Listopad 2022

Apple pomaga chińskim komunistom w pacyfikacji zamieszek

W ciągu weekendu w kilku chińskich miastach i na kampusach uniwersyteckich wybuchły antyrządowe protesty wywołane absurdalną totalitarną polityką "zero COVID". Jednak najbardziej powszechny od dziesięcioleci pokaz sprzeciwu opinii publicznej w kraju będzie musiał obejść się bez kluczowego narzędzia komunikacji, ponieważ Apple na życzenie chińskich komunistów ograniczył jego użycie w Chinach na początku tego miesiąca.

 

AirDrop, bo o tym mowa, to funkcja udostępniania plików na iPhonach i innych urządzeniach Apple, któa pomogła protestującym w wielu autorytarnych krajach uniknąć cenzury. To dlatego, że AirDrop opiera się na bezpośrednich połączeniach między telefonami, tworząc lokalną sieć urządzeń, które nie potrzebują Internetu do komunikacji. Ludzie mogli zdecydować się na otrzymywanie AirDrops od dowolnej osoby, która ma iPhone'a w pobliżu.

 

Zmieniło się to 9 listopada, kiedy firma Apple udostępniła klientom na całym świecie nową wersję swojego mobilnego systemu operacyjnego, iOS 16.1.1. Zamiast wymieniać nowe funkcje, jak to często robi, firma po prostu oświadczyła: „Ta aktualizacja zawiera poprawki błędów i aktualizacje zabezpieczeń i jest zalecana dla wszystkich użytkowników”.

W aktualizacji ukryto zmianę, która dotyczy tylko iPhone'ów sprzedawanych w Chinach kontynentalnych: AirDrop można ustawić tak, aby odbierał wiadomości od wszystkich tylko przez 10 minut, zanim się wyłączy. Nie ma już sposobu na trwałe ustawienie „wszyscy” na chińskich iPhone'ach. Zmiana, po raz pierwszy zauważona przez chińskich użytkowników, nie ma jeszcze zastosowania nigdzie indziej.

AirDrop okazał się skutecznym narzędziem komunikacji dla protestujących w Hongkongu. Był używany do komunikowania się z innymi protestującymi, docierania do przechodniów i przekazywania wiadomości turystom z Chin kontynentalnych odwiedzającym Hongkong. Na kontynencie protestujący dystrybuowali tą metodą również literaturę opozycyjną, szczególnie na kampusach uniwersyteckich, gdzie wybuchły niektóre z obecnych protestów. 

 

Kontrola Chin nad Internetem stała się tak silna, że ​​dysydenci muszą czepiać się każdego pęknięcia w tak zwanej Wielkiej Zaporze Sieciowej.Apple nie odpowiedział na pytania dotyczące zmiany AirDrop. Według Bloomberga Apple planuje, aby „Każdy przez 10 minut” stał się światowym standardem w przyszłym roku. 

 

 


Na Hawajach wybuchł największy wulkan świata

Mauna Loa, największy wulkan na Ziemi, rozpoczął erupcję na Wielkiej Wyspie archipelagu Hawajów. Żywioł przebudził się po 38 latach uśpienia!

Skutkiem erupcji wulkanu są liczne przepływy lawy, niekiedy z duża prędkością. Niebo nad Hawajami płonie też nocami w kolorach czerwieni, ukazując skalę tego zjawiska.

Mauna Loa to najwyższy aktywny wulkan tarczowy, szósty pod względem wysokości punkt tej części świata. Położony jest na na wyspie Hawaiʻi. Pod wodą znajduje się 4975 m góry, a jej pozostała część wznosi się na dalsze 4170 m ponad lustro wody, czyli jej łączna wysokość równa się 9145 m. Pretenduje w związku z tym do miana największej góry świata.

 

W sumie wulkan zajmuje ok. 50% powierzchni wyspy. Mauna Loa to również jeden z najaktywniejszych wulkanów na świecie. Pierwsza udokumentowana erupcja nastąpiła w 1843 roku. Od tego czasu wulkan wybuchał 33 razy. Poprzednia erupcja nastąpiła w 1984 roku i trwała nieprzerwanie przez 22 dni.


Wybuch wulkanu Cotopaxi w Ekwadorze

Cotopaxi to jeden z najaktywniejszych wulkanów w Ameryce Południowej. Ekwadorski wulkan Cotopaxi wyrzuca chmurę gazu i pary, która osiągnęła wysokość 1,8 km nad kraterem. 

 

Według Ekwadorskiego Instytutu Geofizycznego popiół z wulkanu spadł na południe od stolicy Quito i w pobliskich dolinach. Ekwadorski Instytut Geofizyki zamieścił na Twitterze zdjęcie z drona, na którym widać pióropusz pary unoszący się z pokrytego śniegiem szczytu Cotopaxi.

 

Pióropusz był widoczny z różnych miejsc w Quito, ale sejsmolodzy stwierdzili, że był to głównie gaz i zawierał tylko niewielką ilość popiołu. 

 

Cotopaxi wybuchał dziesiątki razy. W sierpniu 2015 r. wybuchła duża ilość popiołu po okresie względnego spokoju, który trwał 70 lat. Jedna z najbardziej znaczących erupcji miała miejsce w 1877 r., kiedy lahary – błota wulkaniczne – przemieściły się na odległość do 100 km od krateru i zniszczyły miasto Latacunga. 

 

Ale jeszcze przed 1877 r. Cotopaxi i jej erupcje, których obawiali się mieszkający w pobliżu ludzie, stały się inspiracją dla artystów takich jak amerykański pejzażysta Frederick Edwin Church.


Elon Musk kontra Apple: „To bitwa o przyszłość cywilizacji”

Nowy właściciel Twittera, Elon Musk, publicznie oskarżył Apple o cenzurę i groźby usunięcia aplikacji społecznościowej z App Store.

 

W kilku tweetach opublikowanych 28 listopada 2022 biznesmen skrytykował Apple i obiecał, że Twitter Files, czyli materiały o tłumieniu wolności słowa, wkrótce zostaną umieszczone na platformie.

 

„To walka o przyszłość cywilizacji. Jeśli nie ma wolności słowa nawet w Stanach Zjednoczonych, czeka nas tylko tyrania” – napisał w swojej relacji Musk.

 

Miliarder potwierdził medialne doniesienia, że Apple przestał reklamować się na Twitterze.

 

„Apple usunął prawie wszystkie swoje reklamy na Twitterze. Czy oni nienawidzą wolności słowa w Ameryce?” Musk pyta i natychmiast publikuje retweet z tekstem „Kogo jeszcze dotknęła cenzura Apple”.

 

Według MediaMetrics Twitter stracił już połowę swoich największych reklamodawców. Jako powód brytyjski The Financial Times podaje osłabienie kontroli nad treściami w sieci społecznościowej. Wcześniej informowano również o problemach kadrowych w samej firmie.

 

Jeśli zostanie zablokowany w App Store, Twitter straci dostęp do ponad 1,5 miliarda urządzeń na całym świecie, wyliczył Bloomberg. W tej chwili aplikacja społecznościowa jest nadal dostępna do pobrania w App Store.

 


The Economist pisze, że wojna gazowa może kosztować UE 335 tys. ofiar śmiertelnych, tj. więcej niż zginęło na Ukrainie

Tradycyjnie w UE śmiertelność z powodu zimna wynosi już setki tysięcy rocznie, ale według obliczeń w 2022 roku liczba ta może gwałtownie wzrosnąć. Są jednak niuanse. Ponadto próbę przypisania tych wydarzeń w całości Rosji trudno nazwać całkowicie udaną.

 

 

Brytyjskie wydanie The Economist podaje, że w krajach UE normalna śmiertelność w okresie grudzień-luty jest o 21% wyższa niż w czerwcu - sierpniu i że ta różnica wynika z zimna. W normalnych warunkach wahania cen energii są niewielkie, więc dotychczas nie były uznawane za istotny czynnik zmieniający tę śmiertelność. Jednak, jak zauważono w najnowszym artykule, średnie europejskie rachunki za gaz i energię elektryczną są obecnie odpowiednio o 144% i 78% wyższe niż średnia z lat 2000 - 2019, a to może mieć duże znaczenie. Aby dowiedzieć się, jak wpłynie to na śmiertelność Europejczyków, specjaliści publikacji zbudowali własny model.

 

Zauważają, że symulacje wykazały, że temperatury będą odgrywać główną rolę w liczbie Europejczyków, którzy umrą z zimna tej zimy. W przypadku najcieplejszej z możliwych zim wzrost cen ogrzewania doprowadzi do śmierci z mrozu zaledwie 32 tys. okolicznych mieszkańców. Ostra zima przy obecnym poziomie cen spowodowałaby śmierć 335 tys. osób. Zdaniem autorów artykułu interweniować może też śmiertelność grypy nadchodzącej zimy (ale słabo uwzględniają w modelu koronawirusa, ze względu na jego mniejszą przewidywalność).

 

Głównymi przyczynami umieralności z powodu zimna w UE, jak i na całym świecie, pozostaje wpływ niskich temperatur na układ krążenia człowieka. W zimnie doświadczamy stresu, który zwiększa stężenie płytek we krwi, zwiększa ogólną lepkość krwi i nieuchronnie średnie ciśnienie krwi. Zwiększa to prawdopodobieństwo wystąpienia zakrzepów, zawałów serca i udarów. Na podstawie danych europejskich prowadzi to do 26% więcej zgonów z powodu chorób układu krążenia zimą niż latem. Jeszcze bardziej wzrasta śmiertelność z powodu chorób układu oddechowego (o 76%). Te ostatnie nadal pozostają kluczowym czynnikiem śmiertelności z powodu zimna, ale ponieważ ich bezwzględna liczba jest znacznie mniejsza niż w przypadku chorób sercowo - naczyniowych.

 

Inne rodzaje wpływu zimna na organizm są słabo poznane, ponieważ temat ten, w przeciwieństwie do wpływu ciepła (choć nie powoduje takiego samego uszczerbku na zdrowiu), nie jest tak popularny na Zachodzie. A nauka krajów niezachodnich, takich jak Rosja czy Chiny, często koncentruje się na nauce zachodniej w tematach swoich badań. Na podstawie badań opartych na materiale tureckim zimno prowadzi do spadku testosteronu u mężczyzn o 30% i ponad dwukrotnego spadku częstotliwości wytrysków u mężczyzn zimą. Znacząco zmniejszają też częstotliwość myśli o seksie.

 

Naturalnie powoduje to znaczny wzrost masy ciała, co również może być czynnikiem zwiększającym śmiertelność. Brak podobnie szczegółowych badań w innych krajach nie pozwala jeszcze zrozumieć, czy zima wpływa tam równie mocno na zachowania seksualne mężczyzn.

 

Autorzy The Economist zauważają z pewnym zdziwieniem, że śmiertelność z powodu zimna w ogóle, a w szczególności konsekwencje wzrostu cen energii w największym stopniu dotykają najcieplejsze kraje Europy, a najmniej kraje najzimniejsze. Tak więc tradycyjna średnia śmiertelność zimą w Portugalii jest o 36% wyższa niż latem, a w Finlandii tylko o 13%. Jednak każdy, kto był zimą na południu Europy, mógł podejrzewać coś podobnego. W tych krajach UE domy są zwykle zimą bardzo słabo ogrzewane, a z punktu widzenia mieszkańca kraju północnego ludność nie przyzwyczajony do ubierania się naprawdę ciepło.

 

Model Economist obejmuje 29 krajów członkowskich UE (z wyjątkiem Malty), a także Wielką Brytanię, Norwegię i Szwajcarię. Należy zauważyć, że dziś wysokie ceny gazu są również charakterystyczne dla niektórych krajów, których nie ma na tym zestawieniu, więc wyliczenia publikacji są niepełne. Zgodnie z modelem opracowanym na podstawie danych z tych krajów, 10% wzrost ceny energii elektrycznej (która jest powszechnie wykorzystywana do ogrzewania w UE) prowadzi do 0,6% wzrostu ogólnej śmiertelności. Wpływ temperatur na tę śmiertelność jest jednak zwykle znacznie większy, tj. między najcieplejszymi i najzimniejszymi zimami 2000 – 2019 w tym regionie różnica śmiertelności sięgnęła 12%. Oczywiste jest, że wahania cen energii elektrycznej po prostu nie osiągnęły takiej wielkości, aby można je było porównać z wpływem klimatu na śmiertelność.

 

The Economist stwierdza, że liczba ofiar śmiertelnych z zimna w UE prawdopodobnie pokryje straty obu stron w walkach na Ukrainie. To prawda, że publikacja przytacza liczby ofiar, które są powszechne na Zachodzie, tj. łącznie około 50 - 60 tysięcy zabitych. Według rosyjskich szacunków Siły Zbrojne Ukrainy straciły dotychczas ponad 90 tys., a Siły Zbrojne Rosji ponad 15 tys. zabitych.

 

Tak więc, chociaż przesłanie brytyjskiego tygodnika, że wysokie ceny energii zabiją więcej niż walki, jest ogólnie rozsądne, nie urzeczywistnia się w przypadku łagodnej zimy. To prawda, że dziś trudno przewidzieć, czy taka prognoza się spełni w przypadku zimy o umiarkowanym nasileniu. Większość meteorologów uważa, że zima 2022 - 2023 na kontynencie europejskim będzie właśnie taka.

 

The Economist konkluduje, że szkody, jakie walki wyrządzają sojusznikom Ukrainy, nie są nawet w przybliżeniu tak nagłaśniane, jak te, które widać podczas samych walk. Jest to jednak całkiem realne, a „zaangażowanie (we wspieranie Ukrainy dla krajów Europy) będzie mierzone nie tylko w postaci pomocy i broni, ale także w życiu ludzkim”.

 


WHO zmieniła nazwę „małpiej ospy” na „mpox”, bo była rasistowska

Światowa Organizacja Zdrowia zacznie używać nowego terminu "mpox" jako nazwy dla małpiej ospy i wezwała inne kraje do pójścia w jej ślady. Zmiana terminologii jest wynikiem skarg, iż obecna nazwa choroby jest rasistowska i stygmatyzująca.

 

Polityczna poprawność jest męcząca i głupia, ale gdy staje się rasistowska, jest szczególnie szkodliwa. Właśnie z pokazem takiej rasistowskiej politycznej poprawności mamy obecnie do czynienia w przypadku wezwania do zmiany nazwy "małpia ospa" na "mpox". Jaką konkretnie rasę ta nazwa obrażała? A może sama ospa jest seksistowska, bo jest rodzaju żeńskiego co dyskryminuje kobiety? W tym szalonym świecie wszystko jest możliwe.

 

A jeśli chodzi o ludzi, którzy mają ciemny kolor skóry to jakim trzeba być bydlakiem, żeby się komuś małpy kojarzyły z czarnoskórymi? Tylko rasiści mogli na to wpaść zatem ta operacja, obliczona na manifestowaie swojej tolerancji, okazała się największą rasistowską kampanią jaką można sobie wyobrazić. 

 

Osoby o czarnym kolorze skóry powinny pozywać masowo WHO za te chamskie sugestie i udawaną troskę o brak stygmatyzacji i dyskryminacji.


Zoolodzy odkryli, że koci pasożyt Toxoplasma sprawia, że ​​wilki są odważniejsze i odnoszą większe sukcesy

Naukowcy z Yellowstone Resource Center odkryli, że koci pasożyt Toxoplasma może zarażać wilki, czyniąc je odważniejszymi i zwiększając szanse zwierzęcia na zostanie przywódcą stada. Prace zostały opublikowane w czasopiśmie w Communications Biology.

 

Toxoplasma gondii to pasożytniczy pierwotniak, który może zainfekować prawie każde ciepłokrwiste zwierzę. Wcześniejsze badania wykazały, że ludzie zarażeni Toxoplasmą mogą podejmować bardziej ryzykowne decyzje, a zwierzęta mogą stracić strach przed drapieżnikami.

 

Przez 26 lat naukowcy obserwowali wilki żyjące w rezerwacie Yellowstone w miejscach, w których mogą krzyżować ścieżki z pumami. Cała rodzina kotów jest głównym żywicielem Toxoplasma. Zgodnie z oczekiwaniami, w tych częściach rezerwatu, gdzie zagęszczenie kuguarów było większe, wilki były bardziej narażone na zarażenie Toxoplasma.

 

U wcześniej zdrowych osób infekcja doprowadziła do wzrostu poziomu dopaminy i testosteronu. Zwiększyło to również prawdopodobieństwo, że wilki częściej angażowały się w ryzykowne zachowania, takie jak migracja i walka o władzę nad stadem. Badanie biomateriału wilków wykazało, że wilki zarażone Toxoplasmą migrowały 11,69 razy częściej i 46,06 razy częściej wchodziły w konflikt z obecnym liderem stada.

 

Naukowcy sugerują, że zarażeni przywódcy mogą wpływać nawet na niezainfekowane wilki. Członkowie stada mogą naśladować śmiałość lub ciekawość swojego przywódcy. Ostatecznie wilki wydają się być ślepymi żywicielami Toxoplasma, ponieważ jest mało prawdopodobne, aby przenosiły pasożyta na kuguary.


Nieznane stworzenie sprzed 70 milionów lat znalezione w Transylwanii

Grupa paleontologów przedstawiła nowe badanie, które opisuje starożytne stworzenie nieznane wcześniej nauce. Znaleziono je na terytorium Rumunii i zidentyfikowano jako nowy gatunek roślinożernych dinozaurów.

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Journal of Vertebrate Paleontology i zostało krótko opisane w Sci News. Skamieniałą czaszkę odkryto w Kotlinie Haceg, położonej w Transylwanii w zachodniej Rumunii. Naukowcy nazywają to dorzecze „wyspą karłowatych dinozaurów”. Wcześniej wielokrotnie znajdowano tu szczątki dinozaurów z okresu kredy. Większość z nich była dość mała w porównaniu do swoich krewnych mieszkających w innych częściach świata.

 

Nowy gatunek starożytnych jaszczurek był stosunkowo niewielki. Naukowcy uważają, że te stworzenia miały około dwóch metrów długości i poruszały się na dwóch nogach. Nowy gatunek nazwano Transylvanosaurus platycephalus, co odzwierciedla nazwę regionu, w którym znaleziono skamieniałości.

 

Paleontolodzy zidentyfikowali go jako starożytnego roślinożercę, który żył około 70 milionów lat temu, w okresie późnej kredy. Oznacza to, że Transylvanosaurus platycephalus był w rzeczywistości ostatnią generacją dinozaurów, które wyginęły mniej więcej w tym samym okresie po uderzeniu asteroidy.

 

Naukowcy piszą również, że nowo odkryty gatunek należał do Rhabdodontidae, grupy średniej wielkości dinozaurów iguanodontów, które były powszechne w Europie w późnej kredzie. Jego najbliżsi krewni mieszkali na terenie dzisiejszej Francji, co było dla uczonych ogromnym zaskoczeniem.

 

Nauka nie ma jeszcze dokładnej odpowiedzi na pytanie, jak i dlaczego na terytorium współczesnej Transylwanii powstała „wyspa karłowatych dinozaurów”. Popularna teoria głosi, że w tej części Europy zasoby żywności były ograniczone. A żyjące tu dinozaury w procesie ewolucji przystosowały się do takich warunków, co spowodowało zmniejszenie ich rozmiarów. Z drugiej strony w Transylwanii znaleziono jedne z największych pterozaurów na świecie. Rozpiętość skrzydeł tych gigantów sięgała 10 metrów.

 

 


Zarejestrowano duże podwodne tsunami i mogą wystąpić następne!

Naukowcy z British Antarctic Survey i University of Exeter zarejestrowali duże podwodne tsunami, które powstają, gdy góry lodowe odrywają się od lodowców. Według artykułu opublikowanego w czasopiśmie Science Advances proces ten powoduje globalne mieszanie warstwy powierzchniowej oceanów.

 

 

21 stycznia 2020 roku w zatoce Bergen u wybrzeży Półwyspu Antarktycznego oderwał się kilometrowy front lodowca William Glacier (wyspa Anvers). Chociaż nie jest znana ilość utraconego lodu, naukowcy oszacowali, że do morza wrzucono 3-20 milionów metrów sześciennych lodu, a energia potencjalna uwolniona do oceanu wynosiła 0,6-2,4 bilionów dżuli. Podobne zdarzenia na lodowcu Williamsa zdarzają się 1-2 razy w roku, a powodem tego jest postępujące cofanie się lodowców szelfowych w wyniku globalnego ocieplenia.

 

Cielenie się lodowca bezpośrednio obserwował brytyjski statek badawczy RRS James Clark Ross (od 2021 r. należy do Ukrainy i nosi nazwę Noosphere – ok. Lenta.ru), który prowadził pomiary oceanograficzne w zatoce Bergen. Okazało się, że oderwanie się lodowca doprowadziło do wymieszania na dużą skalę wód całej zatoki, przez co warstwy wody morskiej stały się bardziej jednolite pod względem temperatury.

 

Zebrane dane wskazują, że mieszanie termiczne było spowodowane szybką propagacją podwodnych fal o dużej amplitudzie, zwanych podwodnymi tsunami, w wyniku wycielenia. Pęknięcie lodu podwoiło energię kinetyczną fal wewnętrznych – fluktuacji gęstości w słupie wody morskiej – która utrzymywała się na podwyższonym poziomie przez co najmniej dwa dni po zdarzeniu.

 

Rozprzestrzenianie się wewnętrznych tsunami poza ujście Zatoki Bergen najprawdopodobniej miało miejsce, jednak ze względu na topografię dna większość energii pozostała we fiordzie. Jednak powierzchniowe tsunami i fale wewnętrzne, jeśli nie są kontrolowane, mogą przemieszczać się na bardzo duże odległości w oceanie, wpływając zarówno na zaopatrzenie w składniki odżywcze oświetlonej słońcem warstwy oceanu, jak i na jej stabilność. Wraz z globalnym ociepleniem częstotliwość tego zjawiska może wzrosnąć.


Geminidy znów rozbłysną na nocnym niebie

Deszcz meteorytów Geminidów i Ursydów osiągnie szczyt w nocy odpowiednio 14 i 22 grudnia. Będzie to okazją do wielu spektakularnych obserwacji astronomicznych na nocnym niebie.

 

Geminidy to jeden z najpotężniejszych corocznych rojów meteorów. Trwa od 4 do 17 grudnia. W nocy z 13 na 14 grudnia astronomowie przewidują szczyt aktywności spadających gwiazd. Region emisji meteorów (radiant) będzie zlokalizowany w pobliżu gwiazdy Kastor w gwiazdozbiorze Bliźniąt.

 

Według prognoz Międzynarodowej Organizacji Meteorowej spodziewanych jest do 150 meteorów na godzinę. Geminidy są białe i jasne. Mogą spadać bardzo często. Warunki do obserwacji Geminidów w 2022 roku są niesprzyjające. Księżyc zbliża się do ostatniej ćwiartki i będzie przeszkadzać w obserwacji meteorów.

 

Deszcz meteorów zwanych Ursydami będzie obserwowany od 17 do 27 grudnia, a swoją maksymalną aktywność osiągnie w najdłuższą noc w roku – z 21 na 22 grudnia. Można go zobaczyć tylko na półkuli północnej. Pod względem prędkości lotu meteorów strumień jest bardzo podobny do Geminidów, ale pod względem jasności i częstotliwości jego meteory są znacznie słabsze. Spodziewane jest do 10 meteorów na godzinę. Warunki do obserwacji Ursydów w 2022 roku naukowcy nazwali sprzyjającymi. Księżyc zbliżający się do nowiu (23 grudnia) nie będzie przeszkadzał w obserwacjach.

 

Wśród grudniowych wydarzeń astronomicznych jest zaćmienie Marsa przez Księżyc, które zbiegnie się z opozycją Marsa i Księżyca w pełni. Takie zasłanianie planet przez Księżyc jest zawsze krótkotrwałe - czas trwania zaćmienia nie przekracza jednej godziny. 8 grudnia rano wystąpią jednocześnie trzy zjawiska astronomiczne: pełnia księżyca, opozycja Marsa i zakrycie Marsa pełnią księżyca. Wszystkie trzy zjawiska wystąpią rano, prawie w tym samym czasie.

 


„Nie ma potrzeby podawania imienia i nazwiska”. Papież Franciszek wydał najostrzejsze oświadczenie w sprawie wojny

Papież Franciszek mówił o wojnie na Ukrainie w rozmowie z katolickim wydawnictwem America Media. Dał w nim jasne stanowisko, kto rozpętał wojnę na Ukrainie i kto za nią odpowiada.

 

 

„Nigdy nie czułem, że ukrywam agresję. Oczywiście za inwazję odpowiada państwo rosyjskie. To jest absolutnie jasne. Czasami staram się tego nie precyzować, żeby nie zabrzmiało to niegrzecznie, chociaż wszyscy wiedzą, kogo oceniam. Dlaczego nie wymieniam [Władimira] Putina, jeśli chodzi o osoby odpowiedzialne? Nie ma potrzeby podawania imienia i nazwiska - wszyscy już znają moje stanowisko ”- tłumaczy.

 

„Drugiego dnia wojny udałem się do rosyjskiej ambasady – chociaż papież nie powinien tego robić – i poprosiłem ambasadora, aby powiedział Putinowi, że jestem gotowy do wyjazdu na Ukrainę. (Minister Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej) Ławrow odpowiedział mi. To był bardzo miły list, ale dano mi do zrozumienia, że na razie nie jestem potrzebny. Postanowiłem, że jeśli kiedykolwiek tam pojadę, to od razu do Moskwy i Kijowa. Kilkakrotnie przyjmowałem w Watykanie delegację z Ukrainy, pracujemy razem. Trzy razy rozmawiałem przez telefon z (Wladimirem) Zełenskim. Stanowisko Stolicy Apostolskiej polega na dążeniu do pokoju i zrozumienia. Zawsze jesteśmy gotowi do mediacji” – podsumowuje Franciszek.

 


Izrael i USA przeprowadzą symulację wojskowej agresji na Iran

Od wtorku 29 listopada do czwartku 1 grudnia 2022 roku nad Morzem Śródziemnym oraz nad Izraelem odbędą się manewry wojskowe, symulujące uderzenie w irańskie obiekty nuklearne. W ćwiczeniach udział wezmą siły powietrzne Izraela oraz Stanów Zjednoczonych. Obejmować będą one loty dalekiego zasięgu takie jak te, które Izrael będzie musiał wykonać jeżeli zdecyduje się na zniszczenie irańskiego programu atomowego, który według Syjonistów rzekomo ma również swój ukryty, wojskowy charakter.

W manewrach tych wezmą udział samoloty-cysterny oraz myśliwce zarówno Izraela jak i Stanów Zjednoczonych. Oba kraje łączy umowa na mocy której Izrael może liczyć na amerykańską pomoc gdyby doszło pomiędzy Tel Awiwem a jego bliskowschodnimi przeciwnikami do wojny, która zagrażać będzie ludności cywilnej Izraela, ze względu na rozmieszczenie u granic Izraela kilkudziesięciu tysięcy rakiet zdolnych sięgnąć jego terytorium.

 

Manewry, które rozpoczną się dnia dzisiejszego zostały umówione podczas wizyty szefa sztabu generalnego Izraelskich Sił Obronnych Aviva Kochaviego w Waszyngtonie w tygodniu je poprzedzającym. Kochavi w trakcie pobytu w stolicy USA odbył rozmowy z przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generałem Markem Milleyem oraz dowódcą Dowództwa Centralnego Pentagonu generałem Michaelem Kurillą.

 

Kurilla gościł w Izraelu dwa tygodnie temu. Podczas swojego pobytu odwiedził północną część Izraela oraz przyjrzał się flocie amerykańskich myśliwców F-35 w służbie izraelskiego wojska. Zadeklarował przy tym gotowość do „zneutralizowania zagrożenia”, mając zapewne na myśli zagrożenie irańskie, oraz przygotowania się na różne scenariusze wojenne na jednym lub wielu frontach.

 

Według ustępującego ministra obrony Izraela Benny’ego Gantza kwestia ataku na irańskie instalacje nuklearne powinna zostać przygotowana lecz również bardzo dokładnie rozważona, zanim zostanie ona wprowadzona w życie.

 

Na podstawie:

https://www.jpost.com/middle-east/article-723558


Policja San Francisco rozważa wykorzystanie zabójczych robotów do eliminacji przestępców

Projekt ustawy zaproponowany przez Departament Policji San Francisco (SFPD) pozwoliłby funkcjonariuszom policji zabijać podejrzanych za pomocą robotów. Ta propozycja, zdaniem ekspertów, jest przełomowym wydarzeniem w wykorzystaniu zdalnie sterowanych robotów.



Posunięcie to zostało już mocno skrytykowane przez opinię publiczną za wyposażenie robotów w broń, w tym trwający proces sądowy, w którym firma produkująca roboty wyposażyła jednego ze swoich psów-robotów w karabin maszynowy. Zgodnie z propozycją nowa polityka pozwoliłaby zdalnie sterowanym robotom wyrządzać śmiertelne szkody, ale tylko w określonych okolicznościach.

 

Polcja zapewnia, że roboty nie powinny być używane poza szkoleniami i symulacjami, podczas zatrzymywania przestępców, w sytuacjach krytycznych, w sytuacjach awaryjnych, podczas wykonywania nakazu lub podczas oceny podejrzanych przedmiotów. Roboty będą używane tylko jako opcja użycia śmiercionośnej siły, gdy ryzyko śmierci dla społeczeństwa lub funkcjonariuszy jest bliskie i przeważa nad jakąkolwiek inną opcją dostępną dla policji SFPD.

 

We wniosku opisano konkretne roboty, które będą dopuszczone do użytku, w tym szereg małych, możliwych do rozmieszczenia platform do usuwania bomb i rozpoznania. Należy zauważyć, że oferta obejmuje masywnego REMOTEC F6A, wytrzymałego robota do usuwania IED, który może być wyposażony w kilka różnych platform uzbrojenia.



Poprzednie wersje zdania zawierały słowa „Roboty nie mogą być używane do użycia siły przeciwko jakiejkolwiek istocie ludzkiej”. Obecnie jednak zostały one wyeliminowane na rzecz sformułowań opisujących użycie siły.


Naukowcy wskrzesili niebezpieczne wirusy z wiecznej zmarzliny

Naukowcy „ożywili” siedem starożytnych wirusów znalezionych w wiecznej zmarzlinie Syberii. „Najmłodszy” z nich został zamrożony 27 tysięcy lat, najstarszy - 48,5 tysiąca lat.

 

 

Wirusy zostały „wskrzeszone” przez zespół naukowców z Uniwersytetu Aix-Marseille we Francji. Według wirusologa Jeana-Michela Claverie 48,5 tysiąca lat to absolutny rekord odzyskania wirusów. Wszystkie siedem wirusów, w tym ten, który ma 48,5 tys. lat, należy do grupy pandorawirusów – gigantycznych wirusów odkrytych w 2013 roku. 

 

Najstarszy otrzymał naukową nazwę Pandoravirus yedoma na cześć Wyżyny Edom w północno-wschodniej Syberii, gdzie został znaleziony. Odzyskane pandorawirusy znaleziono w próbkach wiecznej zmarzliny na głębokości 16 metrów w Jakucji, a także na Kamczatce. Trzy z nich spotkały się już wcześniej z naukowcami, ale cztery należą do zupełnie nowego gatunku.

 

Pandorawirusy mają długość jednego mikrometra i szerokość 0,5 mikrometra. Jak zauważono, wszystkie siedem wykrytych wirusów nie jest niebezpiecznych dla ludzi, roślin i zwierząt i może infekować tylko organizmy jednokomórkowe (ameby).

 

W 2014 roku profesor Claveri poinformował również o „odrodzeniu” dwóch starożytnych wirusów, które miały około 30 000 lat. Wirusy te znaleziono również w Rosji. Z powodu globalnego ocieplenia coraz więcej wiecznej zmarzliny zaczyna topnieć, odsłaniając obszary zamarznięte przez dziesiątki tysięcy lat. Znajdują dobrze zachowane szczątki zwierząt, a także wirusy.

 

Te starożytne wirusy są bardzo przerażające dla niektórych naukowców, ponieważ podczas gdy pandorawirusy wspomniane w artykule nie są niebezpieczne dla ludzi, zwierząt i roślin, inne starożytne wirusy mogą być niebezpieczne i teoretycznie mogą powodować epidemie chorób.

 

W swoim artykule naukowym prof. Claverie i jego współpracownicy odnieśli się do tych obaw, wskazując, że uwolnienie żywych bakterii lub archeonów, które przez miliony lat znajdowały się w kryptobiozie w wiecznej zmarzlinie, jest potencjalnym „problemem zdrowia publicznego”.

 

Sytuacja byłaby znacznie bardziej katastrofalna, gdyby choroby roślin, zwierząt lub ludzi były spowodowane odrodzeniem starożytnego nieznanego wirusa. Jak niestety dobrze udokumentowały ostatnie (i trwające) pandemie, każdy nowy wirus, nawet ten związany ze znanymi rodzinami, prawie zawsze wymaga opracowania wysoce specyficznych interwencji medycznych, takich jak nowe leki przeciwwirusowe lub szczepionki.


Samolot pasażerski Arabii Saudyjskiej uszkodzony przez grad

Samolot Airbus A330 linii lotniczych Saudi Arabian Airlines został uszkodzony w dziobie i przedniej szybie w kokpicie po tym, jak grad uderzył w niego podczas podejścia do lotniska Dżudda w Arabii Saudyjskiej.

 

Airbus A330-300 o numerze rejestracyjnym HZ-AQ25 zbliżał się do Dżuddy lotem SV-452 z Chartumu w Sudanie. Po ulewnych deszczach i ulewnym gradzie nad Dżuddą, lot SV452 wszedł do poczekalni na dużej wysokości krążąc przed lądowaniem, aby poczekać na poprawę pogody.

Załoga początkowo podjęła próbę podejścia do lądowania, ale potem wspięła się z powrotem na 6 km i zajęła pozycję do kolejnego podejścia. Lot SV452 ostatecznie wylądował na drugim podejściu, ale napotkał ciężki grad i turbulencje.

Samolot wylądował bezpiecznie o godzinie 11:14, około 45 minut po wejściu do pierwszego przedziału. W zdarzeniu nikt nie został ranny, ale samolot Airbus został poważnie uszkodzony przez grad.