Powszechne przekonanie o grożącej nam utracie tlenu na Ziemi jest dla wielu źródłem niepokoju. Ale czy rzeczywiście powinniśmy obawiać się braku tlenu, który jest niezbędny do życia na naszej planecie? Czy może to tylko jedna z legend, które zdają się sprzyjać panice? Na te pytania postanowili odpowiedzieć naukowcy.

Nie ma wątpliwości, że tlen to podstawowy element niezbędny do życia na Ziemi. To właśnie jego obecność w atmosferze umożliwiła rozwój życia, jakie znamy. Aczkolwiek zasoby tlenu na Ziemi są ogromne i gromadziły się przez miliony lat, to jednak stopniowo ulegają one zmniejszeniu. Według klimatologów, proces ten jest jednak marginalny i na obecnym etapie nie stanowi zagrożenia dla ludzkości. Stężenie tlenu w atmosferze wynosi ponad 20%, podczas gdy dwutlenek węgla to tylko 0,04%. Dlatego nawet przy wzroście stężenia dwutlenku węgla ilość tlenu pozostaje stabilna.

Oczywiście, tak optymistyczny obraz sytuacji nie oznacza, że możemy bezkarnie korzystać z zasobów naszej planety. Ludzkość powinna zwrócić uwagę na to, jak wykorzystuje te zasoby. Wykorzystanie paliw kopalnych, takich jak ropa naftowa i węgiel, prowadzi do emisji do atmosfery dużej ilości dwutlenku węgla, co z kolei prowadzi do zmian klimatu i może mieć wpływ na ekosystemy i życie na całej planecie. Jednak nie jest to wpływ tylko negatywny co nam się wmawia, bo CO2 prowadzi również do eksplozji roślinności, a jak wiadomo ten gaz jest pożywieniem roślin, które potem emitują potem właśnie tlen jako rezultat fotosyntezy.

Ztaem proces zmniejszania się zasobów tlenu - nawet jeśłi wykrywalny -  jest marginalny i na obecnym etapie nie stanowi zagrożenia dla ludzkości.