Lawa z wulkanu Reykjanes zalewa pierwsze domy w Grindaviku

Kategorie: 

Źródło: kadr z YouTube

W Grindaviku, małym rybackim miasteczku na południowo-zachodnim wybrzeżu Islandii, doszło do dramatycznej erupcji wulkanu, która stanowiła kolejny epizod w serii aktywności wulkanicznej na półwyspie Reykjanes. Ta ostatnia erupcja, rozpoczęta w styczniu 2024 roku, nastąpiła po kilku miesiącach sejsmicznej aktywności, wzbudzając poważne obawy o bezpieczeństwo mieszkańców i infrastruktury.
Przed erupcją

 

Wulkaniczna aktywność na półwyspie Reykjanes była znana od dawna. Lokalizacja regionu na grzbiecie środatlantyckim, gdzie stykają się płyty tektoniczne Ameryki Północnej i Eurazji, sprawia, że jest to obszar szczególnie podatny na zjawiska wulkaniczne i sejsmiczne. Przez ostatnie miesiące przed erupcją zarejestrowano liczne trzęsienia ziemi, które spowodowały znaczne szkody w Grindaviku i okolicach. Mieszkańcy musieli zmagać się z konsekwencjami tych trzęsień, takimi jak pęknięcia ziemi i uszkodzenia domów. Przed erupcją w Hagafell, wulkan w Sundhnukagigar również był aktywny, choć wówczas lawa płynęła w przeciwnym kierunku od miasta​

 

Rozpoczęta w styczniu 2024 roku erupcja okazała się być bardziej niszczycielska niż poprzednie. Nowe pęknięcia w ziemi i przepływ lawy w kierunku miasta Grindavik spowodowały znaczny niepokój. Pomimo wcześniejszych wysiłków mających na celu budowę barier ochronnych, te nie zostały ukończone na czas. Lawa zniszczyła kilka domów na obrzeżach miasta, a przynajmniej trzy z nich stanęły w płomieniach. Choć przepływ lawy zwolnił i zatrzymał się przed zdewastowaniem większej liczby domów, zagrożenie pozostawało nadal wysokie, zwłaszcza że lava wciąż wypływała z północnej szczeliny​

​.

Prezydent Islandii, Gudni Thorlacius Johannesson, w przemówieniu telewizyjnym określił ten okres jako "zniechęcający czas niepokojów" na półwyspie Reykjanes. Pomimo iż erupcja wydawała się osłabiać, geofizyk Magnus Tumi Gudmundsson stwierdził, że niemożliwe jest przewidzenie, kiedy zakończy się ta aktywność wulkaniczna. Grindavik, miasto liczące 3,800 mieszkańców, położone około 50 km na południowy zachód od stolicy, Reykjaviku, zostało ewakuowane już w listopadzie, gdy system wulkaniczny Svartsengi obudził się po prawie 800 latach uśpienia. Od tego czasu pracownicy ratownictwa budowali ściany obronne, które zatrzymały większość przepływu lawy z nowej erupcji przed dotarciem do miasta. Nie odnotowano potwierdzonych ofiar śmiertelnych w wyniku erupcji, jednak zgłoszono zaginięcie jednego pracownika po tym, jak prawdopodobnie wpadł do szczeliny otwartej przez wulkan​

 

W obliczu erupcji, władze Grindaviku i Islandii podjęły decyzje dotyczące infrastruktury i bezpieczeństwa publicznego. Burmistrz Grindaviku, Fannar Jónasson, stwierdził, że rozważano ochronę drogi Suðurstrandarvegur, jednak ostatecznie zdecydowano się jej nie bronić ze względu na ograniczenia techniczne, czasowe i kosztowe. Zamiast tego skupiono się na dalszej ochronie miasta i elektrowni geotermalnej Svartsengi. Eksperci geologiczni wskazali, że trudno przewidzieć, jak długo potrwa erupcja w Reykjanes, jednak niektórzy sugerują, że może to być powstawanie tarczowego wulkanu, który formuje się w wyniku długotrwałych, spokojnych erupcji. Takie erupcje rzadko miały miejsce w Islandii od końca epoki lodowcowej, ale mogą trwać nawet przez lata​

 

Erupcja wulkanu w Grindaviku była kolejnym dramatycznym przykładem sił natury, z którymi mieszkańcy Islandii muszą się zmagać. Ta najnowsza aktywność wulkaniczna, choć przynosząca zniszczenia, również przypomina o niezwykłej dynamice geologicznej tego regionu. Świadomość ryzyka wulkanicznego oraz gotowość do szybkiej reakcji są kluczowe dla ochrony życia i mienia w takich sytuacjach.

 

Islandia, znajdująca się nad gorącym punktem wulkanicznym na północnym Atlantyku, średnio doświadcza jednej erupcji co cztery do pięciu lat. Najbardziej zakłócająca w ostatnich czasach była erupcja wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 roku, która wyrzuciła w powietrze chmury popiołu i przez miesiące zakłócała ruch lotniczy nad Atlantykiem. Na szczęście, najnowsza erupcja nie spodziewa się wywołać dużego uwalniania popiołu w powietrze. Działania na lotnisku Keflavik odbywają się normalnie, jak stwierdził rzecznik operatora lotniska Isavia, Gudjon Helgason​

​.

Erupcja w systemie wulkanicznym Svartsengi może zakończyć się wkrótce lub przepływ lawy może kontynuować się w wolnym tempie przez tygodnie lub miesiące, podobnie jak miało to miejsce w pobliskim systemie Fagradalsfjall w 2021 roku, według Halldora Geirssona, profesora z Uniwersytetu Islandii​

Erupcja wulkanu w Grindaviku stanowi kolejny przykład na to, jak ważne jest monitorowanie i przygotowanie na sytuacje kryzysowe związane z aktywnością wulkaniczną. W obliczu nieprzewidywalnej natury wulkanów, działania prewencyjne, takie jak budowa barier ochronnych i ewakuacja mieszkańców, są kluczowe dla minimalizowania szkód i ochrony życia ludzkiego. Ta najnowsza erupcja pokazała również solidarność i odporność społeczności islandzkiej, która wspólnie stawia czoła wyzwaniom stawianym przez siły natury.

Ocena: 

1
Średnio: 1 (2 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika spokoluz

Jaka dramtyczna erupcja

Jaka dramtyczna erupcja wulkanu !?  Przecież wulkanik sobie powolutku pyka i leniwie wypluwa lawę - to gdzie ten DRAMAT !?

Dramat to robienie z niczego mega wielkich wydarzeń - magiszterenko jest ixpertem od takich robótek -  z ziarnka piasku potrafi zrobić Himalaje a z małej manifestacji proekologicznej zrobił ogólnokrajowe zamieszki z tysiącami prostestantów a z paru komórek w swoim baniaku zrobił sobie cały mózg - nosz kutfa cut na cuty !!!.

Manipulacja w tym artykule robiąca wielki dramat z wycieku z wulkanu , na który byli przygotowani ale trzeba rozbuchać małe gówno aby zrobić z niego wielkie szambo.

Słowian dobrej woli jest więcej - Słowiański WIEC, Słowiański ZEW , Słowiańsk DUCH , Słowiańska KREW - na pohybę .......

Skomentuj