Kategorie:
W ostatnich dniach społeczność międzynarodowa zaczęła zastanawiać się nad stanem zdrowia prezydenta Białorusi, Aleksandra Łukaszenki. Wszystko za sprawą jego wyraźnie zmienionego zachowania oraz nieobecności w życiu publicznym od 9 maja. Teraz, pojawiają się spekulacje, które sugerują, że stan zdrowia 68-letniego dyktatora jest poważniejszy, niż mogło się to wydawać na pierwszy rzut oka.
9 maja, w czasie obchodów Dnia Zwycięstwa w Moskwie, Łukaszenka był wyraźnie przygaszony i pozbawiony zwykłej energii. Zamiast przejść kilkaset metrów od trybuny na Placu Czerwonym do grobu Nieznanego Żołnierza razem z Władimirem Putinem, Łukaszenko przejechał tę drogę samochodem. Co więcej, udał się na moskiewskie lotnisko z asystą karetki.
Po powrocie do kraju, Aleksander Łukaszenko nie wygłosił tradycyjnej mowy w Mińsku, co jeszcze bardziej nasiliło spekulacje na temat jego zdrowia. W niedzielę, 14 maja, prezydent Białorusi pokazał się publicznie po raz pierwszy od 9 maja, jednak uwagę zwracał jeden szczegół na jego lewej dłoni. Łukaszenko miał na niej bandaż, prawdopodobnie ukrywający wenflon.
Niedługo później, białoruski opozycjonista i były dyplomata Paweł Łatuszka przekazał, że według jego informacji, Aleksander Łukaszenko ma "infekcyjno-alergiczne zapalenie mięśnia sercowego". Mówiąc prościej - dyktator miałby chore serce. Pojawiły się również doniesienia, że 68-letni dyktator może znajdować się w śpiączce.
W dodatku, w niedzielę Łukaszenko nie pojawił się na uroczystości w Mińsku z okazji oficjalnego Dnia Flagi, Herbu i Hymnu, co stanowi kolejny niepokojący sygnał. Portal Nasza Niwa zwraca uwagę na fakt, że to premierowi powierzono odczytanie wystąpienia szefa państwa, a nie, jak to bywało wcześniej, któremuś z synów Łukaszenki czy szefowej wyższej izby parlamentu.
Nie jest wykluczone, że do chronicznych problemów zdrowotnych Łukaszenki dołączyła się choroba wirusowa. Czy to oznacza, że dyktator jest poważnie chory? Na razie trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jednak niepokojące sygnały są coraz bardziej widoczne.
Niepewność wokół stanu zdrowia Łukaszenki wprowadza niepokój nie tylko w Białorusi, ale i w całej społeczności międzynarodowej. Dyktator, który od 1994 roku trzyma w rękach ster rządów, jest kluczową postacią na politycznej mapie regionu. Jego ewentualna niezdolność do sprawowania władzy mogłaby wprowadzić znaczne przetasowania na arenie międzynarodowej.
Jedno jest pewne - nieobecność Aleksandra Łukaszenki w życiu publicznym od 9 maja oraz niepokojące doniesienia na temat jego zdrowia, skłaniają do refleksji nad przyszłością Białorusi. Bez względu na to, co naprawdę dzieje się ze zdrowiem dyktatora, sytuacja ta z pewnością zmusza do zastanowienia nad tym, jak wyglądałaby Białoruś po Łukaszence.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!
Strony
Skomentuj