Niemcy zamknęli trzy ostatnie elektrownie jądrowe w kraju i przeszli na węgiel

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

Dzisiaj tj. 15 kwietnia Niemcy zamykają trzy ostatnie elektrownie jądrowe w kraju. Zamknięcie planowano przeprowadzić pod koniec 2022 roku, ale w związku z zaprzestaniem dostaw gazu przez Nord Stream, kanclerz Niemiec Olaf Scholz jedną decyzją przedłużył pracę elektrowni jądrowej do 15 kwietnia 2023 roku.

 

Od dzisiaj Niemcy staną się formalnie krajem bez pokojowego atomu, ale na tym historia elektrowni jądrowych się nie skończy. To dziedzictwo będzie musiało być zachowane przez bardzo długi czas.

 

Pierwszy niemiecki plan wycofywania energii jądrowej został zapoczątkowany w 2002 roku przez ówczesnego niemieckiego ministra środowiska i rzecznika Partii Zielonych Jürgena Trittina. Dziś Trittin nadal jest posłem do Bundestagu z Partii Zielonych.

 

„Tak, to ważny dzień, bo kończy historię, czyli historię cywilnego wykorzystania energii jądrowej” – powiedział, komentując ostateczne wyłączenie elektrowni jądrowej w tym tygodniu. „Ale to nie koniec energetyki jądrowej w Niemczech, wciąż mamy do czynienia z tym, że przez milion lat będziemy musieli bezpiecznie składować najbardziej niebezpieczne odpady świata”.

 

Zamknięte reaktory, podobnie jak te w elektrowniach jądrowych, które zamknięto dwa lata temu, będą wymagały lat obsługi, zanim zostaną całkowicie zamknięte. Oznacza to, że reaktory i związany z nimi sprzęt będą musiały być utrzymywane w stanie roboczym przez pięć, dziesięć lub więcej lat, zużywając na nie energię i zasoby.

 

W elektrowni jądrowej pozostanie personel konserwacyjny, choć nie w całości, ale w wystarczającej liczbie, któremu trzeba będzie płacić wynagrodzenia. Potem trzeba będzie utylizować paliwo radioaktywne i sprzęt „promieniujący”, co też będzie wymagało poważnych kosztów, a wreszcie to wszystko trzeba będzie przechowywać pod odpowiednią ochroną przez bardzo, bardzo długi czas. Mówiąc najprościej, historia elektrowni jądrowych w Niemczech nie kończy się na tym, ale wchodzi w nową fazę. Być może nie tak groźnym jak w przypadku zagrożeń ze strony działających reaktorów, ale też wymagającym wzmożonej uwagi.

 

Po 2002 r. Niemcy złagodziły politykę wycofywania elektrowni jądrowych, ale wszystko zmieniło się ponownie po wypadku w elektrowni jądrowej Fukushima w 2011 roku w Japonii. Ówczesna kanclerz Angela Merkel podjęła decyzję o zakończeniu energetyki jądrowej w Niemczech.

 

Trzeba powiedzieć, że po nowym roku i do końca marca w Niemczech nie ucichły spory o wydłużenie okresu eksploatacji lub zamknięcie pozostałych elektrowni atomowych. Ale pod koniec marca niemiecka minister środowiska Steffi Lemke z Zielonych zakończyła spór, który przez lata utrzymywał kraj w napięciu, kilkoma słowami: „Ryzyko związane z energią jądrową jest ostatecznie nie do opanowania; dlatego wycofywanie energii jądrowej czyni nasz kraj bezpieczniejszym i pozwala uniknąć większej ilości odpadów jądrowych”.

 

Historia pokojowego atomu w Niemczech rozpoczęła się 17 czerwca 1961 roku. Po raz pierwszy niemiecka elektrownia jądrowa dostarczyła energię elektryczną do sieci w elektrowni jądrowej Kahl w Bawarii. Znacznie później, w najlepszych latach, niemiecka sieć energetyczna obsługiwała łącznie 19 elektrowni jądrowych, zaspokajając nawet jedną trzecią potrzeb kraju. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w kraju odbywały się protesty przeciwko eksploatacji elektrowni atomowych. Do wzrostu aktywności przeciwników elektrowni jądrowych przyczyniła się awaria elektrowni atomowej w Czarnobylu w ZSRR. Jednak ówczesne władze niemieckie pozostały nieugięte w sprawie elektrowni jądrowych.

 

22 596 dni później i po gorącej debacie, ostatnie trzy wciąż działające niemieckie elektrownie jądrowe zostaną ostatecznie zamknięte.

 

Inne kraje europejskie zaczęły odchodzić od energii jądrowej znacznie wcześniej niż Niemcy. Pierwszą była Szwecja, która wkrótce po Czarnobylu ogłosiła stopniowe wycofywanie się z energetyki jądrowej, podobnie jak Włochy, które również zdecydowały się zamknąć po katastrofie dwie swoje elektrownie atomowe. Do tej pory tylko Włochy podtrzymały długoletnią kategoryczną decyzję, podczas gdy Szwecja cofnęła wycofywanie się z energii jądrowej w 1996 roku. Dziś ma sześć elektrowni jądrowych, które wytwarzają około 30% zapotrzebowania kraju na energię elektryczną.

 

Inne kraje europejskie, takie jak Holandia i Polska, planują rozbudowę lub nawet stworzenie nowych platform energetyki jądrowej. Z kolei Belgia odłożyła w czasie planowaną wcześniej rezygnację z energii jądrowej. Francja, posiadająca 57 reaktorów, zawsze była europejskim liderem w dziedzinie energii jądrowej i zamierza nią pozostać w przyszłości. Ogółem 13 z 27 krajów UE zamierza korzystać z energii jądrowej w nadchodzących latach, a niektóre z nich zwiększają swoje możliwości.

 

Zdaniem wielu organizacji o profilu niemieckim zaprzestanie wykorzystywania energii jądrowej w Niemczech nie jest dobrym pomysłem, biorąc pod uwagę kryzys energetyczny. Brak energii elektrycznej od nowe elektrownie jądrowe są rekompensowane uruchamianiem elektrowni na paliwa kopalne, którym w świetle zawodności dostaw surowców, polityki klimatycznej i wysokich kosztów nośników energii „nie można ufać”, jak to ujął KernD. „Nie ma sensu żadna inna energia niż energia jądrowa, jeśli konieczne jest zwiększenie energii” – głosi organizacja.

 

Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) na świecie działają obecnie 422 reaktory jądrowe, których średni wiek wynosi około 31 lat. Jednocześnie MAEA argumentuje, że nic nie wskazuje na to, by energetyka jądrowa przeżywała renesans: „Produkcja energii jądrowej osiągnęła szczyt w 1996 r. na poziomie 17,5%, a w 2021 r. wskaźnik ten spadł poniżej 10%”.

 

Jednak Chiny, Rosja i Indie planują budowę nowych elektrowni jądrowych. Chiny chcą zbudować 47 kolejnych stacji i już produkują więcej energii jądrowej niż Francja. Ale elektrownie jądrowe pojawią się nie tylko w krajach rozwijających się. Nawet Japonia chce wrócić do korzystania z energii jądrowej, pomimo trzęsienia ziemi i tsunami z 2011 r., które spowodowały katastrofę w Fukushimie i problemy w innych elektrowniach jądrowych.

 

W ostatnich latach niektóre reaktory w Japonii zostały przywrócone do eksploatacji. Teraz japoński rząd zdecydował się zbudować nowe reaktory i pozwolić starym działać nawet przez 70 lat. „Musimy w pełni wykorzystać energię jądrową” – powiedział niedawno premier Fumio Kishida. Sondaże pokazują, że mimo długiego okresu oporu poparcie dla wykorzystania energii jądrowej wśród ludności Japonii stopniowo rośnie. Dla Niemiec ten problem skończył się. Przynajmniej z punktu widzenia obecnego rządu.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika pb88

Ja bym raczej powiedział że

Ja bym raczej powiedział że nie mają dostaw uranu w ramach sankcji tym razem rosyjskich. Ciekawe co u nas z projektem elektrowni atomowych, czy metodą małpowania Niemiec znów zrezygnujemy z projektu zanim się jeszcze zacząl. A inwestycje w nowe elektrownie węglowe zostały własnie wstrzymane.

Portret użytkownika Wiktor Wektor

Czy reaktor pracuje czy nie

Czy reaktor pracuje czy nie to jak w niego pocisk (odpowiednio duży **) trafi to i tak rozsypie wszystko dookoła. Ale nie bój pan żaby... reaktory są projektowane tak by bezpośrednie trafienie zwykłym pociskiem altyleryjskim czy nawet samolotem takiej katastrofy nie spowodowało. Przepowiednie o wojnie ? Myślisz że oni lubią się bać jak te oszołomy od shizofrenii paranoidalnej którzy tu zaglądają ?

**odpowiednio duży pocisk to znaczy ten do burzenia umocnień zwanych bunkrami, który przebija kilka metrów żelbetonu.

Portret użytkownika Wiktor Wektor

I to jest właśnie "logika"

I to jest właśnie "logika" niemieckiego euro-landu.. Zły jest dwutlenek węgla ale zamykają bezemisyjne elektrownie atomowe dorzucając węgla brunatnego do pieca.  Złe są samochody spalinowe ale to niemcy przodują w oszukiwaniu w testach emisji spalin. Zła jest kopalnia węgla w Turowie ale "dobre" są te niemieckie i czeskie w tej samej okolicy.. (czesi już dawno się sprzedali frycom za garść monet..). A prawda jest taka, że ZŁA jest Bruksela i instytucja UE.

Portret użytkownika ba19

Wystarczy zadać proste

Wystarczy zadać proste pytanie ,  co CIA znalazła  w domu Tesli, ze wszystko zamknęła do sejfu po śmierci Tesli , co on odkrył,  ze nafciarze z USA wpadli w panikę i wszystko ukryli w sejfach , to nie były przepisy na sałatkę z pomidorów i do dziś wszystko jest utajnione , przecież Rządy co żyją z ropy  i nie ujawnią  taniej energii dla społeczeństwa , bo za wszystko muszą im płacić niewolnictwo 21 wieku :

Nikomu na świecie z rządzących nie zależy na szczęściu  maluczkich i ekologii , chodzi tylko o kasę , cyferki na koncie dla bogatych !

2 Tymoteusza 3: 13  Natomiast ludzie niegodziwi i oszuści będą się posuwać od złego ku gorszemu, wprowadzając w błąd i będąc w błąd wprowadzani.+

 

Portret użytkownika axell69

-"Nikomu na świecie z

-"Nikomu na świecie z rządzących nie zależy na szczęściu  maluczkich i ekologii , chodzi tylko o kasę , cyferki na koncie dla bogatych !"....

 A wam o co chodzi , po co łazicie po  domach mieszkaniach  dzielnicach   miastach województwach  krajacha kontynentach ??   z strażnicą   szydowską  i  bibel   w drugiej łapce ??!!   

„Dopóki nie staną się świadomi, nigdy się nie zbuntują, a dopóki się nie zbuntują, nie mogą stać się świadomi”.
-George Orwell, 1984

Portret użytkownika Hannto

Odchodzenie od atomu to

Odchodzenie od atomu to kretynizm. W końcu elektrownie atomowe są bezemisyjne i produkują największą ilość energii w porównaniu z alternatywami. Oczywiście wymagają specjalistycznego personelu i pozostaje kwestia składowania odpadów radioaktywnych (które po jakimś czasie ulegają rozpadowi więc stanowią problem tylko przez pewien czas) ale to są niewielkie problemy w porównaniu z problemami innych elektrowni. No i co najważniejsze obecne elektrownie jądrowe same automatycznie wygaszają reaktory w przypadku awarii więc sytuacja taka jak w czarnobylu nie ma prawa się stać. Oczywiście są podatne na klęski żywiołowe ale wszystkie elektrownie są. Radiacje po prostu można łatwiej powstrzymać w odróżnieniu do ropy, gazu czy węgla, a zwłaszcza jeśli ropa, gaz czy węgiel się zapali. Natomiast elektrownie geotermalne, słoneczne czy wiatrowe żeby były wydajne to muszą zajmować mnóstwo miejsca i pożerają masę pieniędzy na ciągłe serwisowanie.

Portret użytkownika Hannto

Chciałbym to zobaczyć. Z tego

Chciałbym to zobaczyć. Z tego co mi wiadomo wszystkie eksperymentalne reaktory zimnej fuzji jakie powstały były koszmarnie niestabilne co wykluczało ich użytkowanie. Dopóki nie znajdą rozwiązania tego problemu to zimna fuzja pozostanie tylko odległym marzeniem.

Strony

Skomentuj