Wczoraj pod Moskwą doszło do tragicznego zamachu terrorystycznego, który wstrząsnął opinią publiczną na całym świecie. W Crocus City Hall w Krasnogorsku, położonym na obrzeżach rosyjskiej stolicy, uzbrojeni napastnicy otworzyli ogień, a następnie doszło do eksplozji, w wyniku której wybuchł pożar. Zgłoszono, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi ponad 60 osób, jednak nieoficjalne źródła podają, że może to być nawet 82 osoby.

Do ataku przyznała się islamska organizacja terrorystyczna ISIS, ale wszyscy podchodzą do tej informacji z ostrożnością, bo ISIS przyznaje się do każdego zamachu. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) poinformowała o zatrzymaniu 11 osób, w tym czterech terrorystów bezpośrednio zaangażowanych w zamach.

Informacje te pojawiły się po wcześniejszym zatrzymaniu dwóch podejrzanych w obwodzie briańskim, kilka kilometrów od granicy z Ukrainą.Rosyjskie media sugerują, że za zamachem stoją właśnie Ukraińcy ewentualnie CIA, któe nomen omen w dawnych czasach zakładało Al Kaidę, prekursora ISIS.

Wydarzenie to, jak każdy akt terrorystyczny, wzbudza wiele emocji i pytań dotyczących motywów, odpowiedzialności, a także skuteczności środków bezpieczeństwa. Z tego, co ujawniły służby, czterej podejrzani o bezpośrednie zaangażowanie w zamach mieli zostać zatrzymani, co może wskazywać na szybką reakcję sił bezpieczeństwa w identyfikowaniu i neutralizowaniu potencjalnych zagrożeń.

Zachodnie media sugerują, że cały zamach moze być ustawką Putina, bo w przeszłości robił rzekomo podobne rzeczy wysadzając budynki i obarczając za to czeczeńskich terrorystów. Trudno jednak znaleźć jakiekolwiek zyski jakie Putin może uzyskać z tej masakry, bo kilka dni temy został wybrany na kolejną kadencję na prezydenta Federacji Rosyjskiej a społeczeństwo popiera wojnę z Ukrainą.

Pojawiła się też informacja o rzekomym udziale obywateli Tadżykistanu w zamachu wywołała dyplomatyczną burzę. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Tadżykistanu w wydanym komunikacie zaapelowało o powstrzymanie się od rozpowszechniania niepotwierdzonych informacji, podkreślając jednocześnie, że tadżycka strona nie otrzymała od oficjalnych władz Rosji potwierdzenia takich doniesień.