjski samolot wojskowy, znajdujący się na terytorium sąsiedniego kraju i nic specjalnego się nie dzieje. Turcy cały czas wspierają też ISIS wysyłając do islamistów transporty broni za którą otrzymują ropę naftową i ukradzione antyki. Wreszcie to właśnie z Turcji wychodzi tłum młodych poborowych Państwa Islamskiego, zwanych eufemistycznie "uchodźcami". Turcja staje się krajem rozgrywającym światowe potęgi i te muszą się z nią liczyć, albo układać, tak jak zamierza to zrobić UE.

 

To żenujące, że zamiast zabrać się za realne uszczelnienie granic, europejscy lewacy zastanawiają się jak przekupić Turcję, aby łaskawie zatrzymała zorganizowaną inwazję islamistów na Europę. Biurokraci z Brukseli mają nadzieje, że uda się jakoś przekupić coraz bardziej nieprzewidywalnego prezydenta Erdogana. Celem jest zatrzymanie "poborowych ISIS" na terytorium Turcji. Mielibyśmy im za to zapłacić dodatkowo, w tym Polska.

Jednak jaka jest gwarancja, że Turcy to zrobią? Może za nasze pieniądze postawią kilka obozów koncentracyjnych otoczonych drutem kolczastym i dzięki temu z tego kierunku strumień ludzi nieco osłabnie, ale trzeba pamiętać, że Turcja będzie mogła w każdej chwili odkręcić przysłowiowy kurek z uchodźcami stosując to jako groźbę w przyszłości. Im prędzej europejscy przywódcy to pojmą tym lepiej. Teraz jednak wygląda na to, że tureckie zagrożenie jest bagatelizowane, a do rangi problemu dla eurolewaków urasta kwestia rozdzielenia "poborowych ISIS", socjalistycznie, po równo, do wszystkich krajów, a jak ktoś się wyłamie to karać.

Z pewnością na tym szczycie padnie wiele gorzkich słów pod względem państw Europy Środkowo-Wschodniej, które już teraz zgodnie wyrażają "islamosceptycyzm". Pojawia się groźby usunięcia krnąbrnych członków UE ze strefy Schengen jako jednej z retorsji. Wspomina się też o zabraniu niepokornym krajom funduszy unijnych, czyli pieniędzy, które wpłaca też Polska i które eurokraci łaskawie nam oddają w glorii i chwały zbawców narodu.

Na taki dyktat jaki się zanosi najlepszą odpowiedzią może być zatem zaprzestanie wpłacania części, lub całości polskiej składki członkowskiej d budżetu unijnego. Na groźby wyrzucenia za karę z Schengen należałoby odpowiedzieć budową pięciometrowego płotu z blachy żyletkowej na całej granicy z Niemcami. Wszak rządzący tym krajem zwariowali i zamierzają przemienić swój kraj w Kalifat, co przy takiej polityce prędzej czy później nastąpi. Gdy to się już stanie lepiej będzie odizolować się od tego upadłego kraju, aby ograniczyć ryzyko wzrostu terroryzmu w Polsce, które przypomnijmy, według brytyjskiego MSZ jest jednym z najniższych na świecie.

 

 

 


Według prognoz, już za pięć lat ludzkość będzie spożywać na masową skalę sztuczne mięso

Według ekspertów z University of Maastricht w Holandii, już w najbliższej przyszłości, bo około roku 2020, ludzkość będzie miał szansę, aby przejść od hodowania zwierząt na mięso do drukowania go na drukarkach 3D. Ich zdaniem promowanie takiej żywności znacznie zmniejszy tempo wybijania zwierząt.

 

Technologia pozwalająca na wydrukowanie hamburgera już istnieje, ale jest dopiero udoskonalana. Eksperci są w stanie w krótkim czasie upowszechnić unikalną technologię do produkcji syntetycznego mięsa jedzenie. Być może już za 5 lat, ludzie będą mogli kupić takie sztuczne mięso jak każdy zwykły towar dostępny w sklepie.

 

Według autorów nowa technologia może pozwolić lepiej radzić sobie z klęskami głodu na świecie. To samo mówiono gdy wprowadzano organizmy GMO. Jak wierzą ekolodzy, dzięki przestawieniu się części ludzkości na spożycie syntetycznego białka, może udać się oszczędzić kilka gatunków zwierząt skazanych obecnie na zagładę.

Pierwsze sukcesy w tworzeniu sztucznego mięsa osiągnięto dwa lata temu, kiedy udało się wydrukować pierwszego hamburgera ze sztucznego mięsa. Jednak wtedy stworzenie go kosztowało absurdalnie dużo, bo aż 325 tysięcy dolarów. Aby takie białko mogło się upowszechnić potrzebne było udoskonalenie technologii i racjonalizacja cenowa takiego druku.

 

Rzeczywiście osiągnięto na tym tle znaczny postęp, ale wciąż niewystarczający, ponieważ koszt druku pojedynczego hamburgera wynosi obecnie około 11 dolarów. To wciąż zbyt wiele, aby z tego typu produktu uczynić realną alternatywę dla tradycyjnie pozyskiwanego mięsa.