W odpowiedzi na ostatni zamach terrorystyczny, szwedzki dziennik proponuje zakazać samochodów w miastach

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

Powiedzmy sobie szczerze - islamskie zamachy terrorystyczne w Europie przestają być dla nas czymś niezwykłym. Mieszkańcy zachodniej i północnej części tego kontynentu wręcz przywykli do życia w ciągłym zagrożeniu. Jak mówił burmistrz Londynu Sadiq Khan: ataki terrorystyczne są częścią życia w wielkim mieście. Społeczeństwo musi się więc przyzwyczaić. Jednak naprawdę ciężko jest oswoić się z głupotą rządzących, którzy boją się lub celowo nie chcą wskazać na prawdziwe źródło problemu i wymyślają kolejne banialuki.

 

Podczas ostatniego zamachu w Sztokholmie, 39-letni Rakhmat Akilov, obywatel Uzbekistanu, porwał ciężarówkę i wjechał w deptak Drottninggatan, zabijając 4 osoby. Śledczy ustalili, że w 2014 roku Akilov złożył w Szwecji wniosek o azyl, lecz w grudniu 2016 roku został odrzucony. Obcokrajowiec miał w ciągu 4 tygodni opuścić kraj, czego oczywiście nie zrobił. W lutym, jego sprawa trafiła na policję, która miała zająć się jego deportacją. 7 kwietnia tzw. uchodźca postanowił, że ukradnie ciężarówkę i zacznie zabijać przechodniów niczym w popularnej grze komputerowej.

Dziś wiemy, że przestępca został schwytany kilka godzin po dokonanym zamachu. Akilov natychmiast przyznał się do zbrodni i z dumą oświadczył śledczym, że jest zadowolony z tego co zrobił. Policja określiła go jako zwolennika Państwa Islamskiego. Teraz, zamiast deportacji, prawdopodobnie trafi do więzienia, czyli będzie utrzymywany z pieniędzy podatników. Widocznie taki był jego cel.

 

Tymczasem władze postępowej Szwecji stwierdziły, że społeczeństwo pozostanie otwarte na uchodźców, czyli automatycznie zaznaczono, że problemem wcale nie są obcokrajowcy z Afryki i Bliskiego Wschodu. Zresztą w podobny sposób reagował rząd w Wielkiej Brytanii, Francji oraz Niemiec. Na temat islamskich nachodźców można mówić dobrze, albo wcale.

 

Popularny szwedzki dziennik Aftonbladet wyszedł z niecodzienną propozycją. Dziennikarka Eva Franchell przekonuje, że samochody można łatwo ukraść a rozpędzonego pojazdu nie da się zatrzymać. Skoro islamscy terroryści, którzy przybyli do Europy jako uchodźcy, wykorzystują samochody i ciężarówki jako broni, to należy je zakazać. Kobieta twierdzi, że w zatłoczonych centrach miast nie powinno być żadnych pojazdów a dostawy do sklepów i restauracji należałoby realizować gdy ludzie siedzą w swoich domach. Co jeszcze bardziej zaskakuje, taki pomysł z feministycznym podtekstem ma poparcie Minister Klimatu i Środowiska Karoliny Skog:

"Samochody są w większości prowadzone przez mężczyzn, więc dając większą przestrzeń dla samochodów, dajemy większą przestrzeń dla mężczyzn - kosztem kobiet" - stwierdziła Karolina Skog.

Gdyby Szwecja rzeczywiście zakazała samochodów w centrach miast, należałoby również zakazać noży i widelców, długopisów, młotków oraz siekier - przecież te narzędzia mogą zostać wykorzystane przez islamistów podczas przyszłych ataków na przechodniów. To tak jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie za czasów Baracka Obamy twierdzono, że broń palna zabija. Jest to oczywiście nieprawda - pistolet to tylko narzędzie a za spust pociąga człowiek. W Szwecji oraz w innych krajach Europy, zamachowcy zabijają ludzi właśnie przy pomocy ciężarówek i samochodów. Czy to od razu oznacza, że wielkie miasta powinny być bez samochodów?

 

Po prostu nie da się tego nie zauważyć, że rządzący nie chcą wskazać na uchodźców wyznających religię pokoju jako największego problemu Europy Zachodniej i Północnej. Postępowa Szwecja widzi problem tam gdzie go nie ma, a tymczasem do kraju przybywają kolejni islamscy nachodźcy, którzy już ustawiają się w kolejce po "pieniądze Allaha" i mają gdzieś programy integracyjne. Sweden, Yes!

 

Ocena: 

5
Średnio: 4.3 (3 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika John Moll

Nie doczytałeś - ten pomysł

Nie doczytałeś - ten pomysł ma nieco szersze poparcie:

Dziennikarka Eva Franchell przekonuje, że samochody można łatwo ukraść a rozpędzonego pojazdu nie da się zatrzymać. Skoro islamscy terroryści, którzy przybyli do Europy jako uchodźcy, wykorzystują samochody i ciężarówki jako broni, to należy je zakazać. Kobieta twierdzi, że w zatłoczonych centrach miast nie powinno być żadnych pojazdów a dostawy do sklepów i restauracji należałoby realizować gdy ludzie siedzą w swoich domach. Co jeszcze bardziej zaskakuje, taki pomysł z feministycznym podtekstem ma poparcie Minister Klimatu i Środowiska Karoliny Skog

 

Chcesz uratować czyjeś życie? Nie pozwól by mengelowcy "leczyli" go substancją zwaną Remdesevir/ Veklury.

 

Portret użytkownika MiamiVibe

Japier**** to może niech

Japier**** to może niech zabronią oddychać, w końcu każdy terrorysta oddycha...

I tak małymi kroczkami wprowadza się państwo policyjne i totalną kontrolę nad społeczeństwem. Odeszli od sposobu na wojny światowe, teraz selekcjonują jednostki, piorą im mózg, a te mordują grupki ludzi w całkowicie planowany, skoordynowany i kontrolowany przez wywiady sposób. Dzięki temu ofiar jest ,,garstka", a plan wyprowadzania policji i wosjka na ulice wprowadzany w życie. Przy okazji społeczeństwa się skłóca i dzieli np. chrześcijan z islamem, lub np. w przypadku Polski, Smoleńskiem czy Ukraińcami, wprowadza się kontrolowane degenerowanie jak feminizm, lgbt, edukację seksualną dzieci oraz róźne depresje i farmakologię jako cudowny sposób na wszystko. Również styl życia na zasadzie, musisz być niewolnikiem i zarabiać pieniądze, bo nie będzie cię stać na rzeczy, bez których będziesz gorszy od reszty. Religie, które nakazują cierpienie i wmawianie sobie winy za wszystko, w jednych masz robić tak bo piekło, a w drugich np. jesteś ubogi bo to twoja kara za poprzednie wcielenie, które było złe... co za kurfa psychoza...

Przecież Bóg, Kreator czy tam Stwórca nie chce niczyjego cierpienia. Wiem to. Ja sam nie chcę się biczować czy być biedny, dla jakiejś wyimaginowanej pokuty, ale mimo wszystko i tak strasznie cierpię, z wiedzą, że ten świat jest popierd**** i ja nic nie mogę z tym zrobić. To taki rodzaj cierpienia, którego nie chciałem, a mimo to ono jest i pali mnie w duszy.

Strony

Skomentuj