Chiński startup przedstawia baterię nuklearną, która może działać przez 50 lat!

Kategorie: 

Źródło: kadr z YouTube

Pekiński startup Betavolt zaprezentował rewolucyjną technologię, która może zmienić sposób, w jaki zasilamy nasze urządzenia. Firma opracowała małą baterię jądrową BV100, która może wytwarzać energię elektryczną przez 50 lat bez konieczności ładowania i konserwacji. Ta technologia otwiera nowe możliwości w dziedzinie zasilania urządzeń elektronicznych, a nawet ma potencjał do zrewolucjonizowania dostaw energii na świecie.

 

Bateria BV100 firmy Betavolt wykorzystuje energię emitowaną przez rozpadający się radioaktywny izotop niklu-63, umieszczony pomiędzy warstwami monokrystalicznego półprzewodnika diamentowego. Ta unikalna konstrukcja pozwala akumulatorowi zgromadzić imponujące 3300 megawatogodzin i mieć gęstość energii ponad 10 razy większą niż w przypadku konwencjonalnych akumulatorów litowych. Bateria mierząca 15 x 15 x 1,5 milimetra obecnie ma moc wyjściową 100 mikrowatów i napięcie 3 wolty.

 

Betavolt zapewnia, że stosowana przez nich technologia jest „całkowicie bezpieczna”. Firma twierdzi, że bateria nie emituje promieniowania zewnętrznego, a jej bezpieczeństwo zostało potwierdzone w testach, w których nie zapaliła się ani nie eksplodowała nawet w ekstremalnych warunkach. Ten poziom bezpieczeństwa otwiera drzwi do zastosowań medycznych, takich jak zasilanie rozruszników serca i sztucznych serc, a także możliwości wykorzystania w urządzeniach kosmicznych, wojskowych oraz w zaawansowanych systemach sensorowych.

 

Obecnie bateria BV100 jest w fazie pilotażowej, a Betavolt planuje wprowadzić ją do masowej produkcji. Do 2025 roku firma ma zamiar wprowadzić na rynek 1-watowy akumulator, który mógłby zrewolucjonizować rynek urządzeń mobilnych, umożliwiając smartfonom i dronom ciągłe działanie bez konieczności ładowania.

 

Eksperci uważają, że technologia ta może zrewolucjonizować magazynowanie energii, podkreślając imponującą gęstość energii i żywotność baterii BV100. Jednak wskazuje się również na potrzebę rozwiązania problemów związanych z bezpieczeństwem i usuwaniem materiałów radioaktywnych. Betavolt kontynuuje badania nad wykorzystaniem różnych izotopów promieniotwórczych, dążąc do stworzenia baterii o wyższej mocy i dłuższym czasie życia.

 

Chiński startup Betavolt staje się pionierem w dziedzinie baterii jądrowych, otwierając nowe horyzonty w magazynowaniu i dostarczaniu energii. Ich technologia, łącząca zaawansowany półprzewodnik diamentowy i izotopy niklu-63, ma potencjał do znacznego wpływu na wiele sektorów przemysłu i życia codziennego, oferując trwałe i bezpieczne źródło energii.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika Lucek Wąchozlewski

Żadna rewelacja. Już

Żadna rewelacja. Już dziesiątki lat temu były takie i podobne techniki przechowywania energii no moze tylko trochę uległy miniaturyzacji, ale to nigdy nie wejdzie do powszechnego użytku, bo byłoby nieopłacalne ze względu na trwałość, najwyżej będzie stosowane np. w urządzeniach podtrzymujących życie i w innych niszowych zastosowanich. Moze nawet i do powszechnego wejdzie ale będą te bateryjki kilka razy droższe jezeli przemnoży się czas ich działania w porówniau ze zwykłą technika bateryjną. Czyli jak zwykła bateryjka działa powiedzmy 2 lata i kosztuje 4 złote, to ta izotopowa 50 letnia będzie kosztowała 4x25x jeszcze kilka razy, bo to przecież rewolucyjna technika, czyli mamy kilkaset złotych, więc smartfon kosztujący dzisiaj 600 zł. (w zupełności wystarczający dla większości ludzi) będzie kosztował 1000 albo jeszcze więcej bo musi mieć mocniejsze zasilanie...

Lucek Wąchozlewski

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika axell69

faktycznie to   szok  dla nas

faktycznie to   szok  dla nas że nadal tu występujesz gościnnie   a powinieneś  spierdalać w podskokach    do  pisaków domowych  i to tak szybko  że  by ciebie  pejsate  sprężynki  ode głowa szem powypadli  - mędzenia tego  gostka z kaplicy wiecznego   długu   nigdy się  nie skończą , chyba że  zewrzecie   się w  spójną  całość i   podziękujecie   pajacowi za całokształt jego   działalności piśmiennej , ale obawiam się że   jednak nie potraficie   pozbyć się tego jednego  głupka , więc jak chcecie  uratować  własne dupy i cały Kraj   nie wspominając o dzieciach wnukach i kolejnych  pokoleniach .....  jak ??

„Dopóki nie staną się świadomi, nigdy się nie zbuntują, a dopóki się nie zbuntują, nie mogą stać się świadomi”.
-George Orwell, 1984

Portret użytkownika Lucek Wąchozlewski

Jakie ufo człowieku, takie i

Jakie ufo człowieku, takie i podobne techniki (rozszczepialne, izotopowe, jądrowe itp) to były już znane niedługo po 2 wojnie światowej, tylko jeszcze nie było takiego zapotrzebowania na miniaturyzowanie wszystkiego itd. Techniki obcych to kurna ponoć nigdy nie rozkminią, za chude w uszach ludziki jesteśmy!

Lucek Wąchozlewski

Skomentuj