Kwiecień 2016

Rzadko oglądane obłoki pojawiły się na niebie nad Armenią

W pewnych warunkach atmosferycznych i topograficznych obłoki mogą utworzyć formę rzadkiego i pięknego zjawiska w postaci soczewek. Mamy wówczas do czynienia z chmurami soczewkowymi.

 

 

 

Tym razem , fascynujący spektakl udało się nagrać nad jednym z górzystych pasm Armenii. Chwilę przed zachodem słońca pojawił się czerwonawy kolor i podkreślił cienie. Ze względu na nietypowy sposobu formowania chmury te pozostają w miejscu nad wierzchołkami gór, nawet jeśli wieje silny wiatr.

 

Z tego powodu, chmury często są mylone ze spodkiem UFO, ponieważ wyglądają, jak środek lokomocyjny obcych. W rzeczywistości te chmury nie mają nic wspólnego z pozaziemskimi cywilizacjami i tworzą się w absolutnie naturalny sposób. Usytuowane są zwykle między dwoma strumieniami powietrza, otaczającym wzniesienia na wysokości od 2 do 15 km.

 

Świadkowie mogli nie tylko podziwiać, ale także nagrać film, dokumentujący to rzadkie zjawisko na ormiańskim niebie.


W pobliżu szwedzkiej szkoły powstanie azyl dla kilkuset islamskich uchodźców

Szwecja, jako jedno z najbardziej zislamizowanych państw w Europie, staje się coraz bardziej niebezpieczna. Oczywiście za obecną sytuację odpowiada nikt inny jak politycy, którzy chcą przyjmować do siebie islamskich uchodźców i kompletnie ignorują obawy szwedzkiego społeczeństwa.

 

Ostatnie zgromadzenie w Radzie Miejskiej w Sztokholmie dobitnie pokazuje jak wielkie oburzenie panuje wśród "zwykłych" mieszkańców tego kraju w kwestii islamizacji Europy. Politycy powiadomili że w pobliżu szkoły dla dzieci powstanie azyl, który pomieści setki muzułmanów - przez jednego z nich mylnie określony jako "tymczasowy dom dla Szwedów".

 

Jeden z mieszkańców zupełnie spokojnie wskazał na ten problem. Przecież umieszczenie setki tzw. uchodźców z Bliskiego Wschodu tuż obok szkoły jest bardzo niebezpieczne. Azylanci zaczną zresztą tworzyć gangi, będą zastraszać lokalną społeczność i potęgować nienawiść, co wydarzyło się już wielokrotnie nie tylko w Szwecji, ale także w wielu innych krajach Europy. Dlatego zaproponowano aby migranci zostali rozmieszczeni w różnych miejscach, najlepiej daleko od szkoły.

 

Ku zdumieniu zgomadzonych mieszkańców, władze próbowały zignorować ten temat. Dopiero po kilku minutach udało się zmusić Radę Miejską do udzielania odpowiedzi, choć nie dotyczyły ona bezpośrednio zadawanych pytań. Protesty na nic się zdały - azyl dla uchodźców powstanie przy szkole. Jest to tylko jeden z wielu dowodów na to, że islamscy imigranci posiadają większe prawa niż Europejczycy.

 

 


30 lat temu doszło do awarii w elektrowni jądrowej w Czarnobylu

26 kwietnia przypada 30. rocznica katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Okolicznościowe uroczystości z tej okazji planowane są w wielu krajach, zwłaszcza na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Wciąż obowiązują tam w niektórych regionach tzw. „strefy ziemi – wyłączonej”.

 

 

 

W likwidacji skutków awarii w Czarnobylu wzięło udział setki tysięcy ludzi. Już w listopadzie 1986 roku nad czwartym blokiem elektrowni wzniesiono gigantyczny betonowy sarkofag. Z biegiem lat zaczął on jednak pękać, nie zapewniając odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Dlatego zdecydowano się wybudować na nim dodatkową konstrukcję zabezpieczającą.

 

Obecnie powstaje tam ogromny łuk stalowy, który jesienią zakryje zużyte obiekty. Skutki katastrofy wciąż są odczuwalne nie tylko dla ludzi. Wiele osób, zamieszkałych na obszarze objętym skażeniem radioaktywnym, choruje na nowotwory.

 


Egipskie służby stłumiły antyrządowe demonstracje

W Egipcie rośnie niepokój w związku z ostatnim przekazaniem dwóch wysp na Morzu Czerwonym w ręce Arabii Saudyjskiej. Wywołało to falę oburzenia w kraju i zapowiedziano masowe protesty. Z kolei dyktatura wojskowa wyraźnie ostrzegła, że nie zezwoli na żadne demonstracje.

 

Już kilka dni temu, gdy coraz większa liczba osób zgłaszała swoją chęć wzięcia udziału w protestach w Kairze, policja zaczęła zatrzymywać część z nich aby nie wyszli na ulice. Jednak w poniedziałek i tak doszło to marszu sprzeciwu. Wzięło w nim udział około 500 osób.

 

W stolicy natychmiast zjawiła się policja i wojsko, które próbowały rozpędzić aktywistów, a nad miastem krążyły śmigłowce i myśliwce. Według niektórych doniesień, służby zdołały aresztować ponad 130 osób, w tym kilkunastu dziennikarzy. W kraju panuje podobno przekonanie, że prezydent Egiptu, Abd al-Fattah as-Sisi, wyraźnie obawia się utraty władzy.

 

Podczas gdy demonstracje, na których domagano się odejścia as-Sisiego, zostały uznane za nielegalne, w tym samym czasie w innej części Kairu odbywała się kontrdemonstracja. Osoby które brały w niej udział wyrażały poparcie dla przywódcy państwa a władze nie ingerowały w jej przebieg.

 

Zryw społeczny został zainicjonowany nie tylko przekazaniem wysp Arabii Saudyjskiej, ale także niezadowoleniem w związku z brutalnością policji i słabnącą ekonomią. Aby wyrazić swój sprzeciw pozostaje jedynie wyjść na ulicę, ale władze Egiptu już w 2013 roku wprowadziły specjalne przepisy dotyczące organizowania protestów - policja ma prawo stłumić każde zgromadzenie liczące więcej niż 10 osób, jeśli nie otrzyma zgody ze strony rządu.

 

 


Opublikowano film z samobójczego ataku terrorysty w paryskiej kawiarni

Na materiale filmowym widać, jak mężczyzna wchodzi do kawiarni na Boulevard Voltaire, a po chwili następuje wybuch.

 

 

 

W sieci pojawiło się wideo, dokumentujące samobójczy atak Abdeslama Brahima na ludzi w Paryżu. Terrorysta wchodzi do kawiarni na Boulevard Voltaire, zasłania twarz dłońmi i detonuje urządzenia wybuchowe, zamontowane na swoim ciele.

 

Przypomnijmy, że seria ataków terrorystycznych miała miejsce w Paryżu wieczorem 14 listopada br. Uzbrojeni napastnicy otworzyli ogień do cywilów, a zamachowcy samobójcy wysadzili się w pobliżu stadionu Stade de France. Ponadto, terroryści wzięli zakładników w sali koncertowej Bataklan. W sumie w ataku terrorystycznym zginęły wówczas 132 osoby.


TTIP - zyski i zagrożenia

TTIP, czyli Transatlantic Trade and Investment Partnership. Jest to handlowa umowa o zasięgu międzynarodowym, a wręcz międzykontynentalnym. Jej zadaniem jest utworzenie strefy wolnego handlu pomiędzy Unią Europejską a USA. Celem jest zniesienie cła (obecnie waha się ono od 2% do 5%) oraz ujednolicenie przepisów po obu stronach oceanu. Umowa ta od samego początku wzbudza wiele emocji i kontrowersji. Ta pisana za zamkniętymi drzwiami, przez wąskie grono urzędników w konsultacji z lobbystami biznesowymi z Ameryki i Europy, umowa objęta jest ścisłą tajemnicą, a wszystko co o niej wiemy to krótkie, oficjalne komunikaty i przecieki.

 

Entuzjaści zauważają, że dla Europy, USA na mocy umowy mogłoby otworzyć swój wart miliardy dolarów rynek zamówień publicznych. Europejskie firmy ostrzą zęby zwłaszcza na budowlankę - remonty dróg i budynków, ze szczególnym uwzględnieniem tych użyteczności publicznych i państwowych. Również firmy outsourcingowe świadome są swojej szansy na rynku za oceanem, gdyż w USA usługi te są znacznie droższe. Polskie Ministerstwo Gospodarki wypatruje szansy za oceanem szczególnie dla usług IT, outsourcingowych oraz transportowych.

 

Ale biznesmani zza oceanu też szykują się na zyski w Europie. Amerykańska produkcja rolno-spożywcza, dzięki niskim podatkom, taniej sile roboczej i przede wszystkim skali upraw, nie znajdzie w Europie godnej konkurencji. Co również ważne, rolnicy w USA nie muszą się przejmować restrykcjami w używaniu pestycydów czy produkcji żywności modyfikowanej genetycznie GMO.

 

Krytycy tej umowy handlowej wskazują na utratę suwerenności państw i oddanie znacznej części władzy w ręce wielkich korporacji. Chodzi tutaj o zapis o możliwości zaskarżenia przez koncern nowych praw suwerennych państw takich jak referenda, ustawy czy wyroki sądów, mimo pełnej legalności tych postanowień prawnych. Przedmiotem zaskarżenia ma być sytuacja, w której firma czy też korporacja uznaje, że nowe prawo godzi w jej interesy. Wówczas taka sprawa ma trafić do specjalnej komisji. Komisja z kolei ma składać się z trzech, niezależnych prawników. Rodzi to ogromne pole do manipulacji.

 

TTIP jest niepokojąco podobna do umowy handlowej NAFTA. To Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu, który już działa i okazał się wielką farsą przyczyniając się do bankructwa ogromnej ilości rolników z Meksyku.

 

O ile z teorii wynika, że powinno się dzięki TTIP żyć lepiej, o tyle po przeanalizowaniu wpływu tak potężnej umowy handlowej jak TTIP już nie jest to takie oczywiste, a czekająca nas przyszłość nie jawi się taka świetlana. Wielkim ciosem może być ta umowa dla małych i średnich przedsiębiorstw Europy, zwłaszcza w sektorach gdzie USA przoduje. Cios ten może wyciąć w pień nie dość silne firmy, umacniając pozycję gigantów, tworząc ich jeszcze większymi i bardziej wpływowymi. Mniejsza ilość firm na rynku to mniejsza konkurencja, a to na dłuższą metę nie wychodzi gospodarce i ludziom na dobre. Dodatkowo sprawa zaskarżania praw suwerennych państw, napływ wątpliwej jakości żywności i niejaki zamach na ustawę o ochronie danych osobowych. Wszystko to sprawia, że oprócz wielkich tego świata, TTIP ma niewielu zwolenników.

 


Więcej na: http://prywatnefinanse.pl/index.php/2016/04/26/ttip/


Gigantyczna rafa koralowa odnaleziona u ujścia Amazonki

Amazonka to największy ekosystem rzeczny naszej planety. W miejscu gdzie wlewa się ona do Atlantyku odnaleziono właśnie nieznaną dotychczas ogromną rafę koralową, która żyje tam między innymi dzięki bogactwu mikroelementów przenoszonych przez nurt.

 

Za odkrycie odpowiada oficjalnie Patricia Yager, oceanograf z University of Georgia. która posłuchała swojego brazylijskiego kolegę, Rodrigo Moury i zaczęła szukać rafy w ujściu Amazonki. Kiedy ich zespół znalazł dowody na istnienie rafy, oceanografowie zgodnie stwierdzili, że to zaskakujące, aby w XXI wieku odnaleźć tak rozległą strukturę.

 

Jak wynika z artykułu w Science, rafa ma niemal 1000 km długości i zajmuje 5800 kilometrów kwadratowych. Jest ona objęta pylastym zanieczyszczeniem odpływu z Amazonki zaledwie trzy miesiące w roku, tak że symbionty fotosyntetyzujące korali mogą rosnąć potem do woli. W dużej części rafy, gdzie Słońce jest trudniejsze do zdobycia, całe jej rozległe obszary są wypełnione przez gąbki i mięsożerne ryby.

Naukowcy nie mają pojęcia jak taka wielka struktura mogła pozostawać nieznana. Rodrigo Moura, który wskazał to miejsce twierdzi, że znalazł dokument z 1977 roku, w którym rybacy wskazują na obecność rafy koralowej właśnie w tej okolicy. Podczas rejsu badawczego, pogłębiono wiedzę na temat dna oceanu i natrafiono na kolonie koralowców, gąbek i ryby rafowych. Innymi słowy udało się odkryć dokładnie to, czego szukano.

 

 


Kandydat antyimigranckiej, eurosceptycznej partii politycznej może wygrać wybory prezydenckie w Austrii

Napływ muzułmanów do Europy powoduje w poszczególnych państwach radykalne zmiany. Kto wie czy nie są to przypadkiem zamierzone działania. Do władzy powoli zaczyna dochodzić prawica, która wyraźnie jest przeciwna islamizacji i cechuje się eurosceptycyzmem.

 

W Austrii odbywają się właśnie wybory prezydenckie. W pierwszej turze zwycięstwo odniósł Norbert Hofer, kandydat Austriackiej Partii Wolności, który otrzymał prawie 37% głosów - zdecydowanie więcej od swoich przeciwników. Jest to pierwszy tak wyraźny sukces tamtejszej prawicy, ale warto zaczekać na drugą turę głosowania, która odbędzie się 22 maja.

 

Austria nie jest tu jakimś wyjątkiem. Antyimigranckie i eurosceptyczne partie zyskują coraz większą popularność np. w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Szwecji oraz w samych Niemczech a także poza Europą, tj. w Stanach Zjednoczonych. Wkrótce na naszym kontynencie może dojść do radykalnych zmian, które mogą doprowadzić między innymi do upadku tworu zwanego Unią Europejską.

 

 


Naukowcy odkryli jak stworzyć baterię która przetrwa 200 tysięcy cykli ładowania

Dzisiejsze baterie litowo-jonowe mają to do siebie, że po krótkim czasie użytkowania nadają się na śmietnik. Wystarczy kilka tysięcy cykli ładowania i już musimy zaopatrzeć się w nową. Jednak najnowsze osiągnięcie naukowców z Uniwersytetu w Irvine w Kalifornii może rozwiązać ten problem raz na zawsze.

 

Zespół badawczy stworzył rewolucyjną baterię, która potrafi przetrwać aż 200 tysięcy cykli ładowania, po czym traci tylko 5% pojemności. Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, ale żeby było jeszcze ciekawiej, nawet sami odkrywcy są tym faktem mocno zaskoczeni.

Źródło: Rajen Dutta/University of California, Irvine

Naukowcy od dawna próbowali zastąpić łatwopalny i wrażliwy na zmiany temperatury lit złotymi nanodrucikami. Niestety ten drugi materiał również nie jest idealny - ze względu na rdzewienie, baterie oparte o nanorurki mogą przetrwać tylko kilka tysięcy cykli.

 

Dlatego specjaliści z Uniwersytetu w Irvine w Kalifornii pokryli nanorurki tlenkiem manganu i nałożyli warstwę żelu elektrolitowego. Połączenie to stworzyło swego rodzaju ochronę przed rdzewieniem. To właśnie dzięki temu bateria w takim stanie może przetrwać aż 200 tysięcy cykli ładowania, a być może jeszcze więcej.

 

Jeśli akumulatory tego typu mają kiedykolwiek znaleźć się w naszych urządzeniach, złoto należałoby zastąpić innym metalem gdyż ich produkcja byłaby bardzo droga. Naukowcy chcą również przeprowadzić odpowiednie badania aby zrozumieć jak dokładnie działa ich system. Niestety raz na jakiś czas słyszymy o nowych, wręcz rewolucyjnych bateriach które mogą odmienić nasz świat, ale każdy taki projekt po prostu znika bez dalszych wieści a akumulatorów jak nie było tak nadal ich nie ma.

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 


W Chinach na boisku szkolnym wicher uniósł dziecko w powietrze

Około 16:25 w dniu 20 kwietnia br. na stadionie przy jednej ze szkół podstawowych na terenie miejscowości Gansu w chińskiej prowincji Guachzhou pojawiły się nagle wiry pyłowe.  Wiatr uniósł ucznia w powietrze, co spowodowało, że chłopiec spadł z wysokości kilku metrów.

 

 

 

Lekarze, którzy szybko pojawili się na miejscu zdarzenia, zdiagnozowali u dziecka niewielki uraz głowy, podaje agencja Xinhua, powołując się na kanał telewizyjny CCTV.

 

Świadkowie twierdzą, że wir na stadionie zarejestrowano trzy razy. Pierwszy raz powstał bezpośrednio wśród uczniów, bawiących się na placu. Jego wysokość oceniono na 30-40 metrów, a średnicę na 2-3 metry.

 

Nauczyciele zaczęli ewakuować dzieci, ale powstał drugi wir, który był szybszy i większy niż pierwszy. W powietrze poleciały plecaki i książki, co przyspieszyło ewakuację. Pojawił się jednak trzeci wir, który uniósł dziecko na dwie - trzy sekundy na wysokość 3 metrów. Chwilę potem chłopiec runął na ziemię, choć próbowała go jeszcze łapać policjantka, która przypadkowo stała obok.

 


W Hangzhou chińska policja uratowała kierowców przed osuwiskiem na ruchliwym skrzyżowaniu

21 kwietnia br. w Hangzhou w chińskiej prowincji Zhejiang policjanci po prostu zaobserwowali tworzenie się ogromnej dziury na ruchliwej drodze i postanowili szybko zareagować, aby nie doszło do tragedii.

 

 

 

Funkcjonariusze w porę zabezpieczyli niebezpieczny obszar. Po pewnym czasie asfalt zapadł się pod ziemię. Na szczęście tym razem obyło się bez ofiar, podaje kanał CCTV.

 


Anomalne koło lodu obraca się w jednej z rzek na Północnym Kaukazie

Na terytorium Krasnodaru rejestrowane są nieprawidłowości elektromagnetyczne. Mieszkańcy donoszą często na przykład o dziwnym zachowaniu strzałek kompasów. Tym razem dziwne zjawisko miało miejsce w jednej z rzek. Jeden z rowerzystów, jako pierwszy, dostrzegł obracający się krąg na wodzie i sfilmował zdarzenie. Film trafił do sieci. Potem dziwactwem zainteresowali się mieszkańcy pobliskich miejscowości. Znaleźli się także śmiałkowie, którzy zapragnęli pokręcić się na krze, jak na karuzeli.

 

 

 

Koło lodowe ma doskonały kształt. Obracający się lód wygląda, jak ogromny kompas, a na jego korpusie głównym trudno szukać śladów topnienia. Wydawałoby się, że ktoś piłą motorową wyciął w tafli lodu idealny okrąg, ale celowego działania ludzi tam nie odnotowano.

 

Anomalia, pochodzenia raczej naturalnego, spowodowana jest przepływem wirowym, ale falą zarówno wsparcia, jak i sceptycyzmu cieszy się również hipoteza o lądowaniu UFO.

 

Chociaż istnieją spory, lód jest idealnie okrągły i wyważony. Wkrótce pewnie stopnieje, jak cała lodowa pokrywa rzeki. Miejscowi mają jednak nadzieję, że w przyszłym roku zima znowu sprawi im podobną atrakcję i będą mogli podziwiać okrągłą krę.

 

 


Stany Zjednoczone wydały już ponad 7 miliardów dolarów na wojnę z Państwem Islamskim

Sytuacja na Bliskim Wschodzie może wydawać się dla niejednego obserwatora wręcz kuriozalna. Twór o nazwie Państwo Islamskie powstał tylko po to aby go później rzekomo zwalczać. Stany Zjednoczone na wojnę z terrorystami miały wydać juz ponad 7 miliardów dolarów.

 

Powstanie tej radykalnej organizacji miało kluczowe znaczenie dla Syrii, tj. stworzenie jeszcze większego chaosu i zamieszania żeby później Zachód mógł wkroczyć tam niczym wybawiciel. Tak przynajmniej postrzega Stany Zjednoczone wielu mieszkańców tego ogarniętego wojną państwa. Oczywiście niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że na ISIS również musiały zostać wydane grube miliardy dolarów a terroryści otrzymują bezpośrednie wsparcie od sąsiadów Syrii - czyli z Turcji, Arabii Saudyjskiej i Izraela.

 

Wymienione kraje to oczywiście sojusznicy USA które przymykają oko, ponieważ wszyscy grają w jednej drużynie a cel jest jeden - opanowanie Syrii. Wszystkie chwyty dozwolone. Masowe mordy, obcinanie głów, palenie żywcem, niszczenie zabytków i ataki z użyciem broni chemicznej zawsze popełniają bliżej nieokreśleni terroryści.

 

Stany Zjednoczone na samą walkę z organizacją, którą utworzyli jej sojusznicy z Bliskiego Wschodu, wydały ponad 7 miliardów dolarów. Pierwsze bombardowania rozpoczęły się dokładnie 8 sierpnia 2014 roku. Wydatki te stale rosną a Amerykanie chcą wysłać kolejnych żołnierzy do Iraku. Gdy weźmiemy pod uwagę koszty jakie włożono już w powstanie Państwa Islamskiego i ogólnie na operację przejęcia Syrii, z pewnością wyjdzie nam astronomiczna kwota.

 

 

Źródła:

http://www.defense.gov/News/Special-Reports/0814_Inherent-Resolve

http://www.thefiscaltimes.com/2016/04/19/Cost-War-Against-ISIS-7-Billion-and-Counting


Chmura popiołu z wulkanu Kluczewski na Kamczatce sięga 9 km

Wczoraj wulkan Kluczewski zwany też Kluczewską Sopką, wyemitował potężną chmurę popiołu , która sięga aż 9 km n.p.m. Może to czynić zagrożenie dla lotniczego ruchu trans-pacyficznego. Wiele linii lotniczych będzie zmuszonych do zmian tras lotów.

 

Jak donosi rosyjski instytut KVERT, wczoraj, 23 kwietnia 2016 roku, około 13:40 UTC doszło do wzmożenia aktywności wulkanicznej w obrębie wulkanu Kluczewski. Silne eksplozje wysłały popiół do wysokości 9 km nad poziomem morza. Oczywistym skutkiem wzmożenia aktywności wulkanu było zwiększenie poziomu kodu zagrożenia dla lotnictwa do Pomarańczowego.

Chmura pyłu cały czas dryfuje w kierunku południowo-zachodnim od wulkanu Kluczewski. Obliczono, że znajduje się już 453 km od krateru. Dane satelitarne, na których bazował rosyjski instytut KVERT pokazują, że intensywne anomalie termiczne nad wulkanem występowały przez cały tydzień.

Gwałtowny wybuch wulkanu typu stromboliańskiego rozpoczął się właściwie już w dniu 3 kwietnia 2016 roku i trwa do dzisiaj wywołując okresowe eksplozje popiołu sięgające od 6 do 8 km nad krater. Obecna aktywność tego wulkanu może potencjalnie wpłynąć na lotnictwo w tym regionie świata powodując zasiewanie niebezpiecznych dla samolotowych silników chmur.

 

 


W Bangladeszu ISIS przyznało się do zamordowania kolejnego intelektualisty „za szerzenie ateizmu”

Odpowiedzialność za zabójstwo profesora uniwersytetu w Bangladeszu wzięła na siebie grupa bojowników ekstremistycznego  „państwa islamskiego".

 

 

 

W oświadczeniu dżihadyści podali, że 58-letni nauczyciel angielskiego Rezaul Karim Siddique został zabity „za propagowanie ateizmu", donosi CNN.

 

Profesor został zasztyletowany w drodze do pracy, gdy czekał na autobus na przystanku autobusowym w pobliżu swojego domu.

 

Policja informuje, że o zabójstwo podejrzewa lokalnych islamistów, którzy wielokrotnie atakowali osobistości życia publicznego w Bangladeszu.

 

Siddique brał udział w kilku programach kulturalnych i zorganizował szkołę muzyczną w miejscowości Bagmara wbrew islamistom. Pisał wiersze i opowiadania, a także był redaktorem magazynu literackiego. Zdaniem znajomych, intelektualista nie wypowiadał się na tematy religijne.

 

W ostatnich miesiącach w Bangladeszu zginęło wielu ludzi nauki i blogerów, zwolenników urządzania świeckiego państwa.