W Czechach pod ziemią znajduje się złoto o wartości 20 miliardów euro. Nie będzie ono jeszcze wydobywane, w przeciwieństwie do litu, którego złoża w dobie ekologicznego szaleństwa wymuszającego na wszystkich elektromobilność, są być może równie wartościowe jak złoto.

Jilove u Prahy to malownicze miasteczko liczące prawie 5 tys. mieszkańców i ;posiadające wiele zabytków. Dziś obszar rzeki Sazau, dopływ Wełtawy w pobliżu Pragi, jest popularnym miejscem wypoczynku mieszkańców Pragi. W XIV wieku miasto, które po niemiecku nazywano „Sova”, było trzecim najważniejszym miastem królestwa czeskiego po Pradze i Kutnej Horze i liczyło ponad 10 tys. mieszkańców.

Już za panowania Karola IV (1355–1378) Jilove było ważnym ośrodkiem wydobycia złota. Większość Pragi została zbudowana na dochodach ze złota, w tym niektóre budynki Uniwersytetu Karola, które wciąż stoją. W pobliżu i wokół Jilova znajduje się około siedmiu ton złota.

Wydajność niektórych kopalń (zakończono produkcję w 1968 r.) wynosiła do czterech gramów na tonę urobku, co byłoby opłacalne przy dzisiejszych cenach złota. Problem w tym, że Jilove jest częścią terenu rekreacyjnego. Jednak wielu mieszkańców chciałoby wrócić do czasów, kiedy w Jilovie wydobywano złoto.