Na Cyprze niewykorzystane leki na koronawirusa dla ludzi są podawane kotom

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

W jednym z europejskich krajów - na Cyprze - rząd podjął innowacyjne kroki, aby zabezpieczyć także zdrowie swojej czworonożnej populacji i przy okazji pozbyć się zbędnych leków na koronawirusa dla ludzi. Właśnie tam zdecydowano o wykorzystaniu niewykorzystanych leków przeciwko koronawirusowi w walce z kocim odpowiednikiem tej choroby - zakaźnym zapaleniem otrzewnej kotów (FIP).

 

Cypryjska decyzja o wykorzystaniu leków pierwotnie przeznaczonych dla ludzi jest odpowiedzią na drastyczny wpływ FIP na lokalną populację kotów. Choroba ta, choć nie stanowi zagrożenia dla ludzi, dla kotów jest śmiertelna i w niektórych przypadkach doprowadza do zdewastowania całych populacji tych zwierząt. Tak jest właśnie na Cyprze, gdzie choroba dziesiątkuje tutejsze kocie populacje.

 

Wykorzystanie leków na koronawirusa w leczeniu FIP na Cyprze to decyzja rządu, którą zatwierdziło tamtejsze Ministerstwo Rolnictwa. Leki, które wcześniej służyły do walki z koronawirusem u ludzi, a teraz są niewykorzystane, zostaną dostarczone za pośrednictwem służb weterynaryjnych i wykorzystane do leczenia kotów.

 

Sytuacja zaszła do tego stopnia, że obrońcy praw zwierząt na wyspie ostrzegają, że Cypr zamienia się w "kocie cmentarzysko". Mimo, że Cypryjskie Stowarzyszenie Weterynarii próbuje uspokoić sytuację, twierdząc, że doniesienia o śmierci aż 300 000 kotów są przesadzone, to jednak faktem jest, że populacja kotów na wyspie skurczyła się znacznie.

 

Cypr jest krajem, w którym koty mają szczególne miejsce. Legenda głosi, że na wyspę zostały one sprowadzone przez rzymską cesarzową Helenę około 1700 lat temu, aby zwalczać jadowite węże. Dowody archeologiczne sugerują jednak, że udomowienie kotów na wyspie miało miejsce znacznie wcześniej, prawdopodobnie około 9500 lat temu. Przez wieki koty i ludzie żyli tam w symbiozie, a teraz, gdy czworonogi znalazły się w kryzysie, ludzie wracają im tę pomoc.

 

Zdaniem ekspertów, decyzja ta ma kluczowe znaczenie dla ochrony lokalnej populacji kotów. Jak mówi dr Maria Papadopoulou, weterynarz specjalizujący się w chorobach zakaźnych, „FIP jest wysoce zaraźliwą i śmiertelną chorobą dla kotów. Bardzo ważne jest podjęcie kroków w celu zapobieżenia dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby i ochrony pozostałej populacji kotów na wyspie ”.

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika wiktor wektor

A czego się spodziewałeś

A czego się spodziewałeś zamieszczając tu kretynskie zdjęcia jeszcze głupszych murzynów ? -bez związku z tematem. Ty lepiej sam się obejmij tym programem to przynajmniej nie będziesz się pluł że minusy dostajesz.

Portret użytkownika Lommmo

Przeczytałeś  tylko nagłówek 

Przeczytałeś  tylko nagłówek  a i to niedokładnie.  Nie chodzi o podawanie kotom śmiercionki lecz o podawanie leków  przeciwwirusowych. Inni tu widzę się martwią o toksyczność  nie mając  pojecia jak dramatyczny jest dla kotów FIP. Bez szybkiego  podania  silnych leków  nie ma szans a kot zdycha w męczarniach.  Być może można podać prewencyjnie ale sie nie znam. Na Cyprze  sa (były?) wielkie stada dzikich kotów wiec transmisja wirusa łatwa a leczenie  indywidualne  jest nierealne. 

Skomentuj