Naukowcy biją na alarm - na dalekiej północy Europy, na archipelagu Svalbard, temperatura rośnie w zastraszającym tempie. Badania przeprowadzone przez uczonych z Uniwersytetu Państwowego w Petersburgu oraz Instytutu Badań nad Arktyką i Antarktyką wykazały, że w ciągu ostatnich 120 lat temperatura na Svalbardzie wzrosła aż trzykrotnie szybciej niż średnia na półkuli północnej.

To niepokojące odkrycie, które stawia Svalbard w roli najbardziej zagrożonego regionu Europy pod względem postępujących zmian klimatycznych. Archipelag położony na granicy norwesko-rosyjskiej jest jednym z najbardziej wysuniętych na północ obszarów naszego kontynentu. Jak podkreślają naukowcy, jego unikalna lokalizacja geograficzna i bogata flora oraz fauna czynią go wyjątkowym miejscem do badań nad klimatem.

Analiza danych zebranych przez ponad 120 lat obserwacji na Svalbardzie wykazała, że temperatura powietrza rośnie tam w tempie około 0,34°C na dekadę. To tempo około trzy razy szybsze niż średnie ocieplenie obserwowane w regionach Rosji. Naukowcy tłumaczą to zjawiskiem tzw. "wzmocnienia arktycznego", wynikającego z kompleksowych interakcji między atmosferą a oceanem w obecności pokrywy lodowej.

Zdaniem ekspertów, tak gwałtowne ocieplenie Arktyki może doprowadzić do stopnienia lodu morskiego, a nawet jego całkowitego zaniku w ciągu najbliższych 100 lat. To z kolei będzie miało katastrofalne konsekwencje dla unikalnej przyrody Svalbardu, w tym zagrożonych gatunków zwierząt, takich jak niedźwiedzie polarne.

Naukowcy podkreślają, że obserwowane zmiany klimatyczne na Svalbardzie nie są wyłącznie wynikiem naturalnych procesów, ale także skutkiem działalności człowieka i emisji gazów cieplarnianych. Konieczne są zatem pilne działania na rzecz ochrony tego wyjątkowego regionu Europy.