Sukces protestujących we Francji! Rząd zawiesił wzrost podatku od paliw

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Protesty jakie wybuchły we Francji od 17 listopada bieżącego roku, miały najbardziej gwałtowny przebieg od pamiętnego roku 1968. Władze francuskie długo nie chciały słyszeć o cofnieciu decyzji o wzroście podatków w cenie paliw, co argumentowano potrzebą ratowania klimatu. Francuzi nie uwierzyli i wyszli na ulicę miast domagając się rezygnacji z tych planów. Premier Francji Edouard Philippe powiedział dzisiaj, że ustawa wprowadzająca dodatkową opłatę paliwową zostanie zawieszona na pół roku, z powodu protestów społecznych.

Przedstawiciele oddolnego ruchu "żółtych kamizelek" przekonują, że takie ustępstwa to jednak za mało i planują kontynuowanie protestu do czasu całkowitej blokady podwyżek podatków. Protestujący słusznie podejrzewają, że rząd chce zdezaktywować ich wolę protestu, obiecując cokolwiek, byle tylko ludzie wrócili do grzecznego płacenia podatków bez buntowania się. Ogłoszone moratorium na wykonanie ustawy o podwyżce podatków na paliwa, ma potrwać 6 miesięcy i może być w każdej chwili cofnięte, a wtedy nie będzie już takiej organizacji i determinacji jak teraz po dwóch weekendach protestów.

Oznacza to, że mimo pozornego sukcesu, Francuzi nie odpuszczają i zamierzają kontynuować protest słusznie podejrzewając, że klasa polityczna próbuje ich oszukać, sugerując, że osiągnęli ostateczne zwycięstwo. Z punktu widzenia "żółtych kamizelek", wygrana zostałą bitwa, ale walka z grabieżczym i pazernym rządem musi trwać nadal, bo Francja stałą się chorym człowiekiem Europy, jak w soczewce pokazującym czym kończą się wieloletnie rządy socjalistów i globalistów. Nawet tak bogata gospodarka jak francuska, napasiona tym co udało się im ukraść przez setki lat kolonializmu, nie jest w stanie tego wytrzymać, a wraz z nią do kresu wytrzymałości zbliżyli się normalni ludzie.

 

Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że zarabiający średnio 1500 euro francuzi uważają za bardzo drogie paliwo kosztujące 1,6 euro za litr, to oczywiste staje się jak bardzo okradani są Polacy. To trochę taka sytuacja gdyby średnio zarabiający obywatel naszego kraju, mający po miesiącu pracy "na rękę" 1600 złotych, zaczynał protestować bo paliwo jest po 1,7 złotych za litr, podczas gdy wynosi ono ponad 5 złotych i nikt się nie buntuje!

Źródło: Twitter/ @ObywatelDC

Co więcej pomysł wprowadzenia opłaty paliwowej, został właściwie niezauważony przez nasze społeczeństwo. Polacy są dużo bardziej łupieni niż mieszkańcy zachodu, a mimo to pokornie płacą, a protestują tylko gdy opozycyjne media skrzykną ich pod jakimś absurdalnym hasłem w stylu "Konstytucja" czy "Wolne sądy". To smutna konstatacja, gdy człowiek zorientuje się, że Polacy stali się narodem niewolników, z którymi można zrobić dowoną rzecz i nie pisną nawet słowem.

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika dd

Bez sensu jest przyrównywać

Bez sensu jest przyrównywać Polskę i Francję, proponuje od razu z grubej rury porównać nas ze Szwajcarią.

A tak na serio - w tej chwili żółte kamizelki otwarły drogę do postępowania z francuskim rządem. W normalnych państwach tam gdzie nie ma kultywowanych wartości europejskich w takich sytuacjach siada się do rozmów. A tam od razu rozpierdziel.

Portret użytkownika еuklidеs

Niektórych widzę strach

Niektórych widzę strach obleciał, że i u nas jakieś kamizelki mogą coponiektórym zrobić wjazd na chatę. Róbcie tak dalej, a napewno tego doczekacie. Rozmowy będą przy waszym stole obiadowym...

Strony

Skomentuj