Mimo, że klimatyści oglosili 2023 rok najcieplejszym w historii, tegoroczna zima jest wyjątkiowo surowa. Europa w ostatnim czasie doświadcza ekstremalnych warunków pogodowych spowodowanych działaniem wiru polarnego, który jest systemem silnych wiatrów wiejących wokół bieguna, szczególnie intensywnych zimą. Jego osłabienie może prowadzić do znaczących zmian w temperaturach, w tym do mrozów lub wyjątkowo wysokich temperatur jak na tę porę roku​​.

W Szwecji odnotowano rekordowo niskie temperatury, sięgające miejscami nawet minus 40 stopni Celsjusza, co jest najniższym poziomem od grudnia 2021 roku. W niektórych miastach tak niskie temperatury nie występowały od dwunastu lat. Podobne warunki panują w Norwegii, gdzie w ciągu doby spadło 70 centymetrów śniegu, z prognozowanymi kolejnymi 40 centymetrami. Te mroźne warunki w północnej Europie są wynikiem antycyklonu nadciągającego znad Arktyki​​​​​​.

Zjawisko to wpływa także na pogodę w Polsce. Prąd strumieniowy, który rządzi pogodą na naszych szerokościach, ulega zmianie w wyniku rozpadu wiru polarnego. Gdy prąd strumieniowy meandruje na południe, przynosi zimne powietrze z Arktyki do Polski. Obecnie prognozy wskazują, że w najbliższych dniach mróz dotrze do wszystkich regionów naszego kraju, a szczególnie dolegliwy będzie w północno-wschodnich regionach Polski. Najchłodniej ma być w okolicach piątku, 7 stycznia, z możliwymi przelotnymi opadami śniegu i temperaturami spadającymi poniżej zera w większości kraju​​.

Zarówno rekordowe mrozy w Skandynawii, jak i zmiany w pogodzie w Polsce, są wynikiem tego samego zjawiska – działania wiru polarnego, który wpływa na prądy strumieniowe i warunki pogodowe w całej Europie. To przypomnienie, że systemy pogodowe są globalnie powiązane i mogą mieć szeroko zakrojone skutki w różnych regionach​​.