W USA kopalnia kryptowalut wykupiła elektrownię węglową

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Spółka Stronghold Digital Mining zakupiła niedawno całą elektrownię węglową w Venango County w Pensylwanii. Elektrownia spala obecnie około 600 000 ton węgla rocznie, a od tej pory, wytwarzana w nim energia będzie wykorzystywana do wykopywania bitcoinów i zasili 1800 koparek kryptowalut.

 

Kryptogórnicy potrzebują taniej oraz stabilnej energii, która zasili koparki oraz systemy chłodzenia. Ich maszyny muszą pracować 24 godziny na dobę, a więc poleganie na paliwach kopalnych jest o wiele bezpieczniejsze, niż w przypadku energii odnawialnych zależnych od prądów powietrznych lub światła słonecznego. Zakup zakładu utylizacji węgla, który wytwarzają energię, jako produkt uboczny utyliowania produktów ubocznych przemysłu górniczego, jest więc łakomym kąskiem dla największych "kopalni kryptowalut".

Wiele państw świata, podjęło aktywną walkę z wydobywaniem kryptowalut. Chiny, niedawno uznały wszystkie transakcje z ich użyciem za nielegalne. Jednym z powodów zakazu, jest astronomiczna ilość energii zużywanej do ich wydobywania. Oczywiście są też inne przyczyny, takie jak obawy banków centralnych odnośnie władzy nad emisją pieniądza, jednak otwarcie, poruszany jest tylko ten wątek. Stronghold Digital Mining zapewnia jednak, że prowadzona tam działalność jest „korzystna dla środowiska”. Firma tłumaczy, że jedynie zużywa odpady węglowe, co przyczynia się do poprawy jakości środowiska. Firma planuje rozszerzyć swoją działalność poprzez zakup dwóch nowych zakładów w okolicy. 

„Mówiąc najprościej, stosujemy techniki wydobywania kryptowalut z XXI wieku, aby zniwelować skutki wydobycia węgla z XIX i XX wieku w niektórych z najbardziej zaniedbanych środowiskowo regionów Stanów Zjednoczonych” – oświadczenie firmy.

Ekolodzy stają jednak okoniem i twierdzą, że istnieją lepsze (choć znacznie droższe) alternatywy dla radzenia sobie z węglem odpadowym, takie jak kierowanie go na wysypiska śmieci lub sadzenie trawy morskiej na stosach.

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (1 vote)
Opublikował: M@tis
Portret użytkownika M@tis

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego oraz wielki fascynat nauki. Jego teksty dotyczą przełomowych ustaleń ze świata nauki oraz nowinek z otaczającej nas rzeczywistości. W przerwach pełni funkcję głównego edytora i lektora kanałów na serwisie Youtube: 

zmianynaziemi.pl/ innemedium.pl/ tylkomedycyna.pl/tylkonauka.pl oraz tylkogramy.pl.

Projekty spod ręki M@tisa, możecie obserwować na jego mediach społecznościowych.

Facebook: https://www.facebook.com/M4tis

Twitter: https://twitter.com/matisalke


Komentarze

Portret użytkownika ​​​​​euklides

Chłopie weź w końcu

Chłopie weź w końcu przestudiuj jak działa Bitcoin zamiast sadzić kolejne farmazony. Bitcoin zużywa tyle prądu ile chcą jego użytkownicy. Sieć reguluje sobie trudność (która przekłada się na zużycie energii z jednej strony) w zależności od potrzeb. W przypadku BTC główym regulatorem jest popyt na transakcje, bo limit transakcji w bloku został sztucznie ograniczony. W przypadku BCH trudność reguluje zapotrzebowanie na bezpieczeństwo transakcji, bo bloki w założeniach zwiększane są w miarę potrzeb.

Portret użytkownika Quark

Każdy ma prawo sadzić

Każdy ma prawo sadzić farmazony bo i ten bitcoin jest farmazonem , jakieś obliczenia , jakaś "trudność" nie wiadomo co , komu i dlaczego . Pieniądz obojętnie czy namacalny czy wykreowany wirtualnie musi mieć pokrycie w pracy , czy jakimkolwiek wymienialnym dobru aby miał wartość . Papierowy pieniądz jest zabezpieczony przed fałszowaniem to jest jego "trudność" , bitcoin "trudno" pozyskać bo trzeba mieć sprzęt a obliczenia są coraz bardziej skomplikowane - no i co z tego ? Gdzie jest jego wartość , w czym ma pokrycie , jakie dobro , jaka praca za nim stoi ? Gdyby te warunki były spełnione to bitcoin dziś byłby tyle samo warto co i za dziesięć lat a jego cena nieustannie się zmienia . I to ma być "stabilna bezpieczna waluta" ??? A po drugie pomyśl (?) , ktoś kupuje starą elektrownię , żeby sobie parę bitcoinów pozyskać ?? Gdzie tu sens , gdzie opłacalność ? Wirtualny pieniądz jest tym o czym marzą bankierzy , bo nie trzeba go przechowywać , przewozić , drukować , nikt go nie ukradnie ale kontrolować go jest bardzo łatwo ! "Polska bezgotówkowa" - mówi ci to coś ? To jest SZWINDEL mający na celu całkowite przejęcie kontroli na wszystkimi transakcjami !

Portret użytkownika ​euklides

Głupi jesteś jak but z lewej

Głupi jesteś jak but z lewej nogi... Papierowy pieniądz nie ma pokrycia w niczym, jest generowany z powietrza. Bitcoin nie potrzebuje pokrycia bo jest aktywem takim jak złoto, które też nie ma w niczym pokrycia... Nie rozumiesz mechanizmu cenowego i tego, że to wartość gównianych walut drastycznie spada w stosunku do Bitcoina, który jest stabilniejszy niż złoto, bo wiadomo, że będzie zawsze ~21 000 000 BTC.

Portret użytkownika Namaste

Nie wiem, ile trzeba zużyć

Nie wiem, ile trzeba zużyć prądu, by wykopać 1 BTC, ale załóżmy, że jest to równowartość 5000 dolarów. Więc cena 1 BTC nie powinna spaść poniżej tej sumy, bo to oznaczać będzie straty. Czyli wartość zużytego prądu gwarantuje minimalną cenę, a przynajmniej w teorii tak powinno być. No ale w tej chwili 1 BTC kosztuje 54055 dolarów, czyli kilka razy więcej od kosztu prądu potrzebnego do jego wyprodukowania. A jeszcze 2 tygodnie temu cena 1 BTC wynosiła około 42000 dolarów, czyli cena BTC poszła w tym czasie do góry o 30%, ale cena prądu się nie zmieniła. 

Wahanie cen prądu ma więc wpływ na minimalną cenę BTC, ale nie ma wpływu na faktyczną jego cenę. Ale UWAGA. Trzeba odróżnić wartość od ceny. Jeśli weźmiemy pod uwagę ilość zużytego prądu do wyprodukowania 1 BTC (plus koszt zakupu koparek, wynajęcia hali itp.) to wtedy określamy faktyczną jego wartość, a nie cenę, która potrafi być dużo większa. 

Bóg we mnie pozdrawia Boga w Tobie. 

Portret użytkownika ​​​​​euklides

@Namaste sieć reguluje

@Namaste sieć reguluje trudność, więc jeśli cena prądu skoczy na 100000000 USD za kWh to po prostu spadnie trudność. Już to było przerabiane po chińskim banie na kopanie.

Portret użytkownika Namaste

Ja o tym wiem, ale chciałem

Ja o tym wiem, ale chciałem wytłumaczyć Quarkowi i innym osobom, że BTC ma swoją wartość między innymi w zużytym prądzie i że waluty fiducjarne drukowane z powietrza  nie mogą mieć jakiejkolwiek wartości, bo są drukowane z powietrza. To nawet nie są pieniądze, tylko środki płatnicze, bo pieniądze muszą mieć pokrycie. Łatwo się o tym przekonać- na każdym polskim banknocie jest napisane: "Banknoty emitowane przez Narodowy Bank Polski są prawnym ŚRODKIEM PŁATNICZYM  w Polsce". Środkiem płatniczym nie pieniądzem, bo nie mają pokrycia. Ale czytając to, co Quark napisał wyżej, widzę że dalej nie rozumie. 

Bóg we mnie pozdrawia Boga w Tobie. 

Portret użytkownika 3plabc

W 2017 miałem taki pomysł,

W 2017 miałem taki pomysł, żeby w Polsce budować kopalnie kryptowalut przy elektrowniach, czy elektrociepłowniach. Zarobione pieniądze można by inwestować w modernizację bloków energetycznych, zakup koncesji na emisje CO2, czy niwelowanie kar i dodatkowych kosztów jak w przypadku Turowa... hehehe. W awangardzie jednak się nie znajdziemy... hahaha.

Portret użytkownika Odwazniak

Jakkolwiek podoba mi się idea

Jakkolwiek podoba mi się idea kryptowalut, tak uważam, że zamiast komputery, powinno się najpierw nakarmić ludzi. Dość absurdalny pomysł, żeby zużywać węgiel (nawet odpady ?!?) po w zasadzie nic rzeczywistego, po to, by na ekranie wyświetlały się cyfry.

Portret użytkownika ​​​​​euklides

Ta firma skupuje

Ta firma skupuje niedziałające elektrownie węglowe po to żeby dopalać niskokaloryczne odpady górnicze takie jak popiół. Lampka ci się nie zaświeciła absolwencie, że 1800 komputerów to nie gigawaty i ogołnie rzecz biorąc śmieszna ilość? Powtarzacie brednie za banksterką. Gigantyczne zużycie energii przez kryptowaluty to mit, bo płacą za to użytkownicy kryptowalut. Ciekawe ile prądu zużywają telewizory, których jest na świecie kilka miliardów...

Skomentuj