W poniedziałek 1 stycznia użytkownicy wyszukiwarki Google doświadczyli nieoczekiwanego zdarzenia. Indeksy walutowe w Google wskazywały na nagły spadek wartości złotówki. Dane prezentowały, że 1 euro kosztuje 5,27 zł, 1 dolar 4,85 zł, a 1 funt brytyjski 6,18 zł. Zmiany te, zauważone po 15:00, wywołały spore zaskoczenie wśród internautów​​​​​​, którzy dopytywali się jaki kataklizm nadciąga nad Polskę skoro rynek tak antycypuje przyszłość.

Minister finansów Andrzej Domański szybko zareagował na sytuację, uspokajając, że prezentowane dane są nieprawdziwe. Wyjaśnił, że dane te pochodzą z błędnego źródła, a rzeczywiste kursy walut różnią się od tych prezentowanych przez Google.

Dla porównania, na Bloombergu 1 euro kosztowało 4,34 zł. Minister podkreślił, że prezentowane kursy złotego to "fejk" i zapewnił, że sytuacja wkrótce wróci do normy​​. Być może te dziwne fluktuacje były spowodowane tym, że trwał akurat okres świąteczno noworoczny, któ®y charakteryzuje się małą ilością transakcji z których nawet niewiele mogło wpływać tak znacznie na kursy.

To zdarzenie jest przykładem wpływu, jaki błędy techniczne w dużych systemach informacyjnych mogą mieć na percepcję ekonomiczną. Chociaż błąd został szybko zidentyfikowany i skorygowany, wskazuje on na potrzebę dokładnej weryfikacji informacji z różnych źródeł, szczególnie w kontekście wrażliwych danych finansowych.