Po wielu miesiącach wojennej retoryki docierającej do nas zarówno z Izraela jak i z USA doszło do istotnej zmiany Posługując się retoryką sportową wygląda to tak jakby wszystkie strony konfliktu poprosiły o czas.

Punktem zwrotnym wydaje się być deklaracja Obamy z 4 marca, kiedy to stwierdził, że w rozwiązywaniu problemu programu nuklearnego Iranu należy zastosować środki inne od wojskowych. Wszyscy komentatorzy podkreślają, że wyciszenie emocji, jakie narosły wokół planowanej wojny z Iranem jest kluczowe dla reelekcji Baracka Obamy w zbliżających się wyborach prezydenckich.

Co ciekawe w ciągu dwóch tygodni doszło również do odwrócenia retoryki Izraela, który nadal, w sprawie Iranu, wyraża się bardziej zdecydowanie niż USA, ale przyznał, że Iran nie ma i nie buduje broni jądrowej. Można się pogubić, bo przecież skoro nie buduje to, po co Mossad morduje irańskich naukowców pracujących w pokojowym rzekomo programie jądrowym Iranu?

Być może Amerykanie przekonali Żydów, że zamiast interwencji wojskowej lepiej prowadzić nacisk ekonomiczny. Podobno sankcje USA już teraz spowodowały 50% spadek wartości waluty irańskiej i wywołały w kraju dużą inflację oraz bezrobocie. Spadło też znacznie wydobycie ropy z 3,8 miliona baryłek dziennie do 3,3 miliona obecnie. Tego lata eksport ropy może zmaleć nawet o 50%. Wszystko to oznacza, ze Teheran jest nadal atakowany tylko wewnętrznie.

Ewentualna konwencjonalna wojna jest, więc jedynie zawieszona a Mossad i CIA zdają się dawać do zrozumienia, że panują nad sytuacją i nawet cień podejrzeń, że Teheran pracuje nad bronią jądrową spowoduje powrót do planów ataku.