Kolejna noc zamieszek we Francji przyniosła liczne zniszczenia i aresztowania. W miastach całego kraju odnotowano intensywne protesty i akty przemocy. Protestujący uzbroili się nawet w karabiny, co zwiększa obawy o dalsze eskalacje przemocy.

W Lyonie biuro skarg w Croix-Rousse zostało splądrowane przez rozruchowców. Sklepy luksusowe także padły ofiarą rabusiów. Do tej pory aresztowano tam 38 osób​. W Marsylii policja raportuje aresztowanie co najmniej 87 osób. Trzech policjantów odniosło obrażenia podczas starć​.

W Alpes-Maritimes, w sektorze Blaquière, policja rozproszyła grupę rozruchowców. Zatrzymano tam siedem osób​. Miasto Tuluza znów doświadczyło niepokojów. Zatrzymano tam 19 osób​. W Rouen młody człowiek zginął, spadając z dachu supermarketu podczas zamieszek. Według źródeł policyjnych, mężczyzna spadł z budynku podczas jego grabieży w nocy z czwartku na piątek.

W południowej części Marsylii sklep z bronią był jednym z wielu biznesów splądrowanych podczas piątkowych zamieszek. Około 30 młodych ludzi włamało się do sklepu i ukradło co najmniej cztery karabiny myśliwskie. Mimo że nie skradziono amunicji, jedna osoba została aresztowana z karabinem​.

Zamieszki w całym kraju są odpowiedzią na śmierć 17-letniego chłopca, który zginął z rąk policjanta. Obecnie obawy dotyczą dalszej eskalacji przemocy, zwłaszcza że niektórzy protestujący uzbroili się w broń palną. Czy to początek islamskiej intifiady w Kalifacie Paryskim?