Kategorie:
Okazało się, że oprócz informacji o zwierzętach, czujniki aktywności psów współpracują z danymi osobowymi właścicieli na smartfonach i dlatego mogą zostać przechwycone przez cyberprzestępców. Obecnie lokalizatory GPS są aktywnie wykorzystywane przez właścicieli psów do stałego monitorowania swoich zwierząt. Zwykle takie urządzenie wygląda jak obroża z czujnikiem, który umożliwia ustalenie położenia zwierzaka i śledzenie jego cech fizjologicznych.
W takim przypadku czujniki wymieniają informacje z gadżetami właścicieli, które zawierają dane osobowe. Do tej pory temat zagrożeń dla danych osobowych występujących w tych systemach był mało zbadany.
„Przeanalizowaliśmy podatność trackerów na cyberataki za pośrednictwem kanałów stron trzecich. Ten rodzaj ataku zbiera i wykorzystuje informacje uzyskane z fizycznych elementów systemu, na przykład szybkość obliczeń, sygnały elektromagnetyczne, akustyczne i wiele innych. W bieżącym badaniu symulowaliśmy cyberataki za pomocą sygnału elektromagnetycznego ”- wyjaśnia Alla Levina, profesor nadzwyczajny Departamentu Bezpieczeństwa Informacji ETU„ LETI ”.
Naukowcy odkryli, że producenci urządzeń śledzących psy nie zwracają wystarczającej uwagi na bezpieczeństwo informacji urządzeń, z tego powodu atakujący mają możliwość uzyskania wszelkich poufnych danych, które kiedykolwiek trafiły do urządzenia śledzącego ze smartfona właściciela zwierzęcia.
Wyniki projektu zostały opublikowane w International Journal of Computer Science (IJCS).
„Najbardziej niebezpieczną rzeczą jest to, że przestępcy mają możliwość połączenia się z telefonem właściciela psa za pomocą takiego urządzenia śledzącego. W praktyce jeszcze nie przeprowadziliśmy takiego ataku, ale teoretycznie są do tego wszystkie przesłanki ”- dodaje Alla Levina.
Ilość informacji, które można uzyskać od lokalizatora za pomocą sygnału elektromagnetycznego, zależy od zasady działania urządzenia. Niektóre z lokalizatorów mogą żądać informacji zawierających dużą ilość danych osobowych właściciela.
„Na podstawie wyników badania twórcy trackerów otrzymują zestaw konkretnych zaleceń w zależności od zidentyfikowanych luk w zabezpieczeniach, wskazano „słabe punkty”, które atakujący mogą wykorzystać do uzyskania informacji”, wyjaśnia Dmitry Kaplun, inny uczestnik badań, profesor nadzwyczajny Zakład Automatyki i Kontroli Procesów w ETU „LETI”.
W przyszłości naukowcy planują zbadać inne rodzaje zagrożeń, które mogą wynikać ze strony właścicieli psów korzystających z trackerów.
Ocena:
Opublikował:
tallinn
Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt |
Skomentuj