Kategorie:
Gdy porówna się ilość aktualnie docierających doniesień o spadających z nieba obiektach do podobnego okresu w zeszłym roku od razu rzuca się w oczy, że jest tego zauważalnie więcej. Astronomowie po prostu wzruszają ramionami i stwierdzają, że czasami następują okresy wzmożonego występowania meteorytów a spadające satelity były zużyte albo uszkodzone. Czy aby na pewno?
W zeszłym tygodniu spadły dwa satelity, rosyjski Meteor 1-1 oraz amerykański Explorer 8. Oba satelity były już na orbicie przez długi czas, nawet 40 lat i więcej. Pomijając jednak, co te satelity robiły warto się zastanowić, dlaczego spadły i dlaczego spada ich tak wiele.
Statki kosmiczne znajdują się na rozmaitych orbitach, zwykle przemierzają przestrzeń kilkaset kilometrów nad Ziemią. Deorbitacji są czymś normalnym i nieuchronnym, ale aktualnie obserwujemy ich tak wiele, że prawdopodobne wydaje się, stwierdzenie, że jest jakiś nowy czynnik przyspieszający ich upadki.
Najprawdopodobniejszym sprawca jest Słońce a przede wszystkim emitowane przez nie promieniowanie UV, które w szczycie aktywności, w jaki wchodzi nasza gwiazda jest znacznie bardziej agresywne i jest go więcej. Promieniowanie UV towarzyszy również rozbłyskom słonecznym a niekiedy emisja trwa, gdy sam rozbłysk już dawno się skończył.
Podgrzewana atmosfera puchnie zgodnie z zasadą rozszerzalności temperaturowej. Gdy zachodzi ten proces wiele obiektów na do tej pory stabilnych orbitach destabilizuje się i zaczyna koziołkować aż do miejsca upadku, które z powodu charakteru takiego ruchu jest trudne do ustalenia.
Puchnąca atmosfera może powodować zwiększenie powierzchni interakcji z rozmaitym kosmicznym gruzem, co mogłoby teoretycznie tłumaczyć wzrastającą w ostatnich miesiącach ilość obserwacji tak zwanych ognistych kul.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj