Zespół międzynarodowych ekspertów w dziedzinie klimatu przedstawił niedawno niezwykle alarmistyczne wyniki swoich badań w renomowanym czasopiśmie naukowym Proceedings of the National Academy of Sciences. Wynika z nich, że większość podziemnej zmarzliny naszej planety może nie istnieć już do końca tego wieku. Naukowcy podkreślają, że tak drastyczna zmiana będzie miała bezprecedensowe konsekwencje dla ludzkości, ekosystemów oraz całego środowiska na Ziemi.

W celu uzyskania tych wyników badacze przeanalizowali współczesne modele klimatyczne, korzystając z danych dotyczących klimatu planety z okresu sprzed 3 milionów lat. Wykonane analizy sugerują, że objętość przypowierzchniowej wiecznej zmarzliny może ulec redukcji nawet o 93% w stosunku do poziomów z epoki przedindustrialnej. Co więcej, prognozy te zakładają realizację najbardziej pesymistycznego scenariusza ocieplenia przedstawionego przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu.

Na czele tej międzynarodowej inicjatywy stał Donglin Guo, związany z Chińską Akademią Nauk oraz Uniwersytetem Informatyki i Technologii w Nanjing. Badanie przyciągnęło uwagę wielu czołowych specjalistów w dziedzinie klimatu z różnych zakątków świata, takich jak USA, Rosja, Wielka Brytania, Niemcy, Japonia, Kanada, Holandia, Francja czy Szwecja.

Jednak to nie same wyniki badań budzą największe obawy. Profesor emeritus Władimir Romanowski, współautor pracy i ekspert z Instytutu Geofizycznego Uniwersytetu Alaski w Fairbanks, wskazuje na bezprecedensowe skutki takiego zaniku wiecznej zmarzliny. Dotyczą one nie tylko ludzkiej infrastruktury i źródeł utrzymania, ale także globalnego obiegu węgla i hydrologii - zarówno powierzchniowej, jak i podziemnej.

W dążeniu do głębszego zrozumienia tych wyników, badacze odnieśli się do okresu ciepłego środkowego pliocenu sprzed około 3 milionów lat. Ten konkretny okres geologiczny jest kluczowy, ponieważ stanowi ostatnią fazę długotrwałego globalnego ocieplenia w zapisie historycznym Ziemi. Interesująco, symulacje klimatyczne z tego okresu wskazują na scenariusze bardzo zbliżone do prognoz na koniec XXI wieku. Eksperci twierdzą, że stanie się tak jeśli ludzkość będzie kontynuować wykorzystywanie paliw kopalnych.

Tylko, że zgrabnie pomija się oczywisty fakt, że miliony lat temu żadnego przemysłu na Ziemi jeszcze nie było a zjawiska wtedy występujące do złudzenia przypominają te, które obecnie obserwujemy. Jednak taka konkluzja to "herezja" i klimatyczni aktywiści walczą z takimi poglądami promując jedynie słuszne o antropogenicznych przyczynach tego zjawiska. Trudno tego nie rozumieć, bo przyznanie, że to naturalne procesy a nie działalność czlowieka stoją za zamianami klimatu, popsułoby plany "ratowania klimatu" przez opodatkowanie ludzi.