Kategorie:
Banderowska rebelia na Ukrainie zaczyna nabierać na sile. Uzbrojone bojówki paramilitarne, które do niedawna miały zajęcie na froncie wojny ukraińsko-rosyjskiej zaczynają robić rozróbę w kraju. W ruch poszły granaty i przypomniało to o prawdopodobieństwie nowego "Majdanu".
Wszystko zaczęło się od tego, że neobanderowcy zablokowali jedną z ulic w pobliżu dzielnicy w której są budynki rządowe. Umundurowani i uzbrojeni bojówkarze sprawdzali potem samochody tworząc coś w rodzaju wojennego posterunku drogowego. Potem sytuacja pogorszyła się i doszło do starć w stylu tych z czasu świetności tak zwanego Majdanu.
Różnica polega na tym, że tym razem w walkach z siłami rządowymi nie brała zwykła ukraińska "czerń" tylko walczą tam zaprawieni w bojach neobanderowcy, weterani z frontu wschodniego. To właśnie kilku z nich rzucało dzisiaj granatami bojowymi i dymnymi. na skutek tego ponad 120 osób zostało rannych a jedna osoba zginęła.
Ofiara śmiertelna to 24 letni żołnierz Gwardii Narodowej. Zginął na skutek eksplozji grantu. Wielu rannych to właśnie żołnierze broniący dostępu do Wierchownej Rady. Kilkunastu obrońców trafiło do szpitali MSW i MON w Kijowie. Wiele z nich musiało przejść operacje ratujące życie.
Z pewnością banderowska rebelia na Ukrainie dopiero się rozpoczyna. Apologeci mordercy Polaków, cały czas rosną w siłę. Coraz częściej dochodzi też do zbrojnych starć między nimi, a ustanowioną w Kijowie władzą. Problem neobanderowców sam nie zniknie, a tolerowanie ich prowadzi do rozzuchwalenia. Trzeba jednak o tym mówić, bo ci bandyci mogą przejąć władzę na Ukrainie i wtedy nawet Polska może się stać celem ich agresji.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj