Brak aktywności sejsmicznej na terenie wulkanu Cumbre Vieja może zwiastować zakończenie jego długotrwałej erupcji. Naukowcy nie śpieszą się z orzekaniem jej zakończenia, jednak są optymistycznie nastawieni i wierzą, że wulkan na kanaryjskiej wyspie La Palma zaczyna się wyciszać.

Erupcja, rozpoczęła się 19 września i zniszczyła prawie 3000 budynków, zmuszając tysiące ludzi do opuszczenia swoich domów. Lawa i popiół wulkaniczny, zniszczyły również plantacje bananów, z których utrzymuje się wielu mieszkańców La Palmy. Eksperci uważają, że brak aktywności sejsmicznej od poniedziałkowego wieczoru, może (choć nie musi) zwiastować koniec tego kataklizmu.

Na przestrzeni kilku miesięcy, rzeki stopionej lawy, spływające po zboczach Cumbre Vieja, zwiększyły rozmiar wyspy o ponad 48 hektarów. Jest to najdłuższa erupcja na La Palmie, zgodnie z zapisami z XVI wieku. Żadne obrażenia ani zgony nie były bezpośrednio związane z erupcją na wyspie, ale wielu straciło swoje domy. Wpływ erupcji na gospodarkę i środowisko wyspy był ogromny, ponieważ pola czarnej lawy połykały plantacje bananów, niszcząc systemy nawadniające i rozciągające się na drogi.

Instytut Wulkanologii Archipelagu, Involcan, potwierdził, że emisje dwutlenku siarki, które wymusiły przesiedlenie jednej trzeciej populacji wyspy był „ bardzo niski” we wtorkowych odczytach. Wulkanolodzy podchodzą jednak ostrożnie do orzekania końca erupcji. Nadejście tego momentu, będzie kluczowe w odbudowie domostw i powrocie do normalnego życia dla mieszkańców wyspy. Hiszpański rząd formalnie sklasyfikował La Palmę jako strefę katastrofy i obiecał pomoc finansową w realizacji tego projektu.