Kategorie:
Rok temu, 11 marca 2011 o 14:46 czasu miejscowego, japońskie wybrzeże nawiedziło silne trzęsienie ziemi o magnitudzie 9 w skali Richtera. W jego efekcie nastąpiło ogromne tsunami, które zdewastowało obszary przybrzeżne.
W wyniku zjawisk zginęło, co najmniej 21 tysięcy osób. Co gorsza skutki tego trzęsienia ziemi stały się globalne po tym, gdy w jego wyniku uszkodzeniu uległa elektrownia jądrowa w Fukushimie. Radioaktywne substancje rozprzestrzeniły się w atmosferze i w oceanach. Skutki kataklizmu z Fukushimy będziemy odczuwać przez wiele lat. Sam zakład nadal pracuje w trybie awaryjnym a plan rozbiórki stopionych reaktorów rozłożony jest na dekady. Nikt nawet nie chce myśleć, co by się stało gdyby nadeszło drugie takie trzęsienie ziemi w tamtej okolicy.
Trzęsienie japońskie przesunęło oś Ziemi o kilkanaście centymetrów. Spowodowało ułamanie się wielu gór lodowych. Sejsmografy na całym świecie rejestrowały wstrząs za wstrząsem. Trzęsienie wywołało wiele wstrząsów wtórnych o magnitudach powyżej 7 stopni w skali Richtera. W normalnych okolicznościach każdy z nich byłby uważany za silny wstrząs sejsmiczny.
Co ciekawe nie ma doniesień, aby to silne trzęsienie ziemi spowodowało jakieś rozległe zniszczenia na lądzie. Gdy stacje telewizyjne pokazywały wdzierające się w głąb wybrzeża wielkie fale tsunami widzimy normalnie stojące struktury i domy. Wygląda to tak jakby zniszczenia spowodowało tylko tsunami. To rzeczywiście zaskakujące, że trzęsienie ziemi o magnitudzie 9 stopni nie wyrządza szkód, ale można to sobie tłumaczyć nowoczesnymi technologiami budowlanymi odpornymi na trzęsienia ziemi.
Trzęsienie ziemi w Japonii stało się punktem zwrotnym, widomym znakiem zachodzących na Ziemi zmian. Pokazało też pozycję człowieka w starciu z żywiołem.
Komentarze
Skomentuj