Kategorie:
W Argentynie, setki ludzi rzuciło się do sklepów. Pretekstem do złodziejstwa na dużą skalę był właśnie zapowiadany na dzisiaj „koniec świata”. Trudno jednak nazwać tych złodziei zwolennikami apokalipsy, ponieważ ogołocono między innymi sklep z elektronika a przecież każdy, kto chociaż trochę interesował się fenomenem roku 2012 wie, że co, jak co ale elektronika jest rzeczą raczej zbędną.
W przededniu końcu świata, w czwartek 20 grudnia 2012, setki osób wzięło udział w masowej grabieży supermarketów w mieście Bariloche w południowo-zachodniej Argentynie. Ruch w centrum miasta zamarł płonęły opony i władze musiały wezwać na pomoc 400 żołnierzy. Z dwóch supermarketów w Bariloche, według policji, ukradziono prawie cały dział elektroniki, odzieży i wiele innych towarów. Kilka osób zostało rannych a wielu zostało aresztowanych. Policja po prostu nie mógł poradzić sobie z tłumem szabrowników.
Sytuacja na tyle wymknęła się spod kontroli, że prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner postanowiła wysłać do miasta federalne siły bezpieczeństwa. Również w Buenos Aires wybuchły zamieszki, ale zorganizowali je lokalni komuniści. W tym przypadku przyczyną zamieszek nie był przewidywany koniec świata, a rocznica tragicznych wydarzeń, które doprowadziły do śmierci około 30 osób w grudniu 2001 r.
Wydarzenia w Bariloche pokazują jak na dłoni, co działoby się gdyby informacja o jakimś kataklizmie stała się publiczna. Świat zmieniłby się nie do poznania i państwo nie byłoby w stanie nad tym zapanować tak jak nie było w stanie uchronić od grabieży supermarkety w Bariloche.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj