Po wyborach do sejmu w roku 2023 społeczeństwo oczekuje ulgi w ciężkich czasach biedy i nędzy czasów plan-demicznych i wojny w Ukrainie. Większa część Polaków ma dość drożyzny i strachu przed nadchodzącym upadkiem państwowości. To było główną machiną napędową ugrupowań lewicowo-platformianych, które mają w sejmie tzw. większość parlamentarną, dającą im możliwość rządzenia tym umęczonym krajem.

Przez ostatnie lata jako Naród mocno zbiednieliśmy pod względem finansowym, niektórzy mają problem z opłatami za prąd i jedzenie. Z tego powodu oczekują dobrych zmian w sektorze cenowym, tak by nie klepać przysłowiowej „biedy”. Niestety nie zapowiada się by rządy lewicowo-unijne, z panem Donaldem na czele, miały zamiar to zmienić. Ceny prądu w Polsce dyktują nieznane bliżej grupy globalnej władzy oraz ideologia „Zielonego Ładu”, którą wyznają politycy obejmujący w Polsce władzę, mamy się ogrzewać „wiatrakami”, jeśli oczywiście będzie wiatr.

Minister Jacek Sasin tak nakombinował z cenami prądu od 2024 r., specjalnie obniżał i tak już niskie ceny energii elektrycznej tuż przed wyborami, żeby w razie czego, nowy rząd lewicowo unijny napotkał „seryjnego elektryka”, czyli „prądowego kilera”, i się wywalił ze swoimi planami, co spowoduje zmianę społecznego nastawienia do obejmujących władzę. Efekt planowania polityczno globalnego dla polskiej biedoty jest taki, że nawet prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Rafał Gawin mówi o podwyżkach rzędu 60-70 proc. od stycznia 2024, co przełoży się na straszliwy wzrost cen towarów i usług. Firmy wliczą wszystko to w koszty i obciąż nimi nas, czyli bieda-ludzi z nad Wisły !

Do tego, od stycznia, zostanie zniesiony zerowy podatek vat na żywność co spowoduje totalny odsys siły życiowej z Polaków i totalną depresję Narodu, nie wspominając o zwiększeniu skrajnej nędzy sporego odsetka wspomnianych bieda-ludzi z nad Wisły. Sytuacja nie zapowiada się optymistycznie, zostaniemy w nią wtłoczeni przez fanatyczne grupy polityków, wyznawców ideologii „Zielonego Ładu” i oddawania suwerenności w obce ręce bliżej niesprecyzowanych grup od „ściągania emisji CO2”. Z przecieków jakie docierają do nas okazuje się, że w Polsce mamy najbardziej opodatkowaną energię elektryczną w całej Europie ! Jak wiemy, ceny uprawnień do emisji CO2 to cudowna darmowa „kopalnia złota”, dzięki której finansujemy wszelkiego rodzaju „globalnych filantropów”, i dzięki temu skończymy w roku 2024 jako bieda-ludzie znad Wisły, specjalna etniczna grupa „istot niewolniczych” pracujących na bogaczy globalnych banków od „emisji CO2”. W związku z nadchodzącą sytuacją Polaków, pozostaje nam się modlić do Chrystusa, by nas uratował od nadchodzącego armagedonu.