Dramat w Strefie Gazy! Światowa organizacja humanitarna zawiesiła działania po zabiciu jej pracowników w tym jednego Polaka. Praca wolontariuszy organizacji humanitarnych niejednokrotnie wiąże się z ogromnym ryzykiem. Tragicznym przykładem jest niedawne zawieszenie operacji przez World Central Kitchen (WCK) w Strefie Gazy po śmierci siedmiu jej członków w wyniku izraelskiego ataku. Ta amerykańska organizacja pomocowa od początku wojny w październiku zeszłego roku dystrybuowała żywność wśród mieszkańców Strefy Gazy zagrożonych głodem.

Nalot izraelskiego lotnictwa miał miejsce gdy konwój WCK podróżował w tzw. strefie dekonfliktowej, współrzędne której zostały przekazane izraelskim siłom zbrojnym. Dwa opancerzone samochody oznaczone logo organizacji oraz jeden nieopancerzony pojazd zostały ostrzelane podczas wyjazdu z magazynu w Deir al-Balah. Właśnie tam wolontariusze rozładowali ponad 100 ton pomocy żywnościowej przywiezionej drogą morską do Gazy.

Wśród zabitych byli obywatele Australii, Polski, Wielkiej Brytanii, Kanady, USA oraz Palestyny. Zginęli ludzie, którzy poświęcili swoje życie dla niesienia pomocy potrzebującym, działając w imię najwyższych wartości humanitarnych. Ich odwaga i poświęcenie na zawsze pozostaną inspiracją. Polski MSZ zwrócił się do Izraela o wyjaśnienia, ale do tej pory nie ma reakcji z ich strony.

Społeczność międzynarodowa potępiła atak, który doprowadził do tej tragedii. Politycy i organizacje pozarządowe wzywają do powstrzymania przemocy i zagwarantowania bezpieczeństwa personelowi humanitarnemu. Najbliżsi ofiar rozpoczęli procedury w celu sprowadzenia ciał bliskich do krajów pochodzenia.

Dramat ten rzuca światło na śmiertelne zagrożenia, z jakimi mierzą się wolontariusze niosący pomoc w rejonach ogarniętych konfliktem zbrojnym. Nadzieja na pokój i sprawiedliwość dla wszystkich mieszkańców Strefy Gazy zdaje się wciąż bardzo odległa.