Powodzie spowodowane przez ulewne deszcze i osuwiska w indonezyjskiej stolicy Dżakarcie i sąsiedniej prowincji Banten na wyspie Jawa, zabiły osiem osób. Około 120 tys. ludzi straciło dach nad głową, donosi Asia News Network. Sezonowe, ciężkie opady deszczu w Indonezji spowodowały powodzie i osuwiska błota. Dżakarta zalana jest wodą. Poziom wody w niektórych miejscach sięga nawet trzech metrów.

W regionie sparaliżowany jest ruch autobusów i pociągów podmiejskich. Większość urzędów i przedsiębiorstw tymczasowo zamknięto. W szkołach odwołano zajęcia. Mieszkańcy brodzą w wodzie, czasem nawet po szyję. Ratownicy ewakuowali już ponad 20 tysięcy osób. Niektórzy mieszkańcy zdecydowali się pozostać w swoich domach. Chcą przeczekać złą pogodę na wyższych piętrach i na strychach w nadziei, że za dzień lub dwa powódź ustąpi.

Woda zalała nawet pałac prezydencki. Ze względu na kataklizm prezydent Susilo Bambang Yudhoyono musiał przełożyć termin i miejsce spotkania z prezydentem Argentyny Cristina Fernandez de Kirchnerem. Poziom wody w sąsiedztwie pałacu prezydenckiego przekracza metr.

Wcześniej gazeta Jakarta Post poinformowała o wprowadzeniu w indonezyjskiej stolicy stanu wyjątkowego, ale MSZ nie potwierdził tych informacji. Pracownicy Urzędu Zarządzania Kryzysowego i Czerwonego Krzyża udzielają pomocy ofiarom. Dystrybuowana jest żywność i niezbędne rzeczy. W czwartek po południu woda w stolicy powoli zaczęła opadać.