Najpotężniejszy deszcz meteorów w ciągu ostatnich dekad może wystąpić 31 maja

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Jeśli prognozy się sprawdzą, to 31 maja możemy spodziewać się rzadkiego rozbłysku meteorów z mało znanego deszczu meteorów. Niektórzy szacują, że czeka nas  sięgającego tysiąca meteorów na godzinę! 

Historia zaczyna się od odkrycia okresowej komety 73P/Schwassmann-Wachmann 3 w 1930 roku w Obserwatorium w Hamburgu. Astronomowie Arthur Wachmann i Karl Schwassmann uchwycili tę futrzaną kometę jako obiekt o jasności +9,5 magnitudo, poruszający się przez konstelację Herkulesa.

 

Przechodząc wokół Słońca jako kometa krótkookresowa raz na 5,4 roku z orbitą nachyloną o nieco ponad 11 stopni w stosunku do płaszczyzny ekliptyki, kometa miała wszelkie szanse, by stać się spektakularnym obiektem podczas jego przejścia 31 maja 1930 r. w odległości 0,062 jednostki astronomicznej czyli 9,2 miliona km od Ziemi. Ale nic takiego się nie wydarzyło, ponieważ kometa 73P podczas przejścia w 1930 roku osiągnęla tylko +7 magnitudo i nigdy nie była widoczna gołym okiem.

 

Po zniknięciu z pola widzenia, kometa 73P nie była widziana ponownie aż do 1995 roku, kiedy jej jasność gwałtownie wzrosła. Ten 400-krotny wzrost był tym bardziej dramatyczny, że kometa znajdowała się wówczas w odległości ponad 1,3 AU od Ziemi. Obserwacje Europejskiego Obserwatorium Południowego zarejestrowały cztery oddzielne fragmenty tego, co kiedyś było kometą 73P.  W ciągu kilku miesięcy zaobserwowano kilka ognisk. Kometa rozpadła się katastrofalnie, wyrzucając ogromne ilości pyłu, gazu i gruzu. Do 2006 roku (dwie orbity później) kometa rozpadła się jeszcze bardziej, na kilka jasnych fragmentów, po których nastąpiło wiele mniejszych kawałków.

 

Skutkiem tego rój zwany Tau Herculidami, który może w przyszłym tygodniu wywołać deszcz meteorów dla obserwatorów w obu Amerykach. W tym roku Ziemia przetnie orbitę komety 73P pod koniec maja. Szczegółowe symulacje komputerowe pokazują, że szczątki rozprzestrzeniają się po orbicie komety. Czy gruz poleciał wystarczająco daleko, by uderzyć w Ziemię? Zależy to od tego, ile szczątków zostało wyrzuconych w 1995 roku i jak szybko te szczątki rozleciały się podczas rozpadu komety. Ale cząsteczki kurzu i gruzu są tak małe, że nie możemy ich zobaczyć, dopóki w nie nie uderzą. 

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Kopral

Czyżby w końcu dopadła nas

Czyżby w końcu dopadła nas chmura z planty x/Nibiru/dragona? Planetę albo jej księżyce widać gołym okiem przy zachodzie słońca. Obserwuję te to od paru lat i widzę że jest coraz większa więc jest czego się obawiać..

Skomentuj