Irackie siły zbrojne, wspierane przez Kurdów, Iran i siły powietrzne USA, próbują odbić miasto Mosul. Ofensywa przebiega pomyślnie. Siły zbrojne wkroczyły do miasta po raz pierwszy od ponad dwóch lat. Kurdowie powiadomili dzisiaj, że samozwańczy kalif Państwa Islamskiego, Abu Bakr al-Baghdadi, przebywa w Mosulu.

Bitwa o jedno z największych miast w Iraku, które znajduje się pod okupacją islamistów, trwa od pewnego czasu, lecz dotychczas starcia miały miejsce na terenach niezabudowanych. Faktyczna walka o Mosul trwa dopiero od kilku dni. Uważa się, że wyzwolenie tego miasta będzie miało katastrofalny wpływ na funkcjonowanie "kalifatu".

Faud Hussein, szef sztabu Masuda Barzaniego, prezydenta Irackiego Kurdystanu, powiedział w wywiadzie dla dziennika The Independent, że przywódca Państwa Islamskiego podobno wciąż przebywa w Mosulu. Rząd posiada informacje z różnych źródeł, które mają potwierdzać te doniesienia. Hussein uważa, że z tego powodu walka o to miasto będzie mieć jeszcze większe znaczenie, ale też będzie znacznie utrudniona.

Jeśli Abu Bakr al-Baghdadi zostanie zabity, prawdopodobnie cała organizacja przeżyje szok i upadnie. Warto dodać, że z jednej strony ISIS powoli traci Mosul, zaś w Syrii wkrótce rozpocznie się walka o Rakkę, "stolicę" Państwa Islamskiego.

Islamiści bardzo dobrze przygotowali się do obrony Mosulu. Nie wiadomo jak długo będą w stanie się bronić, ale ich porażka jest pewna. Irackie siły rządowe znajdują się już kilkanaście kilometrów od centrum miasta i są coraz bliżej. Zachodnia część miasta będzie o wiele trudniejsza do wyzwolenia - żyje tam wielu wyznawców sunnizmu a część z nich wspiera działania ISIS. Przez Mosul przebiega rzeka Tygrys a bojownicy ISIS z dużym prawdopodobieństwem zechcą wysadzić pięć mostów, które łączą obie części miasta.