Kategorie:
Silne burze to domena czasów, w których obecnie żyjemy. Nad różne obszary globu bardzo często nadchodzą ulewy, które w krótkim czasie zalewają duże obszary. Ostatnio mieliśmy do czynienia z wielką ilością takich zdarzeń, ludzie powoli zaczynają się do tego przyzwyczajać jak do zatruwającej nadal elektrowni w Fukushimie.
Sprawa jest poważna, bo nagle okazuje się, że pojęcie monsunu uległo przeobrażeniu, a zmiany przebiegu prądów strumieniowych w atmosferze skutkują transportem wilgotnych mas powietrza, które w przypadku znalezienia odpowiednich jąder kondensacji skutkują opadami rzędu 50 litrów na metr kwadratowy i więcej. Teraz monsuny nie sa już tylko domeną strefy podzwrotnikowej.
W ostatnich dniach doszło do takich zdarzeń we Włoszech, gdzie ulewa zatopiła część miasta i wyłączyła z eksploatacji kilka linii metra. Doszło też do ulew i podtopień na południowym zachodzie Polski. Widzieliśmy tonącą miejscami Warszawę z zatopionymi samochodami oraz metrem. Podobne kłopoty mają mieszkańcy miast na wschód od Polski, chociażby w Moskwie, którą nagły potop zalewał już kilka razy.
Najnowszy przypadek ekstremalnej pogody tego typu miał miejsce w Kanadzie. Mieszkańcy Toronto doświadczyli burzy z opadem rzędu 90 litrów wody na metr. To znacznie więcej niż miesięczna norma. W wyniku tej gigantycznej ulewy ponad milion mieszkańców Toronto było pozbawionych energii elektrycznej. Nie działało metro i wiele osób utknęło w swoich samochodach. Trudno o bardziej spektakularny przykład pogodowych zmian na Ziemi niż kataklizm z Kanady.
Komentarze
Skomentuj