Geoinżynieria, tak jak UFO, nie jest już wyłącznie dziwną teorią spiskową. Co węcej, słyszymy ostatnio o coraz większej ilości śmiałych planów wpływania na globalny klimat poprzez zwiększenie stopnia odbicia światła słonecznego, co najłatwiej osiągnąć poprzez planowane opryski. Najnowszy dziwaczny plan wymaga użycia 125 odrzutowców-tankowców do opryskania części ziemskiej atmosfery i zablokowania światła słonecznego.

Geoinżynieria to zespół środków i wpływów mających na celu aktywną zmianę warunków klimatycznych w lokalnym rejonie Ziemi lub na całej planecie w celu przeciwdziałania niepożądanym zmianom klimatycznym i uzyskania najbardziej komfortowych warunków życia i działalności gospodarczej na większości planety. Niektórzy eksperci ds. klimatu ostrzegali niedawno, że działalność człowieka spowodowała, że ​​globalne ocieplenie przekroczyło „punkt krytyczny”, sprawiając, że topnienie czap lodowych jest prawie nieuniknione.

Jednak nowe badanie prowadzone przez Wake Smitha z Yale University zaproponowało kontrowersyjny plan zamrożenia bieguna północnego i południowego i powstrzymania problemu. W tym celu naukowcy proponują rozpylanie w atmosferze mikroskopijnych cząstek aerozolu. Warto zauważyć, że istnieją teorie, że podobne technologie „chemtrail” zostały już wykorzystane potajemnie i że doprowadziły do ​​globalnych zmian klimatycznych, które teraz obserwujemy.

Cząstki te - głównie dwutlenek siarki - zostaną rozpylone w dwóch dużych obłokach na obu półkulach na wysokości około 43 000 stóp, gdzie będą dryfować w kierunku biegunów i rzucać na nie mały cień. To z kolei obniży temperaturę i zminimalizuje utratę lodu.

Aby osiągnąć ten cel, naukowcy proponują wykorzystanie floty 125 wojskowych tankowców powietrze-powietrze, które będą musiały wykonać 175 000 lotów rocznie. Jeśli to wszystko brzmi nieco podejrzanie, to nie tylko z powodu możliwych niezamierzonych konsekwencji rozpylania tak wielu cząstek w atmosferze, ale także z powodu logistyki związanej z uruchamianiem ponad 10 000 lotów każdego miesiąca.