Pasożyty malarii w Afryce Wschodniej rozwijają oporność na kluczowe leki, zagrażając postępowi w walce z tą chorobą

Kategorie: 

Źródło: ZmianynaZiemi

Niedawno opublikowane badania w "New England Journal of Medicine" przedstawiły intrygujące dane na temat rosnącej oporności pasożytów malarii na leki artemizyninowe w Afryce Wschodniej. Ta oporność stawia pod znakiem zapytania efektywność obecnych protokołów leczenia, które zależą głównie od tych leków.

 

Eksperyment został przeprowadzony pod wodzą dr Didiera Menarda z Uniwersytetu w Strasburgu/Institut Pasteur (Francja) i wziął w nim udział dr David Fidock z Uniwersytetu Columbia. Ich obserwacje sugerują, że jeśli leki partnerskie artemizyniny także stają się nieskuteczne, malarii może grozić nawrót z większym impetem.

 

W początkach XXI wieku artemizyninowe połączenia lekowe stały się złotym standardem w leczeniu malarii. Znakomicie usuwały one pasożyty Plasmodium falciparum z krwi pacjentów w ciągu trzech dni. Niestety, te same pasożyty wykazują teraz rosnącą oporność na artemizyninę. To zjawisko zagraża osiągnięciom w dziedzinie kontroli malarii, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że od 2000 do 2015 roku liczba zgonów z powodu malarii w Afryce zmniejszyła się o 66%.

 

Choć oporność na artemizynę została po raz pierwszy zauważona w Azji Południowo-Wschodniej w 2009 roku, obecnie pojawia się również w Afryce. Może to wynikać z migracji opornych pasożytów lub po prostu z naturalnej ewolucji oporności w środowiskach o wysokiej transmisji malarii. Większość zgonów z powodu malarii (ponad 95%) ma miejsce właśnie w Afryce, co sprawia, że oporność na tym kontynencie jest szczególnie niepokojąca.

 

W badaniach przeprowadzonych przez zespół dr Menarda między 2016 a 2019 rokiem, skuteczność artemizyninowych terapii skojarzonych została oceniona u prawie 1000 pacjentów. W 2016 roku zaledwie 0,4% pacjentów nie zostało wyleczonych z pasożytów, ale do 2019 roku wskaźnik ten wzrósł do 4,2%.

 

Niezwykle ważnym elementem tej oporności jest mutacja genu Pfkelch13 pasożyta P. falciparum. Dr Fidock i jego zespół z Uniwersytetu Columbia przeprowadzili eksperymenty genetyczne, które potwierdziły, że główna mutacja, Pfkelch13, znaleziona w Erytrei, odpowiada za oporność pasożytów na artemizynę.

 

Nie mniej niepokojące jest to, że wiele pasożytów posiada delecje genetyczne, które uniemożliwiają ich wykrycie za pomocą popularnych testów diagnostycznych. To stawia pod znakiem zapytania skuteczność obecnych metod diagnostycznych i zwiększa ryzyko niewykrytej transmisji malarii.

 

Reakcja społeczności naukowej była jednoznaczna. Dr Dianne Wirth z Harvard T.H. School of Public Health podkreśliła potrzebę pilnych działań i inwestycji w bardziej zaawansowane systemy nadzoru. Dr Fidock z kolei wskazał na konieczność proaktywnego podejścia, aby nie tracić terenu w walce z malarią.

 

Rosnąca oporność pasożytów malarii na artemizyninowe leki w Afryce Wschodniej stanowi poważne wyzwanie. Potrzebujemy innowacyjnych strategii, skutecznych narzędzi diagnostycznych i proaktywnego podejścia, aby sprostać temu zagrożeniu i kontynuować postępy w walce z malarią.

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika inzynier magister

Za mało się Polacy modlili i

Za mało się Polacy modlili i za mało prosili Chrystusa o miłosierdzie byśmy przetrwali czas ataku na Polskę demonów NWO ! Teraz demony lewackie będą rządzić, ale trzeba nadal błagać w modlitach katolickich o zmiłowanie się Boga Jahve i Jezusa Chrystusa oraz Matki Boskiej Wnieboziętej !

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika S

Taaaa.... fakty mówią raczej,

Taaaa.... fakty mówią raczej, że walce z tą chorobą zagraża pewien Bill. Ten "filantrop, wizjoner i zbawca ludzkości" zmutował komary dzięki technologii mRNA, twierdząc że zrobił z nich "żywe szczepionki" na malarię właśnie. Potem za zgodą bandytów w rądzie USA, wypuścił rok temu miliony tych mutantów na Florydzie. Nie było ani jednego zgłoszenia malarii na Florydzie od kilkunastu, czy kilkudziesięciu nawet lat. W tym roku zgłoszono tam kilkaset przypadków tej choroby. No ale może być "że odporne pasożyty" ....

Skomentuj