Nowy gatunek jadowitego węża został odkryty w Zimbabwe

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Niedawne postępy w technikach ekstrakcji DNA otworzyły nowe horyzonty, umożliwiając biologom eksplorację kodu genetycznego starych okazów muzealnych, w tym gatunków rzadkich lub wymarłych. W przełomowym badaniu opublikowanym w czasopiśmie PLOS One, naukowcy wykorzystali tę nową technologię do zbadania okazu węża ze wschodnich wyżyn Zimbabwe, dokonując zaskakującego odkrycia – okazało się, że był to nowy nieznany jeszcze gatunek.

Wysoko położone obszary Zimbabwe, graniczące z Mozambikiem, są wyjątkowym ekosystemem składającym się z chłodnych, wilgotnych siedlisk otoczonych sawannami i suchymi lasami. Region ten jest domem dla wielu gatunków zwierząt, które nie występują nigdzie indziej na Ziemi.

 

W latach dwudziestych XX wieku naukowcy zostali zafascynowani doniesieniami o niezwykłym wężu, który odkryto na terenie posiadłości Inyanga Cecila Rhodesa w Nyanga, wykazując ochronne, zakapturzone zachowanie podobne do kobry. Wąż ten miał wyraźnie czerwoną skórę pomiędzy łuskami, tworząc uderzający wzór czarnych kropek na czerwonym tle, gdy jego kaptur był rozciągnięty.

 

Nieżyjący już Donald G. Broadley, znany herpetolog specjalizujący się w gadach i płazach Afryki Południowej, był zaintrygowany tajemnicą otaczającą te obserwacje. W 1961 roku zdobył odciętą głowę węża i zidentyfikował tajemniczego węża jako Rinkhala (Hemachatus haemachatus), gatunek powszechnie spotykany w Republice Południowej Afryki, Eswatini i Lesotho. Na przestrzeni lat odkryto i zmierzono kilka okazów, jednak przekształcenia krajobrazu pod wpływem leśnictwa utrudniły badanie tej populacji. Rinkhalów w Zimbabwe nie widziano na wolności od 1988 roku i istnieje obawa, że ​​wyginą.

 

Rinkhale Zimbabwe żyją 700 km od innych południowych populacji, co budzi podejrzenia, że ​​może to być odrębny gatunek. Jednakże degradacja materiału genetycznego w próbce uniemożliwiła przeprowadzenie badań DNA niezbędnych do potwierdzenia. Na szczęście postęp w technikach ekstrakcji i sekwencjonowania DNA przyniósł nadzieję.

 

Korzystając z tych zaawansowanych technik, naukowcy zbadali próbkę rinkhali z Zimbabwe. Badania wykazały, że populacja ta jest grupą od dawna izolowaną, istotnie różniącą się od populacji południowego Rinkhal. Szacunki dotyczące dywergencji genetycznej sugerują, że węże Zimbabwe oddzieliły się od swoich południowych krewnych około 7–14 milionów lat temu. Ponadto subtelne różnice w numeracji łusek znalezione w innych okazach dostarczyły mocnych dowodów na sklasyfikowanie rinkhala z Zimbabwe jako odrębnego gatunku, Hemachatus nyangensis, powszechnie znanego.

 

Identyfikacja nowego gatunku węża w Zimbabwe stanowi ekscytujący postęp w zrozumieniu różnorodności biologicznej tego kraju. Podkreśla to znaczenie ochrony siedlisk przyrodniczych i potrzebę dalszych badań w tej dziedzinie. Odkrycie Nyanga Rinkhal, nowego gatunku węża występującego w Zimbabwe, rzuca światło na bogatą różnorodność biologiczną wschodnich wyżyn. Odkrycie to było możliwe dzięki udoskonaleniu technik ekstrakcji DNA, które umożliwiły badaczom badanie materiału genetycznego ze starych okazów muzealnych. Nyanga Rinkhals przypomina o znaczeniu ochrony siedlisk przyrodniczych i ciągłej potrzebie badań naukowych i działań ochronnych.

 

Dalsze badania genetyczne tego niezwykłego węża mogą dostarczyć dodatkowych informacji o jego pochodzeniu i ewolucji. Jest to ważne również dla zrozumienia, jak różne gatunki przystosowują się do swoich unikalnych siedlisk i jak różnorodność biologiczna w obszarach takich jak wschodnie wyżyny Zimbabwe wpływa na szersze ekosystemy. Udoskonalone techniki ekstrakcji DNA otworzyły nowe drzwi dla badań nad gatunkami trudnymi do badania i tymi, które były wcześniej niedostępne dla naukowców. Ta historia Nyanga Rinkhal stanowi ważny przypadek, pokazując, jak postęp technologiczny może przyczynić się do odkrywania nieznanych aspektów różnorodności biologicznej na naszej planecie.

 

Ostatecznie, odkrycie to podkreśla znaczenie trwałych inwestycji w technologie genetyczne i zachowania historycznych kolekcji muzealnych, które mogą nadal dostarczać cennych informacji naukowych, nawet po latach lub dekadach od ich zebrania. To także przypomina o ciągłej potrzebie ochrony zagrożonych siedlisk i gatunków, które mogą jeszcze kryć nieodkryte tajemnice oczekujące na odkrycie przez ciekawych i innowacyjnych naukowców.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Feliks

Znowu mam "prywatną" sprawę,

Znowu mam "prywatną" sprawę, ale w temacie węży będę się trzymał- jak najbardziej. Kiedyś Wojtek Cejrowski w jednym ze swoich programów mówił o jakimś wężu który jako jedyny podobno goni swoje ofiary ( no bo zwykle węże to z zasadzki polują). Jego nazwa to brzmiała jakoś tak- fonetycznie to tak brzmiała: siu-siupi.- Czy jakoś tak podobnie. Bo właśnie nie dosłyszałem nazwy tego gada ( a teraz to już trochę zapomniałem. Szukałem w internecie- nic nie znalazłem na temat takiego węża goniącego swe ofiary. Słyszal ktoś coś o takim wężu?  Rzecz jest  sama w sobie ciekawa, bo węża jak zobaczysz, to z reguły on nie będzie cię gonił. Ale taki wąż przed którym musisz spie...no dobra-powiem ładnie- uciekać, i to szybko! bo cię będzie gonił?- Pierwszy raz słyszałem o czymś takim.

Skomentuj