Mieszkańcy wysp Tonga zwykle kojarzeni są z tropikalnym klimatem, białymi plażami i leniwym odpoczynkiem pod palmami. Jednak ostatnie tygodnie przyniosły im zaskakujące doświadczenie - fale niezwykle niskich temperatur, zmuszając ich do sięgnięcia po czapki, szaliki i nawet puchowe kurtki.

Przeżywający obecnie chłodne dni mieszkańcy tego malowniczego archipelagu w południowym Pacyfiku doświadczyli temperatur, które są dla nich wyjątkowo niskie. Niezwykle rzadko zdarza się, aby termometry pokazywały wartość poniżej 10 stopni Celsjusza. Mimo że dla wielu z nas takie temperatury mogą wydawać się łagodne, dla mieszkańców Tonga jest to prawdziwe zimno.

W sklepach wzrosło zapotrzebowanie na termosy, kubki do kawy i czajniki. Zimne noce stały się rzeczywistością, której mieszkańcy tych tropikalnych wysp nie są przyzwyczajeni. Aby dodatkowo zilustrować skalę problemu - więzienie i oddział psychiatryczny wysłały prośby o dostarczenie koców dla swoich podopiecznych.

Choć takie zimne fale są dla Tonga rzadkością, nie jest to pierwszy raz, kiedy kraj ten doświadcza niskich temperatur. Rekord niskiej temperatury, jaką zanotowano w tym kraju, to 8,7 stopnia Celsjusza we wrześniu 1994 roku.

Ale skąd te niespodziewane chłody? Zdaniem ekspertów, głównym winowajcą jest połączenie kilku czynników. Położenie Tonga na skraju strefy tropikalnej, rozwijające się zjawisko El Niño oraz systemy pogodowe przynoszące chłodne powietrze z południowych regionów, mogą być odpowiedzialne za obniżenie temperatur. Czyste niebo, które pozwala na szybsze wydostawanie się ciepła w nocy, także odgrywa tutaj rolę.