Kategorie:
W ostatnim czasie polskie dyskonty, takie jak Biedronka i Lidl, stały się areną niezwykłej wojny cenowej, która przybrała nieoczekiwaną formę. Centralnym punktem tej bitwy jest wódka, sprzedawana po cenach, które zdają się ignorować wszelkie ekonomiczne i społeczne konsekwencje. Cena 0,5 litra wódki ustalona na poziomie nieprzekraczającym 10 zł wywołała prawdziwe oblężenie sklepów przez klientów, którzy wykupują całe kartony tego taniego alkoholu.
Fakt, że alkohol ten jest oferowany po cenie niższej niż kwota samej akcyzy, co zgodnie z informacjami od Krajowej Administracji Skarbowej powinna wynosić 14,46 zł za półlitrową butelkę wódki o mocy 38%, rzuca nowe światło na skalę problemu.
Sytuacja z wódką za 9,99 zł spotkała się z ostrą krytyką ze strony ekspertów i byłych urzędników, takich jak Krzysztof Brzózka, były szef Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, który nazwał ją "skandaliczną" i wzywał do interwencji UOKiK oraz KAS. Ostrzegał przed społecznymi konsekwencjami takich promocji, podkreślając, że jedna butelka wódki w promocyjnej cenie zawiera tyle samo alkoholu co siedem piw, co może mieć fatalne skutki dla społeczeństwa.
W tle tej kontrowersyjnej sytuacji kryje się szerszy kontekst ekonomiczny. Polski rynek detaliczny, w tym liderzy takich jak Jerónimo Martins (właściciel Biedronki) i grupa Schwarz (właściciel Lidl), mimo globalnego kryzysu ekonomicznego, zapowiedzieli plany inwestycyjne, co pokazuje ich silną pozycję na rynku.
Z drugiej strony, problem nadmiernego spożycia alkoholu w Polsce jest alarmujący. Jak przypomniał Brzózka, około 30% jego pacjentów pije za dużo, a rocznie z powodu chorób związanych z alkoholem umiera około 25 tysięcy osób. Koszty społeczne i ekonomiczne nadużywania alkoholu są ogromne, sięgając około 80 miliardów złotych rocznie.
Pomimo zgłoszeń i apeli o wyjaśnienie celu, zasadności i opłacalności takich promocji, dyskonty jak dotąd nie udzieliły odpowiedzi. Zarówno Biedronka jak i Lidl współpracują z krajowymi producentami alkoholu, co wzbudza dodatkowe pytania dotyczące pochodzenia i jakości oferowanego alkoholu. Pojawiły się podejrzenia, że ta wódka jest wykonana z płodów rolnych z Ukrainy i stąd ta magiczna cena poniżej kosztów.
To, co obserwujemy, to nie tylko wojna cenowa między największymi graczami na rynku detalicznym w Polsce, ale także potencjalnie niebezpieczny trend, który może mieć długotrwałe negatywne skutki dla zdrowia publicznego i społecznego dobrostanu. Pytanie, które pozostaje bez odpowiedzi, brzmi: czy krótkoterminowe zyski przeważą nad długoterminowymi konsekwencjami dla społeczeństwa?
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
DIVI LESCHI GENUS AMO
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Strony
Skomentuj