Niedawna aktywność słoneczna była największą, do której doszło w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Ostatecznie doprowadziła ona do tego, że 11 i 12 września, wiele osób mieszkających w północnych szerokościach geograficznych mogło zaobserwować niesamowite zjawisko - zorzę polarną.

Niestety zanieczyszczenie światłem spowodowało, że dla większości mieszkańców miast pozostało to niezauważone. Jednak z dala od głównych metropolii można było w pełni rozkoszować się niesamowitym pokazem na rozgwieżdżonym niebie.

Przypomnijmy, że zorze miały związek z burzą magnetyczną, którą spowodowały wybuchy na Słońcu, które miały miejsce w dniu 10 września w rejonie grupy plam słonecznych 2158. Wystąpił wtedy rozbłysk klasy X1.6 skierowany w Ziemię. Wynikiem tego zjawiska był też potężny koronalny wyrzut masy, który wystrzelił plazmę zmierzającą w kierunku Ziemi z prędkością 3750 km/s. Ten CME osiągnął planetę w piątek, 12 września.