W Demokratycznej Republice Konga (DRC) pojawiła się nowa, śmiertelniejsza odmiana wirusa mpox, która może doprowadzić do kolejnej globalnej epidemii. Zdaniem naukowców, bez natychmiastowej interwencji, ten wybuch epidemii niesie ze sobą potencjał do rozprzestrzenienia się na skalę krajową i międzynarodową.

Sytuacja w Kongo jest bardzo poważna. Naukowcy alarmują, że nowy szczep wirusa mpox, określany jako "clade 1b", jest równie śmiertelny, co jego poprzednik, "clade 1", który zabija nawet 10% zakażonych osób. Co gorsza, nowa mutacja wirusa wydaje się być jeszcze bardziej zakaźna, szczególnie wśród pracowników seksualnych.

Ognisko choroby zostało wykryte w mieście Kamituga, gdzie mieszkańcy często podróżują do sąsiednich krajów, takich jak Rwanda i Burundi, w poszukiwaniu pracy, w tym jako górnicy i pracownicy seksu. Naukowcy obawiają się, że ta "wysoce mobilna" populacja może stanowić idealne środowisko do rozprzestrzeniania się nowego, śmiertelnego wirusa.

Co więcej, wielu mieszkańców Kamitugi z objawami mpox pozostaje w społeczności i nie szuka pomocy medycznej. Miejscowa infrastruktura opieki zdrowotnej jest również niewystarczająco przygotowana, by poradzić sobie z dużą skalą epidemii.Biorąc pod uwagę niedawną historię ognisk mpox w DRC, apelujemy o szybkie działanie krajów endemicznych i społeczności międzynarodowej, aby zapobiec kolejnej globalnej epidemii mpox" - piszą autorzy badania.

Wezwali oni do natychmiastowego wdrożenia szczepionek, leków, a także wzmożenia nadzoru epidemiologicznego i działań w zakresie identyfikacji i śledzenia kontaktów w regionie. To nie jedyne zagrożenie, z którym muszą mierzyć się mieszkańcy DRC. Eksperci podkreślają, że konieczna jest natychmiastowa, skoordynowana reakcja społeczności międzynarodowej, aby zapobiec kolejnej globalnej epidemii. Zbagatelizowanie tego problemu może mieć katastrofalne skutki dla zdrowia publicznego na całym świecie.