COVID-19 i „mgła mózgowa”: nowe badanie odkrywa mechanizmy objawów neurologicznych

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

COVID-19, choroba wywoływana przez koronawirusa SARS-CoV-2, wywołała falę globalnej niepewności, której doświadczamy już od kilku lat. Większość osób zna główne objawy takie jak gorączka, kaszel czy utrata smaku i węchu. Jednak coraz więcej osób zgłasza objawy neurologiczne, które trwają długo po przejściu choroby. Teraz, nowe badanie przeprowadzone przez naukowców z Macquarie University w Sydney, University of Queensland i University of Helsinki, ujawnia niepokojące informacje, które mogą wyjaśniać, dlaczego niektóre osoby doświadczają tzw. "mgły mózgowej" i innych objawów neurologicznych po zakażeniu SARS-CoV-2.

 

SARS-CoV-2, podobnie jak wiele innych wirusów, infekuje mózg i układ nerwowy poprzez infekowanie komórek nerwowych (neuronów). Jednak mechanizm, za pomocą którego wirus wpływa na komórki mózgowe, długo był niejasny. Teraz naukowcy uważają, że odkryli odpowiedź.

 

Ich badanie skupiło się na fuzogenach - specjalnych cząsteczkach, które wirusy wykorzystują do łączenia się z komórkami i wchodzenia do nich. Fuzogeny przejmują kontrolę nad maszynerią komórkową, aby wytworzyć więcej wirusów, które następnie rozprzestrzeniają wirusa — i więcej fuzogenów — do sąsiednich komórek. Naukowcy zbadali wpływ fuzogenów na mózg, wykorzystując do tego sztucznie wyhodowane "mini-mózgi" zwane organoidami mózgowymi.

 

Kilka z tych organoidów zostało zakażonych fuzogenami wirusowymi, w tym SARS-CoV-2, a następnie porównano je z niezainfekowanymi organoidami kontrolnymi. Naukowcy odkryli, że wirus powoduje fuzję między neuronami, między neuronami a glejem oraz między glejem. Glej to nieneuronalne komórki w mózgu i rdzeniu kręgowym, które pomagają w utrzymaniu i ochronie neuronów.

 

Białko S, znane również jako białko kolczaste, jest jednym z głównych narzędzi SARS-CoV-2. Pojawia się na zewnątrz wirusa, umożliwiając mu wejście do komórek gospodarza i wywołanie infekcji. Naukowcy odkryli, że po zakażeniu neuronów SARS-CoV-2, białko S spike pojawia się w neuronach i prowadzi do fuzji neuronów, które po fuzji nie umierają.

 

Takie odkrycie może wyjaśniać długotrwałe objawy neurologiczne doświadczane przez niektóre osoby po zakażeniu COVID-19, takie jak ból głowy, mgła mózgowa, utrata smaku i zapachu oraz wyczerpanie. Ta fuzja bez śmierci komórek to trzeci potencjalny skutek zakażenia wirusem, obok śmierci komórki i stanu zapalnego.

 

To odkrycie otwiera nowe możliwości zrozumienia długoterminowych skutków COVID-19 i prawdopodobnie innych schorzeń neurologicznych. Również przyczynia się do zrozumienia mechanizmów stojących za zachowaniem wirusów, co z kolei może pomóc w opracowaniu skuteczniejszych terapii. Na przykład, naukowcy rozpoczęli już program badawczy w celu zrozumienia wpływu infekcji COVID-19 na mózg i jak wpływa to na postęp, wynik, a nawet początek demencji.

 

Niewątpliwie jest to tylko początek długiej drogi w odkrywaniu pełnych skutków COVID-19 na ludzki organizm. Niemniej jednak, takie badania są kluczowe, aby sprostać wyzwaniom zdrowotnym, które na nas czekają w najbliższej przyszłości.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika drako_tr

Medium, główną przyczyną

Medium, główną przyczyną śmierci Twojego ŚP. b. Męża, było trafienie do szpitala, (ostrzegałem) ...może śmiertelnie zaszkodził Mu respirator, może szpryca, podana za pomocą kroplówki, nie wiem...ale wiem, że wielu ludzi uciekało ze szpitalnych kaźni, wyskakując nawet przez okna...przed ratunkiem chyba nikt by nie uciekał?

Nie bez powodu został też wprowadzony zakaz odwiedzania chorych. W tamtym okresie było duże zapotrzebowanie na zgony, żeby gawiedź poprosiła o ratunek...i chciała go przyjąć.

Portret użytkownika Medium

Ja bym go w domu nie

Ja bym go w domu nie wyleczyła sama, on już był w bardzo złym stanie, podduszał się. Powinien był 3-4 dni wcześniej iść do lekarza, a nie łazić do pracy. W domu nie miał siły usiedzieć przed komputerem.

Drugiego dnia po przyjęciu do szpitala miał taki RTG klatki piersiowej, przypominam:

hosting

To leciało piorunem, naprawdę.

może śmiertelnie zaszkodził Mu respirator

Pod respirator poszedł, jak cały już zsiniał, rozmawiałam z personelem. Respirator przedłużył mu życie (wegetację) o 3 dni. 

Źle że nie pozwalali mu nic gorączkować, lepiej utrzymać podwyższona temperaturę ciała, a oni zniżali do normy. Tego leku toksycznego nie dostał, nie ma na co zwalać. Źle, że nie chcieli podać amantadyny, no ale nie zabili, na pewno. Zabiła choroba.

Skomentuj