Jeden wieloryb pochłania tyle dwutlenku węgla, co tysiąc drzew, a ssaki morskie przyczyniają się do wzrostu glonów, które produkują połowę tlenu na naszej planecie.

Powyższe ustalenia opisano w badaniu przeprowadzonym przez World Wildlife Fund (WWF) w Rosji, które zbiegło się z obchodzonym w sobotę międzynarodowym dniem ochrony ssaków morskich.

Okazało się, że wieloryby są niezbędne dla zdrowia planety. Jeden wieloryb pochłania tyle dwutlenku węgla, co tysiąc drzew. Działają jako magazyny CO2, a kiedy umierają, pozostawiają ten gaz na dnie. Pomagają w zakwitaniu glonów, które pochłaniają 40% światowych emisji dwutlenku węgla i emitują ponad połowę światowego tlenu.

Ponadto wieloryby poprzez swoje pionowe i poziome ruchy mieszają fitoplankton, przyczyniając się do jego wzrostu. Dodatkowo wieloryby przyczyniają się do utrzymania łańcuchów pokarmowych w oceanie, co jest niezbędnym warunkiem zachowania rybołówstwa przemysłowego. Jeden duży wieloryb może przechowywać w swoim ciele około 33 ton ekwiwalentu CO2. Przywrócenie liczby wielorybów pomoże poprawić łańcuchy pokarmowe w oceanie i zwiększyć produktywność oceanu jako całości, w tym absorpcję dwutlenku węgla.

Jednocześnie WWF zauważa, że ​​największym zagrożeniem dla waleni na świecie jest przypadkowe utknięcie sieciach rybackich. Współczesne badania dowiodły, że co roku w sieciach rybackich ginie ponad 300 tysięcy wielorybów i delfinów. Obecnie populacje prawie wszystkich dużych wielorybów są uciskane w wyniku przemysłu wielorybniczego z ostatnich dwóch stuleci. 

Długowieczne, wolno rozmnażające się wieloryby, takie jak wieloryby, nieuchronnie potrzebują kilkudziesięciu lat, aby wyzdrowieć po zniszczeniu populacji. Niektóre grupy wciąż liczą zaledwie kilkaset osobników i pozostają na skraju wyginięcia.