W kolejnej odsłonie skandalu wokół osoby Brigitte Macron, żony prezydenta Francji Emmanuela Macrona, doszło do dziwacznego rozwoju wydarzeń. Małżonka głowy państwa przyspieszyła proces sądowy przeciwko Nataszy Rey, która wysunęła kontrowersyjne twierdzenia, jakoby Pierwsza Dama Francji urodziła się jako mężczyzna.

Termin rozprawy został przyspieszony z marca 2025 roku na 19 czerwca 2024 roku, na wniosek adwokata Macron. Stało się tak po tym, jak Rey, w wywiadzie opublikowanym pod koniec 2021 roku na jednym z kanałów YouTube, stwierdziła, że Brigitte Macron urodziła się pod nazwiskiem Jean-Michel Trogneux.

Jak twierdzi prawnik Jean Ennochi, reprezentujący interesy 70-letniej żony prezydenta Francji, od czasu tej publikacji plotki na temat rzekomej zmiany płci Pierwszej Damy nieustannie się rozprzestrzeniały, wykraczając poza granice kraju i docierając aż do Stanów Zjednoczonych. Ennochi podkreślił, że w ostatnich tygodniach, szczególnie na arenie międzynarodowej, za sprawą wpływowej konserwatywnej komentatorki Candace Owens, szkoda wyrządzona jego klientom tylko rosła z dnia na dzień.

Owens, określana mianem "wpływowej osoby z kręgów Trumpa", w ubiegłym miesiącu zamieściła na Twitterze tweety, w których powtarzała tę kontrowersyjną teorię, krótko wspominając o niej również w odcinku swojego podcastu. Zapowiedziała, że "postawi na szali całą swoją zawodową reputację", broniąc tezy, iż Brigitte Macron urodziła się jako mężczyzna.

Twierdzenia te nie zostały jak dotąd w pełni udowodnione, choć z pewnością budzą powszechne oburzenie. Według nich, Pierwsza Dama Francji miała dokonać tranzycji płci w wieku 30 lat, a także nie urodzić żadnego ze swoich trojga dzieci. Pojawiły się również absurdalne spekulacje, jakoby jej pierwszy mąż, 69-letni emerytowany bankier, który miał umrzeć jako samotnik w 2020 roku, w ogóle nie istniał.