Cała Kanada pogrążona jest w żalu. W Toronto, na Danforth Avenue, doszło do strzelaniny. Ubrany na czarno mężczyzna otworzył ogień w stronę klientów okolicznych restauracji - skutkując 15 rannymi. Dwie osoby zginęły - 18-letnia kobieta oraz 10-letnia dziewczynka. Sprawca zginął podczas konfrontacji z siłami policji.

Według świadków, w okolicach 22 napastnik szedł ulicą, ubrany w ciemne ubranie oraz czapkę. Nagle wyciągnął on pistolet, po czym oddał strzały w stronę restauracji, zabijając dziecko. Wybuchło zamieszanie, w którym jedna z uciekających kobiet przewróciła się - strzelec dokonał na niej egzekucji, trafiając kilka razy w leżącą 18-latkę. Z początku policja nie informowała mediów o tożsamości mordercy, prawdopodobnie spodziewając się negatywnej reakcji.

Po kilku godzinach sprawca został zidentyfikowany jako Faisal Hussain. 29-letni mężczyzna był synem Kanadyjczyków pakistańskiego pochodzenia. Motywy popełnionej przez mieszkańca Toronto zbrodni nie są na razie znane. Według rodziców, miał on od pewnego czasu "problemy psychiczne" po tym, jak rodzina przeszła przez "szereg traum". Nie był też wcześniej rejestrowany przez policję, a w zeznaniach sąsiadów opisano go jako wesołego, miłego młodzieńca.

Sytuacja wzburzyła opinię publiczną w mieście, jak i całej Kanadzie. W kwietniu Alek Minassian zabił 10 ludzi wjeżdżając w nich ciężarówką. Ilość przestępstw z użyciem broni w Toronto rośnie z każdym kolejnym rokiem. Rada miasta planuje już teraz zaostrzyć dostęp do broni palnej wśród obywateli, a także wprowadzenie technologii do wykrywania niebezpiecznych narzędzi, by możliwie zminimalizować szansę na podobne wydarzenia.