Odkryta jeszcze w 2017 roku egzoplaneta, okazuje się być jednym z najbardziej ekstremalnych światów poza Układem Słonecznym. Zgodnie z nowym badaniem na jej temat, znajdują się tam dosłowne oceany lawy, a sama planeta w dużej mierze przypomina Ziemię we wczesnych etapach jej istnienia.

Wspomniana egzoplaneta nosi nazwę K2-141b. Dwie trzecie jej powierzchni, jest stale oświetlane przez gwiazdę, przez co część planety jest nie tylko pokryta oceanem lawy, ale niektóre skały mogły nawet wyparować do atmosfery. Autorzy nowego badania, chcieli zrozumieć, jaką atmosferę może mieć taki gorący świat i za pomocą jakich ziemskich instrumentów można go zobaczyć. K2-141b był badany przez kosmiczne teleskopy Kepler i Spitzer. 

Gęstość tej planety jest w przybliżeniu równa gęstości Ziemi. Planeta jest tak blisko swojej gwiazdy, że ponad połowa jej powierzchni może być pokryta oceanem magmy, o głębokości kilkudziesięciu kilometrów. Naukowcy, modelowali również wygląd atmosfery na podstawie trzech potencjalnych składników, które często znajdują się w skorupie skalistych planet.

Zgodnie z szacunkami prędkość wiatru osiąga tam prędkość powyżej 1,75 km na sekundę. Naukowcy uważają, że na skraju atmosfery, gdzie temperatura spada, stopione skały ochładzają się na tyle, że mogą opadać na powierzchnię w postaci opadów. Naukowcy uważają, że powstający teleskop kosmiczny Jamesa Webba, będzie w stanie udzielić większej liczby informacji na temat tego ciała niebieskiego.

Najnowsze badanie, miało za cel stworzenie modelu, który będzie można będzie potwierdzić przy użyciu teleskopów kosmicznych nowej generacji.