20 grudnia 2023 roku, około godziny 11:00, doszło do niespodziewanego zablokowania sygnału telewizyjnego TVP Info, jednego z głównych kanałów informacyjnych w Polsce, który od kilku lat stał się tubą propagandy PiS i to tak prymitywną, że oglądali to już tylko przekupieni własnymi pieniędzmi nieszczęśnicy.

Oprócz sygnału telewizyjnego zniknął również dostęp do strony internetowej tej stacji. Zamiast zaplanowanego programu TVP Info, na jego kanale zaczął być nadawany sygnał z TVP1. Zdarzenie to miało miejsce w momencie, gdy minister kultury i dziedzictwa narodowego ogłosił odwołanie prezesów mediów publicznych.

PiSowcy rozpoczęli rytualny krzyk intonując - "giewał", "giewałt" - i rozpoczęli okupację budynku TVP na Woronicza w Warszawie. Protestujący twierdzą, że wyłączenie ich propagandowej telewizji to skandal i zamach na pluralizm mediów.

To oczywisty cyniczny żart PiSowców, którzy uczynili z TV własną pałkę propagandową i wsławili się tym, że podczas poprzedniej kadencji ani razu nie zaproszono tam do jakiegokolwiek programu publicystycznego kogokowliek z partii Konfederacja mimo, że ta miała w pewnym momencie kilkanaście procent poparcia. Jeśli to ma być pluralizm mediów, to bardzo dobrze, że TVP zostanie zaorane.

Niezbyt dobrze wygląda styl w jakim to się odbywa, bo rządzący poszli na rympał i zastosowali rozwiązania pozaprawne stosując do tego nie mającą zbytniej mocy prawnej uchwały sejmowej. Jednak PiSowcy byli jeszcze bezczelniejsi gdy przez dwa lata pozbawiali nas normalnego życia nielegalnymi rozporządzeniami, więc czym jest przejęcie TVP uchwałą przy dwóch latach upadlania Polaków rozporządzeniami?

Obok TVP Info, także inne kanały Telewizji Polskiej, takie jak TVP1, TVP3 i TVP World, doświadczyły podobnych zakłóceń. Wielu widzów i użytkowników internetu zastanawiało się, jakie są przyczyny tego zdarzenia i jakie będą jego dalsze konsekwencje dla krajobrazu medialnego w Polsce.

To wydarzenie może być punktem zwrotnym dla polskich mediów publicznych. Z jednej strony, wpływa na percepcję wolności mediów i dostępu do informacji w kraju, a z drugiej, otwiera debatę na temat zarządzania i niezależności mediów publicznych w Polsce. Jakie będą długoterminowe skutki tego zdarzenia, pozostaje jeszcze do oceny, ale niewątpliwie stanowi ono istotny moment w historii polskich mediów.