luty 2016

Około 790 tysięcy lat temu na Ziemię spadła ogromna asteroida

Naukowcy zyskali dowody wskazujące na to że 790 tysięcy lat temu, doszło do potężnej kosmicznej katastrofy na skutek kolizji naszej planety z asteroidą. Zderzenie z Ziemią kilometrowej średnicy ciała niebieskiego spowodowało eksplozję o sile miliona megaton trotylu.

 

Grupa niemieckich geofizyków i planetologów ustaliła, że około 790 tysięcy lat temu, w Ziemię uderzyła wielka asteroida. Naukowcy doszli do takiego wniosku, na podstawie badań różnych grup tektytów, drobinek szkła powstającego z roztopionej skały po uderzeniu meteorytu w Ziemię. Całkowita siła wybuchu na skutek kolizji była 150 razy większa niż pojemność arsenału jądrowego wszystkich krajów na Ziemi, a to jest blisko 7 tysięcy megaton.

Naukowcy pobrali próbki tektytów z Australii, Azji Południowo-wschodniej i z Kanady. Stwierdzono, że wiek większości z nich jest podobny. Najczęściej powstały one w przedziale czasu od 787 do 793 tysięcy lat temu. Oznacza to, że prawdopodobnie powstały na skutek jednego zdarzenia, kolizji z dużą asteroidą lub nawet z kometą. Ze względu na rozległy obszar, na którym znajdowano tektyty uznano, że zostały rozrzucone w wyniku upadku stosunkowo dużego obiektu, o średnicy do kilometra. Według naukowców, siła wybuchu po zderzeniu mogła dochodzić do około miliona megaton. Nie wykluczono też, że mogła być to asteroida podwójna, albo kilka asteroid lecących wspólnie.

Według szacunków geologów, konsekwencje upadku takich obiektów byłoby katastrofalne. Na Pacyfiku powstałoby potężne tsunami, które wniknęłoby na kilkadziesiąt kilometrów w głąb lądu. W Australii i zapewne w wielu innych miejscach świata, konsekwencją upadku były rozległe pożary. Ilość pyłu wzniesionego do atmosfery zmniejszyła ilość światła słonecznego docierającego do powierzchni planety tak znacznie, że średnia temperatura na Ziemi spadła. Zaskakujące jest jednak to, że nie stwierdzono istotnego wymierania gatunków po wystąpieniu tego zjawiska. Zdaje się to wskazywać na stabilność ekosystemów z tego okresu.

Wyniki badań na temat upadku asteroidy przed 790 tysiącami lat zostały opublikowane w czasopiśmie Geochimica et Cosmochimica Acta.

 


Naukowcy badają jak nasz mózg zareagowałby na teleportację

Co prawda ludzkość jest wciąż bardzo daleko od wykorzystania teleportacji w życiu codziennym, lecz jeśli rzeczywiście będziemy mogli kiedyś skorzystać z takiej technologii, nauka musi dowiedzieć się jaki będzie mieć ona wpływ na samego człowieka. Neurobiolodzy z Uniwersytetu w Kalifornii w Davis postanowili zbadać jak nasz mózg zareagowałby na teleportację.

 

Najlepszą metodą byłoby oczywiście poszukanie ochotników i umieszczenie ich w maszynie, która przeteleportowałaby ich w zupełnie inne miejsce. Niestety nie posiadamy jeszcze takich urządzeń, dlatego naukowcy postanowili stworzyć symulację komputerową. Przeprowadzone eksperymenty dały pozytywną i interesującą odpowiedź.

Źródło: Allstar/Cinetext/Paramount

W badaniu wzięły udział trzy osoby chore na epilepsję. Neurobiolodzy wszczepili im do hipokampu elektrody, co pozwoliło im zaobserwować aktywność neurologiczną zachodzącą głęboko w mózgu, związaną z nawigacją i pamięcią. Każdy uczestnik zaczynał w samym środku wirtualnego miasta (zdjęcie na dole) a na końcu każdej uliczki znajdował się sklep.

Osoby biorące udział w badaniu miały dotrzeć do konkretnego sklepu, po czym wejść do pobliskiego teleportu, dzięki któremu znów znaleźli się w samym centrum tego wirtualnego miasta. Jednak w momencie teleportowania pojawiał się czarny ekran. Wyglądało to dokładnie tak jak na poniższym nagraniu.

Czarny ekran ma tu kluczowe znaczenie w całym eksperymencie. Na podstawie obserwacji aktywności neurologicznej w hipokampie podczas symulowanych teleportacji stwierdzono, że aktywność ta nie ma najwyraźniej nic wspólnego z bodźcami sensorycznymi. Nasza nawigacja - tzw. GPS mózgu - funkcjonuje nawet gdy jesteśmy pozbawieni nowych informacji na temat naszego otoczenia. Mózg zaczyna wtedy polegać na sygnałach związanych z pamięcią i nadal aktualizuje swoją pozycję w przestrzeni.

 

Co ciekawe, nasz biologiczny komputer potrafi również rozróżnić czy odległość jaką pokonano dzięki teleportacji jest większa czy mniejsza. Można zatem stwierdzić że mózg prawdopodobnie nie będzie miał problemów z teleportacją. Przy okazji, eksperyment zrodził intrygujące pytania, które przynajmniej w najbliższej przyszłości pozostaną bez odpowiedzi.

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

 

Źródło: http://tylkonauka.pl/wiadomosc/ludzki-mozg-zareagowalby-teleportacje


Do kogo należą gazety lokalne i największe czasopisma w Polsce?

Rynek prasowy został zmonopolizowany przez kilka koncernów z zachodnim kapitałem. W analizie opublikowanej w styczniu portal money.pl sprawdził, w czyich rękach są ogólnopolskie dzienniki, prasa lokalna i tygodniki. Cała prawda o „polskich mediach”.

 

 

Głównym graczem wśród wydawców prasy lokalnej jest koncern Polska Press. Wydaje 18 dzienników lokalnych w piętnastu województwach. Osiem z nich wychodzi pod wspólną marką "Polska". Ponadto koncern wydaje ponad setkę tygodników lokalnych. Łączna sprzedaż tych wszystkich tytułów to blisko milion egzemplarzy. Polska Press należy do niemieckiej grupy medialnej Verlagsgruppe Passau.

Najlepiej sprzedające się tygodniki lokalne - w przeciwieństwie do dzienników - nie są wydawane przez duże koncerny, ale przez niewielkie firmy. Tylko w dwóch przypadkach sprzedaż przekracza 15 tysięcy egzemplarzy.

Wśród wydawców miesięczników karty rozdają Bauer (38 magazynów i 30 pism z krzyżówkami) oraz Burda Media. To drugie wydawnictwo ma w portfolio ponad 40 magazynów. Oba są częścią dużych, międzynarodowych grup medialnych. W Polsce działają od ponad dwudziestu lat. Dwa najlepiej sprzedające się dwutygodniki wydaje Edipresse, część międzynarodowej grupy wydawniczej z kapitałem szwajcarskim. W Polsce w swoim portfolio ma ponad dwadzieścia tytułów. Wśród wydawców tygodników i dwutygodników z programem telewizyjnym  dominuje Bauer. 

Ile jest Polski w Polsce? Priorytetem rządu powinno być ograniczenie kapitału zagranicznego w polskich mediach, wzorem np. Rosji. Rosyjskie media muszą ograniczyć do 20 procent udział zagranicznego kapitału. Od tej pory założycielami firm medialnych mogą być tylko obywatele Rosji z jednym paszportem.

 

 

Źródła:

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/media-w-polsce-do-kogo-naleza-gazety-lokalne,217,0,1996761.html#A4738397

http://www.geekweek.pl/artykuly/25544/do-kogo-naleza-gazety-lokalne-i-najwieksze-czasopisma-

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1259471,Rosja-eliminuje-zagraniczny-kapital-z-mediow


W Kolumbii odnalazły się dwie siostry - 30 lat po wybuchu wulkanu

Mieszkańcy Kolumbii dobrze pamiętają o tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce 13 listopada 1985 w Armero. W wyniku wybuchu wulkanu Nevado del Ruiz (dep. Tolima w Kolumbii) zginęło wówczas mnóstwo ludzi.

 

 

Wybuch był stosunkowo słaby, ale uwolnione strumienie gorących skał prowadziły do topnienia pokrywy lodowej na szczycie wulkanu i powstania błotnych lawin wulkanicznych w wąwozach na zboczach góry. 

 

Jedna z nich prawie całkowicie zniszczyła miasto Armero, które usytuowane było na równinie 2 km od ujścia wąwozu Lagunillas oraz w odległości 46 km od szczytu wulkanu. Spośród 29 tys. mieszkańców miasta zginęło ponad 20 tys. osób. 

 

30 lat po tragedii zorganizowano kampanię medialną w kolumbijskich mediach, aby poszkodowani mogli szukać utraconych krewnych podczas tragedii. I to przyniosło efekty. Poprzez analizę DNA, odnalazły się siostry Jacqueline i Laura Sanchez Santos, której prawdziwe nazwisko brzmi Suli Sanchez, poinformowało Radio Caracol.

 

 


Władimir Putin ostrzegł, że tegoroczne wybory parlamentarne w Rosji są zagrożone przez siły zewnętrzne

We wrześniu w Rosji odbędą się wybory parlamentarne. To z pewnością będzie dobra okazja dla zagranicznych służb aby zaatakować, lub przynajmniej wywołać zamieszanie w tym kraju. Władimir Putin powiedział Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB) aby zwalczała wszelką wrogą aktywność.

 

Stwierdzono że w zeszłym roku zagraniczne agencje wywiadowcze stały się bardziej aktywne, a działalność ponad 400 szpiegów została udaremniona - 23 z nich oskarżono o popełnienie przestępstwa. Prezydent Rosji dodał, że otrzymał informacje według których siły zewnętrze przygotowują się na nadchodzące wybory parlamentarne.

"Musimy stawić czoło każdym zewnętrznym próbom ingerowania w wybory, w nasze wewnętrzne życie polityczne. Wiecie że istnieją pewne rodzaje technologii politycznych i były już stosowane w wielu krajach"

Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej będzie zajmować się przedwczesnym wykrywaniem i likwidowaniem każdej aktywności, która może np. zakłócać wybory lub tworzyć podziały w społeczeństwie. Prawdopodobnie jednym z pierwszych kroków mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa było uznanie działalności Instytutu Otwartej Społeczności i powiązanych organizacji, należących do żydowskiego finansisty George'a Sorosa, za nielegalne i zagrażające Rosji.

 

Czytaj więcej:

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rosja-uznala-dzialalnosc-organizacji-georgea-sorosa-za-zagrozenie-dla-bezpieczenstwa

 

 

Źródło: http://ca.reuters.com/article/topNews/idCAKCN0VZ1S5


Ukraina tworzy nową jednostkę Gwardii Narodowej, która odzyska Krym

Ukraina wciąż nie jest pogodzona z utratą Półwyspu Krymskiego, który w 2014 roku został przyłączony do Rosji. Minister Spraw Wewnętrznych Arsen Awakow wyjawił, że powstaje właśnie specjalna jednostka Gwardii Narodowej, której głównym celem będzie odbicie Krymu.

 

Informacja na ten temat została podana w trakcie programu telewizyjnego: "Prawo do władzy". Arsen Awakow powiedział, że Ukraina potrzebuje nowej armii, nowej Gwardii Narodowej oraz policji aby odzyskać utracony półwysep. Chodzi oczywiście o zbrojne przejęcie Krymu, który do dnia dzisiejszego traktowany jest jako terytorium należące do Ukrainy, ale znajdujące się pod tymczasową okupacją.

 

Z jego wypowiedzi wynika, że już teraz odbywają się szkolenia specjalnej jednostki przy współpracy z Tatarami krymskimi. Jednak odbicie tego regionu w najbliższym czasie wydaje się raczej mało prawdopodobne.

 

Gubernator Sewastopola Siergiej Mieniajło stwierdził, że nikt nie bierze nawet pod uwagę tego co mówią władze Ukrainy, ponieważ na Krymie rozmieszczone są wojska wyposażone w zaawansowany sprzęt wojskowy. Zbrojne odzyskanie półwyspu będzie niezwykle trudnym zadaniem.

 

 

Źródła:

https://www.rt.com/news/333801-ukraine-special-forces-crimea/

http://en.reporter-ua.ru/avakov-is-preparing-a-special-unit-of-the-national-guard-to-return-the-crimea.html


Nowa metoda umożliwia przekształcanie CO2 i wody w ciekłe paliwo węglowodorowe

Zespół chemików i inżynierów z Uniwersytetu w Teksasie w Arlington opracował prostą, tanią i skuteczną metodę produkcji ciekłego paliwa węglowodorowego wyłącznie z wody i dwutlenku węgla. Proces ten wywiera pozytywny wpływ na środowisko i może przyczynić się do ograniczenia globalnego ocieplenia.

 

Naukowcy zademonstrowali, że konwersji CO2 i wody w ciekłe paliwo węglowodorowe można dokonać przy pomocy fototermochemicznego reaktora przepływowego, pracującego przy temperaturach od 180 do 200 stopni Celsjusza i ciśnieniu 6 atmosfer. Wszystko to oczywiście w jednym kroku z korzystnym wpływem na środowisko naturalne, gdyż dwutlenek węgla można pozyskać z powietrza a efektem ubocznym takiej reakcji jest tlen.

"My jako pierwsi wykorzystaliśmy światło i ciepło do syntezy ciekłych węglowodorów w jednoetapowym reaktorze z dwutlenku węgla i wody. Skoncentrowane światło napędza reakcję fotochemiczną, która generuje wysokoenergetyczne półprodukty i ciepło do napędzania termochemicznych reakcji łańcuchowych, tworząc węglowodory w jednoetapowym procesie" - powiedział Brian Dennis, profesor inżynierii mechanicznej i kosmicznej.

Hybrydowy katalizator fotochemiczny i termochemiczny wykorzystany w eksperymencie powstał na bazie tlenku tytanu(IV), białego proszku który nie wchłania pełnego widma światła widzialnego. Naukowcy będą teraz pracować nad fotokatalizatorem, który usprawni cały proces. Praca została opisana na łamach czasopisma Proceedings of the National Academy of Sciences.

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

 

Źródło: http://tylkonauka.pl/wiadomosc/przelomowy-proces-pozwolil-przeksztalcic-co2-wode-bezposrednio-w-ciekle-paliwo-weglowodoro


Barack Obama przyznał, że konflikt w Syrii jest wojną pośrednią

Prezydent Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy powiedział, że w Syrii mamy obecnie do czynienia nie tylko z wojną domową, ale także z wojną pośrednią, która toczy się między regionalnymi mocarstwami. Oczywiście USA próbują się teraz wycofać wiedząc, że konflikt ten może przeobrazić się w wielką wojnę między Rosją, Iranem, syryjskim rządem i libańskim Hezbollahem a Turcją, Arabią Saudyjską i jej sojusznikami. Wciąż nie wiemy jak w takiej sytuacji zachowają się Chiny i Izrael.

 

Stany Zjednoczone, podobnie jak wszystkie pozostałe państwa, podchodzą bardzo sceptycznie do zbliżającego się zawieszenia broni na terenie Syrii. Z jednej strony może to wyglądać tak jakby rzeczywiście trwały właśnie przygotowania do wstrzymania działań zbrojnych - w niektórych regionach już ogłoszono rozejm a ugrupowania uznawane za opozycję potwierdziły swój udział w negocjacjach.

 

Niestety pozostałe kwestie nie wskazują na to aby pokój miał zapanować w Syrii na dłuższy czas. Turcja oświadczyła, że bierze pod uwagę zawieszenie broni ale będzie odpowiadać na każde ataki. Izrael i USA otwarcie mówią o podziale Syrii na różne strefy wpływów. Rosja stwierdziła iż nie zgadza się na żadne "plany B" a jej marynarka wojenna prowadzi właśnie manewry w pobliżu miasta portowego Latakia. Co więcej, rosyjskie i syryjskie siły lotnicze prowadzą intensywne bombardowania terrorystów z tzw. rebeliantami włącznie. Natomiast Arabia Saudyjska rozmieściła właśnie swoje myśliwce F-15 w tureckiej bazie wojskowej.

 

Sam sceptycyzm zagraża zawieszeniu broni a każdy kraj biorący udział w syryjskiej wojnie patrzy sobie wzajemnie na ręce. Problemem jest również brak porozumienia co do tego które ugrupowania w Syrii należy uznawać za terrorystyczne. Może się okazać, że tuż po ogłoszonym rozejmie ktoś przypuści atak na tzw. opozycję i cały plan pokojowy zostanie anulowany.

 

Sytuacja mimo wszystko jest bardzo napięta. Baszar al-Assad, który przy pomocy Rosji bez problemu mógły odzyskać cały kraj, musi się dostosować. Jeśli negocjacje po raz kolejny zakończą się fiaskiem, wtedy zgodnie z obietnicą Arabia Saudyjska i jej sojusznicy zechcą obalić prezydenta Syrii siłą. Turdno zatem powiedzieć czym tak naprawdę jest to zawieszenie broni, ale już w najbliższym czasie wszystkiego się dowiemy. Wstrzymanie wszelkich działań zbrojnych między Rosją i syryjską armią a tzw. opozycją ma nastąpić dokładnie o północy czasu lokalnego, tj. o 23:00 czasu polskiego

 

 


Australijski lodołamacz osiadł na mieliźnie na Antarktydzie

Australijski lodołamacz Aurora Australis przybył na stację Mawson, aby uzupełnić zapasy. Silna śnieżyca i wiatr spowodowały jednak, że statek osiadł na mieliźnie – podaje ABC Online.

 


W chwili zdarzenia prędkość wiatru osiągnęła 130 km/h. Na pokładzie uwięzionej jednostki znajduje się 68 osób. Ludzie zostaną przetransportowani na ląd do stacji Mawson, kiedy pozwolą na to warunki pogodowe.


Opracowywany jest plan działania na wypadek niekontrolowanego wycieku paliwa. Na szczęście większość towarów została rozładowana i Aurora Australis płynął już do Davis, aby odebrać pracowników stacji i przyleci po nich amerykański samolot.

 


 


Parlament Europejski poparł nałożenie embarga na dostawy broni do Arabii Saudyjskiej za zbrodnie w Jemenie

Po wielu miesiącach kontrowersyjnych działań zbrojnych w Jemenie, w wyniku których zginęło tysiące cywilów, podjęto pierwsze działanie przeciwko Arabii Saudyjskiej. Parlament Europejski zagłosował za nałożeniem embarga na zbrodniczy reżim, który dosłownie na każdym kroku łamie podstawowe prawa człowieka.

 

Już od dłuższego czasu sporo mówi się o wyjątkowo agresywnej wojnie w Jemenie, prowadzonej między innymi przez państwo Saudów. Organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka udokumentowały między innymi stosowanie bomb kasetowych i umyślne bombardowania ludności cywilnej. Co więcej, podczas nalotów w Jemenie użyto nawet bomby neutronowej, na co wskazuje fizyk jądrowy i były inspektor Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Jeff Smith. Jego zdaniem bomba została zrzucona przez izraelski myśliwiec F-16, co zgadzałoby się ze wcześniejszymi doniesieniami, według których Izrael postanowił przyłączyć się do wojny przeciwko proirańskiej rebelii.

Sojusznicy Arabii Saudyjskiej ignorują każde tego typu doniesienia i jak dotąd żaden z nich nie potępił jej agresji, ani nie zagroził sankcjami. Wręcz przeciwnie - pod koniec zeszłego roku Saudowie podpisali ogromny kontrakt zbrojeniowy wart prawie 70 miliardów dolarów. W ostatnim czasie w Wielkiej Brytanii tematem głównym było zaangażowanie brytyjskich ekspertów wojennych w wybieraniu celów nadających się do bombardowań oraz fakt, że Arabia Saudyjska popełnia zbrodnie przy wykorzystaniu broni, którą nabyto między innymi od Brytyjczyków. Jednocześnie Wielka Brytania nakłaniała ONZ aby nie potępiała saudyjskiego i bahrajńskiego reżimu za naruszenia praw człowieka.

 

Głosowanie w Parlamencie Europejskim, choć miało charakter jedynie symboliczny, bardzo rozzłościło Saudów. Rezolucja wzywająca wszystkie kraje europejskie do nałożenia embarga na broń na ten kraj została przyjęta stosunkiem głosów 359 do 212. Nie pomogło nawet to, że saudyjscy dyplomaci próbowali przekonać jak największą liczbę osób aby głosowały na ich korzyść.

 

Na naszym kontynencie władze Wielkiej Brytanii wciąż pozostają największym sojusznikiem Arabii Saudyjskiej i nie mają obecnie zamiaru rezygnować z handlu, ani żadnej innej współpracy. Przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja to bardzo zły znak dla Saudów. Choć wyrazili pewne zadowolenie ze wznowionych negocjacji w Syrii, to nie mają zamiaru rezygnować z Jemenu i zrobią wszystko aby wygrać tę wojnę pośrednią z Iranem.

 

Czytaj więcej:

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/arabia-saudyjska-zbombardowala-przyjecie-weselne-w-jemenie-zginelo-ponad-130-osob

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/brytyjscy-eksperci-wojenni-udzielaja-pomocy-arabii-saudyjskiej-w-walce-rebeliantami-w-jeme

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/tajny-raport-onz-wskazuje-ze-arabia-saudyjska-regularnie-atakuje-mieszkancow-jemenu-obiekt

 

 

Źródła:

http://www.globalresearch.ca/possible-tactical-nuclear-strike-neutron-bomb-in-yemen/5452876

http://www.independent.co.uk/news/uk/politics/saudi-arabia-arms-export-embargo-european-parliament-eu-wide-arms-export-embargo-uk-a6895226.html


Premier Kambodży nakazał żołnierzom aby strzelali rakietami do ludzi którzy nielegalnie wycinają lasy

Nielegalna wycinka lasów w Kambodży przybrała ogromne rozmiary i jest ona mocno uzależniona od popytu w Chinach na luksusowe meble. Premier tego kraju Hun Sen w przemówieniu telewizyjnym powiedział wczoraj, że już wcześniej nakazał żołnierzom aby strzelali rakietami z helikopterów do ludzi, którzy biorą udział w deforestacji.

 

W styczniu premier Kambodży utworzył specjalny oddział, którego celem jest zwalczanie nielegalnej wycinki lasów. Jest on prowadzony przez dowódcę Narodowej Policji Wojskowej Sao Sokha. Hun Sen powiedział że wysłał na patrole dwa helikoptery ale jak dotąd żaden z nich "nie odpalił ani jednej rakiety", choć wydał rozkaz aby wojsko strzelało gdy tylko namierzy ludzi, którzy biorą udział w tym nielegalnym procederze.

"Gdzie się podziały wasze wszystkie oczy? Oczy policji, policji wojskowej... a może biorą one w tym udział?" - stwierdził Hun Sen, premier Kambodży.

Istnieją podejrzenia, że urzędnicy, policja i wojsko są najprawdopodobniej w zmowie z przestępstwami. Wycinka drzew w Kambodży to wielomilionowy biznes, więc przekupienie odpowiednich ludzi nie jest najwyraźniej problemem. Materiały dostarczane są do Hongkongu drogą morską.

 

Osoby aktywnie zwalczające deforestację narażają swoje życie. W 2012 roku zastrzelony został znany w Kambodży obrońca środowiska naturalnego i śledczy który badał nielegalną wycinkę lasu, Chut Wutty. Sześć miesięcy później, dziennikarz Hang Sorei Oudom, który pisał obszerne artykuły o powiązaniach władz z przestępcami, został znaleziony martwy w bagażniku swojego samochodu.

 

 

Źródła:

https://www.globalwitness.org/en/campaigns/forests/cost-of-luxury/

http://www.reuters.com/article/us-cambodia-logging-idUSKCN0VY1B7


Nastoletni Islamiści i niewyobrażalne cierpienia arabskich dzieci

Wojna na Bliskim Wschodzie to bezwzględny i brutalny czas. Wyjątkowo okrutny los spotyka dzieci. Mieszkańcy regionów objętych działaniami zbrojnymi tracą życie, bliskich i dach nad głową. Brakuje wszystkiego – wody, leków i żywności.

 

Nieludzkie cierpienia dzieci

Szczególnych cierpień doświadczają dzieci. 2,6 miliona najmłodszych Syryjczyków nie uczy się, ale to najłagodniejszy skutek konfliktu. Syrię ogarnęła prawdziwa katastrofa humanitarna. Wiele tysięcy dzieci zmaga się z symptomami skrajnego niedożywienia - takimi jak odwodnienie, znaczący spadek wagi ciała czy wydęty brzuch. Innymi słowy - głód wśród najmłodszych jest powszechny i stanowi jedną z przyczyn zgonów. To nie wszystko. Kilkunastoletnie dzieci są wykorzystywane przez islamistów do prowadzenia agresywnej ofensywy wojskowej. Biorą one czynny udział w atakach terrorystów z ISIS. Walczą jak dorośli żołnierze lub stają się terrorystami samobójcami, wysadzającymi się w powietrze.

 

Nadzwyczaj przebiegła strategia ISIS

Dla liderów ISIS dzieci mają dużą wartość operacyjną i dają specyficzną przewagę na polu bitwy. W szeregach żołnierzy koalicji antyterrorystycznej widok nastoletnich bojowników wywołuje szok i oddziałuje silnie na psychikę. U dorosłego żołnierza pojawia się odruch zawahania, który może decydować o jego życiu lub śmierci. Nastoletni dżihadyści są pod wpływem radykalnej, religijnej manipulacji. Mają przeszkolenie do walki jak dorośli. Strzelanie do dzieci to bardzo trudna decyzja dla kurdyjskich partyzantów, stawiających opór Państwu Islamskiemu. Zabicie dziecka nawet w samoobronie zostaje na długo w świadomości człowieka.

 

„Lwiątka ISIS” - nowa generacja terrorystów

Państwo Islamskie twierdzi, że prowadzi w Ar-Racce własny ośrodek szkoleniowy Al - Faruga dla młodzieży. Uczniowie mają tam swoich opiekunów, którzy wpajają im ideologię dżihadu, wojny z niewiernymi. Nastolatkowie poddawani są indoktrynacji i przechodzą ciężki trening wojskowy. W instytucie szkolone są tzw. lwiątka kalifatu – dziecięca armia bojowników ISIS.

 

Liderzy ISIS myślą o przyszłości. Chcą oni wychować kolejną generację dżihadystów, która da solidne podstawy pod stworzenie prawdziwego Państwa Islamskiego. Jest to przemyślana strategia, ukierunkowana na wieloletnie przetrwanie ideologii radykalnego islamu.

 

 

Cały felieton jest dostępny pod linkiem:

http://pl.blastingnews.com/swiat/2016/02/nastoletni-islamisci-i-niewyobrazalne-cierpienia-arabskich-dzieci-00808775.html


Węgrzy zadecydują w referendum czy zgadzają się na przymusowe rozlokowanie u nich zaproszonych przez Niemców islamistów

Rządzący twardą ręką Węgrami Victor Orban postawił na swoim i do skutku dojdzie referendum, w którym naród węgierski dostanie okazję wypowiedzenia się co sądzi o niemieckim pomyślę obdzielania nadmiarowych "uchodźców" wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskich. Węgrzy tak jak Czesi i Słowacy, sprzeciwiają się takiemu dyktatowi. Teraz Orban ma jeszcze nadzieje zdobycia legitymizacji społecznej dla takiej polityki.

 

Victor Orban rozpisał referendum wczoraj i argumentował je tak, że obligatoryjne kwoty imigrantów narzucane przez UE mogą wpłynąć na etniczny, kulturalny i religijny charakter Węgier oraz całej Europy. Pytanie na jakie będą odpowiadać Węgrzy brzmi następująco:

"Czy chcesz pozwolić Unii Europejskiej na relokację niewęgierskich obywateli do Węgier bez pytania o pozwolenie od węgierskiego parlamentu?"

Chyba nie trzeba być specjalnie przewidującym, aby uznać, że ludzie, którzy widzieli dantejskie sceny z udziałem pseudo-uchodźców na budapesztańskim dworcu Keleti, raczej opowiedzą się przeciwko unijnym pomysłom ponownego eksportu tego problemu.

Przedstawiciele Komisji Europejskiej nie ukrywają zaskoczenia i twierdzą, że nie jest zrozumiałe jak takie referendum mogłoby wpłynąć na procesy decyzyjne, bo wydawało się,że kraje członkowskie są związane przede wszystkim zapisami traktatów akcesyjnych. KE poprosiła w tym zakresie o wyjaśnienia władz w Budapeszcie.

 

 


W przyszłym roku w USA może pojawić się superszybka sieć 5G

"Sieć 5G nadchodzi, a my poddajemy ją testom" - ogłosił największy operator telefonii komórkowej w Stanach Zjednoczonych. Verizon Wireless dotrzymał słowa i rozpoczął testy sieci 5G, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w przyszłym roku pojawi się ona w USA.

 

Verizon pracuje nad nową technologią z takimi korporacjami jak Intel, Nokia, Ericsson, Samsung i Qualcomm. Testy sieci 5G odbywają się zarówno w laboratorium, jak i w terenie. Dzięki niej, prędkość transferu danych wzrośnie dramatycznie, co będzie miało ogrom zastosowań. Verizon chce aby technologia 5G stała się częścią tzw. Internetu rzeczy, autonomicznych samochodów i wielu innych przyszłych, precyzyjnych systemów związanych z telekomunikacją.

 

Adam Koeppe, wiceprezes działu planowania technologicznego powiedział, że dzięki niej miliardy maszyn będzie mogło komunikować się ze sobą. Aby sieć 5G mogła uczestniczyć w przyszłych kluczowych projektach, specjaliści będą musieli wyeliminować wszelkie możliwe opóźnienia.

 

Intel aktywnie współpracuje z Verizon i testuje technologię w warunkach mieszkalnych. Ericcson wykorzystuje vana jako punkt dostępu, natomiast Qualcomm analizuje działanie sieci 5G w biurowcach. Bezprzewodowa sieć przesyła strumieniowo nagrania w wysokiej rozdzielczości 4K. W najbliższych miesiącach testy mają wejść w kolejny, bardziej zaawansowany etap a w przyszłym roku technologia 5G może trafić do konsumentów.

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

 

Źródło: http://tylkonauka.pl/wiadomosc/verizon-chce-wprowadzic-siec-5g-w-2017-roku


W sercu Amazonki odnaleziono wrzącą rzekę

W sercu peruwiańskiej części Amazonii płynie rzeka tak gorąca, że wszystkie organizmy żywe gotują się w niej. Co ciekawe trwały termalny przepływ w formie rzeki nie ma związku z aktywnością wulkaniczną. Do najbliższego wulkanu jest kilkaset kilometrów.

 

Gotująca się rzeka już dawno stała się legendarna. Płynie w sumie na długości 6,4 km i w trakcie swego biegu kilkukrotnie wspina się i opada gwałtownie. Woda, jest w niej tak gorąca, że cokolwiek wpadnie do środka gotuje się żywcem.

Źródło: Andrés Ruzo/The Boiling River Project

Rzekę odnalazł peruwiański geofizyk Andres Ruzo. Gdy miał 12 lat, dziadek opowiedział mu niezwykłą historię, o chciwych hiszpańskich konkwistadorach, których pokonała dżungla a ostatecznie dobiła gotująca się rzeka, która stanęła na ich drodze. Właśnie ze względu na te opowieść Ruzo zdecydował, że musi spróbować odnaleźć tę prawdziwą gotującą się rzekę i udało mu się.

W tej części Peru, w której zamierzał tego dokonać nie było żadnej aktywności wulkanicznej, dlatego ten pomysł wydawał się wszystkim co najmniej śmieszny. Ale na przekór ogólnemu sceptycyzmowi, w 2011 roku naukowiec udał się do amazońskiej dżungli na poszukiwania. W pewnym momencie jego upór został nagrodzony i znalazł legendarny geotermalny kompleks z sześciokilometrową rzeką pełną wrzącej wody.

 

Okazało się przy okazji, że jest to święte miejsce dla dwóch lokalnych plemion indiańskich. Nazywają oni rzekę Shanay-timpishka, co w luźnym tłumaczeniu oznacza "podgrzewana ciepłem słońca". Rzeczywiście rzeka jest bardzo gorąca. Średnia temperatura wody wynosiła 86 stopni Celsjusza. Oznacza to, że nazywanie tej rzeki "wrzącą" jest lekkim nadużyciem, ale faktycznie jest to niemal wrząca woda. Co ciekawe u swych źródeł rzeka jest chłodna, a dopiero potem miesza się ze strumieniem wody z gorących źródeł. W niektórych miejscach woda jest tak gorąco, że zabłąkane zwierzęta padają jej ofiarą.

Ekstremalne ciepło tego przepływu nie ma związku z aktywnością wulkaniczną, ale ma związek z aktywnością sejsmiczną. Podgrzewanie wody ma podobno związek z obecnością w tym rejonie gorących źródeł wywołanych obecnością uskoku tektonicznego. Pod względem skali jest to formacja unikatowa.

 

Maksymalna szerokość tej geotermalnej rzeki to nawet 25 metrów, a maksymalna zmierzona głębokość wyniosła 6 m. Andres Ruzo oświadczył, że jest bardzo zaskoczony, że tak spora rzeka do czasów współczesnych pozostawała nieznana dla naukowców. Celem jest teraz zachowanie wrzącej rzeki dla przyszłych pokoleń. Może stanowić przypomnienie, że w przyrodzie istnieją niezwykłe rzeczy.